Streptokokoza świń jest problemem chorobowym wywoływanym przez Streptococcus suis, rozpoznawanym głównie przez neurologiczne objawy kliniczne związane z zapaleniem opon mózgowych i sztywnością stawów, a także zapaleniem płuc, posocznicą i śmiertelnością w fazie poodsadzeniowej. Pomimo coraz większej wiedzy na temat tej choroby i polepszania dobrostanu zwierząt streptokokoza pojawia się często w chlewniach. Wywołuje ją paciorkowiec, który występuje w kilkudziesięciu serotypach. Klinicznie zdrowe zwierzęta mogą przenosić bakterie w migdałkach przez wiele miesięcy. Lochy mogą być nosicielami. Paciorkowiec może być również niebezpiecznym patogenem dla człowieka. W 2005 roku odnotowano 38 ofiar śmiertelnych zapalenia opon mózgowych w prowincji Syczuan w Chinach.
Streptococcus suis jest powszechny w produkcji trzody chlewnej od wielu lat. Ponadto rośnie obawa, że ograniczenia w stosowaniu antybiotyków mogą pogorszyć sytuację. Bierna matczyna odporność może chronić potomstwo przed zachorowniem, lecz badania wskazują, że eliminacja uzyskanych wraz z siarą przeciwciał następuje przed odsadzeniem – niezależnie od tego, czy locha była zaszczepiona przeciw streptokokozie, czy ją przechorowała. Szczepienie loch i loszek może zwiększać ilość przeciwciał, ale odporność matczyna nie trwa wystarczająco długo, aby chronić prosięta po odsadzeniu. Dlatego schorzenie częściej występuje od 2 do 3 tygodni po odłączeniu od lochy, aż do 16. tygodnia życia. Na porodówce prawie 100% świń staje się nosicielami w ciągu 3 tygodni, a wirus zespołu rozrodczo-oddechowego może zwiększyć częstość występowania zapalenia mózgu spowodowanego patogenicznymi szczepami, gdy po raz pierwszy zostaje zawleczony na fermę.
Bakterie wnikają przez rany
Do infekcji często dochodzi podczas porodu lub bezpośrednio po nim przez pępowinę, kontakt z lochą, jej wydalinami i wydzielinami, sprzętem kojca porodowego. Często pojawia się w okresach zwiększonej wilgotności oraz przy zatruciu mykotoksynami. Ważnymi czynnikami sprzyjającymi zakażeniu są wszelkiego rodzaju zabiegi zootechniczno-weterynaryjne, jak obcinanie kiełków, ogonków, iniekcje, kastracja knurków, a także wyrównywanie miotów, zranienia i otarcia skóry o powierzchnię kojca, walki o ustalenie hierarchii w grupie. Prosięta należy łączyć w grupy w taki sposób, który gwarantuje jak najmniejsze ryzyko uszkodzeń skóry, bowiem drobnoustroje wnikają przez rany.
Również warunki utrzymania odgrywają ogromną rolę w zapobieganiu rozwojowi choroby. Większa liczba zakażeń i zachorowań występuje w chlewniach o złych warunkach bytowania świń. Zachorowaniom może bowiem sprzyjać duże zagęszczenie zwierząt w odchowalni, brak zasady całe pomieszczenie puste – całe pomieszczenie pełne, a tym samym pogorszenie higieny, słaba wentylacja i duża wilgotność powietrza, zbyt niska temperatura, obniżenie odporności wywołane stresem (konkurencja o pokarm, rywalizacja o pozycję w stadzie). Dlatego bardzo ważny jest mikroklimat w chlewni, ogrzanie jej i osuszenie przed wstawieniem prosiąt oraz zapewnienie swobodnego dostępu do paszy i wody. Występowanie innych patogenów, takich jak chociażby bakterie Mycoplasma hyopneumoniae, również zwiększa ryzyko powstania objawów streptokokozy w stadzie. Nasilenie zmian w płucach jest wówczas większe, a powrót do zdrowia wolniejszy niż w przypadku infekcji jednym patogenem.
