Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Dobra mieszanka ogranicza zakup

Data publikacji 02.01.2022r.

Barbara i Roman Gawrysiowie od 35 lat prowadzą gospodarstwo mleczne i przez cały ten czas dostarczają mleko do jednego podmiotu – Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej Garwolin w Woli Rębkowskiej. Hodowcy podkreślają, jak bardzo ważna jest stabilizacja, którą zagwarantować może współpraca ze stabilnym podmiotem skupowym.

mazowieckie

– Po przejęciu gospodarstwa po rodzicach stopniowo je zwiększaliśmy. Gdy doszliśmy do poziomu 30 krów mlecznych to od 20 już lat takie pogłowie utrzymujemy. Nie dążymy do zbyt dużej wydajności mlecznej, zamiast rekordów w jednej czy dwóch laktacjach, idziemy w kierunku długowieczności. Mieliśmy już kilka sztuk, które uzyskały wydajność życiową na poziomie 100 tys. kg. Niższą wydajność staramy się zrekompensować niższymi kosztami produkcji mleka. Ponadto dłuższe użytkowanie krowy pozwala koszty te obniżyć – mówi Roman Gwaryś.

Gospodarz oprócz zbóż w siewie czystym uprawia mieszankę na ziarno składającą się z owsa, wyki jarej, pszenicy i jęczmienia. Po jej zebraniu część nasion jest wysiewana jako poplon, który jest wypasany do późnej jesieni.

– Na przełomie lipca i sierpnia, po zbiorze zbóż rozsiewaczem do nawozów wysiewam nasiona mieszanki wyki ze zbożami. Dodaję do niej jeszcze nasiona rzodkwi oleistej, która ma korzeń palowy i dobrze rozluźnia glebę, co w przypadku naszych gliniastych gleb jest bardzo ważne. Następnie za pomocą agregatu mieszam nasiona z ziemią. Dzięki uprawie poplonów ścierniskowych w momencie, gdy na łąkach nie mam już zielonki do spasania, mam piękną mieszankę, na którą wypędzam krowy. O jej wartości świadczy fakt, że w ostatnim miesiącu wypasu parametry mleka kształtowały się na poziomie 3,7% białka i 4,7% tłuszczu – mówi Roman Gawryś.

Część mieszanki hodowca zbiera i śrutuje, oszczędzając w ten sposób na zakupie pasz białkowych. Do takiej mieszanki dodawana jest jedynie śruta zbożowa oraz drożdże, witaminy i minerały. Tak powstała pasza zadawana jest 2 razy dziennie w ilości od 4 do 8 kg na sztukę. Sianokiszonka sporządzana jest w balotach i zadawana jest dwa razy dziennie – rano i wieczorem. Kiszonkę z kukurydzy krowy otrzymują w południe.

Państwo Gawrysiowie gospodarują w taki sposób, aby mieć także czas dla siebie.

– Staramy się prowadzić naszą produkcję jak najbardziej stabilnie. Nie zmieniamy podmiotów skupowych. Mieliśmy dużo propozycji przejścia do innych mleczarni, ale ciągle trwamy przy OSM Garwolin i jesteśmy z tej współpracy zadowoleni. Nigdy nie było żadnych problemów z wypłatą pieniędzy za mleko, a cena jest zawsze stabilna. Poruszając temat naszej spółdzielni, chciałbym jeszcze opowiedzieć o pewnym zdarzeniu, które utkwiło mi w pamięci. W okresie letnich upałów urwało się nam mieszadło w zbiorniku na mleko. Serwis nie mógł od razu przyjechać, a ponadto koszt dojazdu i zespawanie uszkodzonego elementu wysoko wyceniono. Znajomy podpowiedział, by pojechać z mieszadłem do naszej spółdzielni. Zakładowi spawacze szybko naprawili mi uszkodzoną część. Byłem wówczas mile zaskoczony, jak zostałem potraktowany – mówi gospodarz.

Państwo Gawrysiowie korzystają także z możliwości zakupu dowożonego przez mleczarnię do gospodarstwa nabiału.

– Zawsze dużo kupujemy, bo zaopatrujemy i siebie, i rodzinę – mówi Barbara Gawryś.

Barbara i Roman Gawrysiowie korzystają także z wycieczek organizowanych przez OSM Garwolin.

– Dzięki nim poznaliśmy trochę świata. Byliśmy między innymi we Włoszech, Hiszpanii, Portugalii. Samemu trudno się wybrać za granicę, a zorganizowany wyjazd jest dla nas dobrym rozwiązaniem. Mamy troje dzieci, które pod naszą nieobecność organizują dyżury w gospodarstwie – mówi Roman Gawryś, który jest członkiem i jednym z założycieli Klubu Hodowców Bydła Krasula.

– Razem z Adamem Ślińskim i śp. Kacprem Odziemczykiem zakładaliśmy w Miastkowie grupę Krasuli. Dzięki tej współpracy nastąpił znaczący rozwój naszych gospodarstw. Gdy koledzy z okolic Kłoczewa, uczestniczący w szkoleniu w Kanadzie opowiedzieli nam o podpatrzonych tam metodach żywienia krów, które wdrożyliśmy do naszych obór, to wydajność od razu zdecydowanie wzrosła – wspomina Roman Gawryś.

Józef Nuckowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a