Poprzez dezynfekcję kojców porodowych we wczesnej fazie porodu unikamy zainfekowania ran i zakażenia u nowo narodzonych prosiąt. Jodynowanie pępowiny zapewni jej szybsze obsychanie i jednocześnie odkażanie. Wskazana jest także dezynfekcja kojców w dniu kastracji knurków, a wręcz obowiązkowa kojców przeznaczonych na odsadzanie. Drobnoustrój, choć charakteryzuje się wysoką przeżywalnością (w kale w temperaturze 0°C do 100 dni, w temperaturze 9°C do 9 dni, a w kurzu chlewni do 54 dni), jest jednak bardzo wrażliwy na detergenty i środki dezynfekcyjne. Streptococcus suis można eliminować powszechnie wykorzystywanymi w gospodarstwach preparatami odkażającymi, dlatego stosowanie podstawowych elementów bioasekuracji jest niezbędne – nie tylko ze względu na ryzyko zawleczenia afrykańskiego pomoru świń.
Wczesne rozpoznanie to pomyślne leczenie
Najczęstszym objawem streptokokozy jest zapalenie stawów nadgarstkowych i skokowych. Początkowo następuje wzrost temperatury ciała powyżej 41°C, a następnie występują zmiany w stawach, które stają się obrzękłe i pogrubione. Zwierzęta kuleją, mają problemy z poruszaniem się, czasami nie przemieszczają się wcale. U prosiąt i warchlaków choroba przybiera wyjątkowo ostrą postać, która często kończy się śmiercią. Wcześniej rolnicy często nie mają świadomości, że zwierzę jest chore. Drżączka całego ciała, niezdarne ruchy i paraliż kończyn to z kolei objawy mózgowo-oponowej postaci streptokokozy.
U warchlaków i tuczników streptokokoza często przybiera formę płucną. Występuje u nich włóknikowe zapalenie płuc i opłucnej, a także związane z tym trudności z oddychaniem. Takie objawy mogą jednak wiązać się też z innymi chorobami, dlatego do ustalenia właściwego rozpoznania konieczne jest badanie laboratoryjne. Sekcyjnie można zaobserwować zmiany włóknikowe w płucach czy w osierdziu, a w zmienionych stawach żółtą, mazistą substancję. Leczenie polega na stosowaniu antybiotyków.
W działaniu profilaktycznym antybiotyki podaje się w sytuacjach największego zagrożenia urazami, a także w okresach przeprowadzania zabiegów. Pierwszy moment to dzień kastracji, obcinania ogonków i kiełków (pierwszy tydzień życia). Drugim terminem jest okres odsadzania i łączenia w grupy, gdy prosięta najbardziej ranią się wzajemnie. Trzecią koniecznością jest indywidualne podanie leku każdej skaleczonej sztuce.
Wczesne rozpoczęcie leczenia świń z objawami płucnymi i nerwowymi pozwoli na ich całkowity powrót do zdrowia. U sztuk ze zmianami stawowymi leczenie nie daje szansy na całkowite wyzdrowienie stawu, ale zniknie bolesność i poprawi się jego ruchomość.
Żywienie może mieć znaczenie
Czynniki stresowe zwiększają odsetek zachorowań na streptokokozę, a czas odsadzenia prosiąt jest dla nich szczególnie trudny. Zdaniem ekspertów programy żywieniowe, które korzystnie wpływają na mikroflorę i błonę śluzową przewodu pokarmowego, powinny zostać włączone do kontroli Streptococcus suis, gdyż utrzymanie niskiego pH żołądka stanowi silną barierę dla zakażeń.
Drobnoustrój jest obecny w dużej liczbie w początkowych odcinkach przewodu pokarmowego, a choroba pojawia się u zdrowych i dużych prosiąt, które pobierają dużo mleka lochy i słabo przystosowują się do pasz stałych przed odsadzeniem. Zaraz po odsadzeniu mają więc problemy z dostatecznym wchłanianiem składników odżywczych z powodu zanikania kosmków jelitowych. Kiedy następnie zaczną nagle zjadać duże ilości paszy, dochodzi do uszkodzenia błony śluzowej jelit, zwiększonej przepuszczalności nabłonka, zmian w mikroflorze i rozwoju stanów zapalnych.
Niektóre badania wskazują, że zmiana żywienia może obniżyć liczbę paciorkowców, a specjalne dodatki paszowe mogą być alternatywą dla środków przeciwdrobnoustrojowych w kontroli rozwoju streptokokozy. Pasze zawierające jako źródło miedzi hydroksychlorek miedzi zamiast siarczanu miedzi obniżyły bowiem liczbę Streptococcus suis w jelicie grubym.
Dominika Stancelewska