Według autorów raportu przejście na bardziej zrównoważone systemy produkcji spowoduje, że w 2031 roku unijni rolnicy obsieją zbożami powierzchnię o 2,8% mniejszą niż w 2021 roku. W połączeniu ze spadkiem plonów może to doprowadzić do spadku produkcji zbóż o 2,5% do 276 mln t.
Mniej pszenicy i jęczmienia
Jednak w wyniku zróżnicowania płodozmianu oraz rosnącego zapotrzebowania na produkty ekologiczne o 1,1% wzrośnie powierzchnia uprawy owsa, żyta i sorgo kosztem pszenicy, jęczmienia i kukurydzy. Powierzchnia uprawy jęczmienia do 2031 roku ma zmniejszyć się o 7,9%, pszenicy miękkiej oraz twardej odpowiednio o 2,0% (do 21,1 mln ha) oraz o 4,7% (do 2 mln ha). Kukurydzą zostanie obsianych o 1,5% mniej gruntów, czyli w sumie 8,9 mln ha.
Co jednak najważniejsze, w wyniku wzrostu areału przeznaczonego na produkcję ekologiczną, ograniczonego dostępu środków ochrony roślin oraz stosowania zrównoważonej uprawy zbiory pszenicy do 2031 roku spadną o 5,3% do 126,9 mln t, a jęczmienia o 8,9% do 49,2 mln t. Z kolei ze względu na potencjalną poprawę plonowania kukurydzy we wschodnich krajach Unii Europejskiej produkcja kukurydzy może pozostać stabilna, czyli zatrzymać się na poziomie 68,2 mln t.
Według unijnych ekspertów wzrost cen nawozów może mieć wpływ na decyzje uprawowe wiosną przyszłego roku i w kolejnych latach. Z drugiej jednak strony może też przyspieszyć rozwój rolnictwa precyzyjnego i doprowadzić do wydajniejszego wykorzystania składników odżywczych, co pozwoli produkować więcej przy mniejszych nakładach.
Ceny spadną, a potem ponownie wzrosną
Unijny raport wskazuje jednoznacznie, że ze względu na spadek produkcji zwierzęcej w kolejnym dziesięcioleciu obniży się zużycie zbóż na paszę – o 4,8% do 7,8 mln t. Przy czym najbardziej będzie to widoczne w przypadku jęczmienia – tutaj popyt spadnie aż o 11,6%. Zapotrzebowanie na pszenicę miękką do celów paszowych spadnie o 6,4%, a kukurydzę o 1,8%. Z kolei wykorzystanie zbóż na cele żywnościowe będzie rosło o 0,2% rocznie.
Unijne kraje mają pozostać konkurencyjne w handlu zbożem, aczkolwiek będą ostro rywalizować z silną konkurencją ze strony innych kluczowych graczy na tym rynku, zwłaszcza z regionu Morza Czarnego. Analitycy przewidują, iż napięta sytuacja na rynku zbóż rozładuje się w 2022 roku – ceny zaczną spadać, ale ceny pszenicy i kukurydzy będą ponownie rosnąć od 2025 do 2031 roku.
Rzepak wyhamuje, białkowe nabiorą rozpędu
A co z roślinami oleistymi? Tutaj analitycy z Komisji Europejskiej przewidują, iż w kolejnych 10 latach spadnie tempo wzrostu plonów rzepaku, a wzrośnie soi i słonecznika. Rzepak jest bowiem wrażliwszy na ekstremalne warunki klimatyczne i presję szkodników, a dostępność pestycydów maleje. Produkcja rzepaku w 2031 roku w Unii Europejskiej może osiągnąć 16,2 mln t (tj. na poziomie średniej z lat 2019–2021), natomiast słonecznika i soi wzrośnie odpowiednio o 15% do 11,3 mln t oraz o 29% do 3,5 mln t.
W ostatnich latach w UE znacznie wzrosła powierzchnia przeznaczona na uprawę roślin wysokobiałkowych. Chodzi głównie o groch, bobik, soczewicę, ciecierzycę oraz inne rośliny strączkowe. Trend ten był napędzany przez zachęty polityczne i rosnące spożycie, co jest wynikiem zarówno szerszego wykorzystania tych roślin w paszach, jak i wzrostu popularności wśród konsumentów, co z kolei wynika z mody na dietę roślinną.
Ponadto rośliny strączkowe wiążą azot w glebie i wpływają na ograniczenie stosowania nawozów azotowych, co obecnie nabiera znaczenia. Rolnicy jednak nadal dość niechętnie podchodzą do zwiększenia ich uprawy ze względu na dużą niestabilność plonowania oraz brak odpowiednich odmian. Jednak ze względu na postęp w badaniach i innowacjach stosowanych w genetyce i uprawie przewiduje się, że zainteresowanie uprawą roślin wysokobiałkowych do 2031 roku będzie rosło i produkcja wzrośnie o 33% do 5,2 mln t.
Mniejsze zapotrzebowanie na pasze
Ze względu na spadek produkcji wieprzowiny oraz redukcję stad krów mlecznych i mięsnych, według Komisji Europejskiej, popyt na pasze treściwe w UE będzie malał. Częściowo zostanie jednak zrekompensowany wzrostem produkcji drobiu oraz produkcji mleka dzięki zastosowaniu wydajniejszych systemów produkcji. Jednocześnie ze względu na prognozowany wzrost ekologicznej produkcji mleczarskiej wzrośnie zapotrzebowanie na pasze zielone, głównie z traw.
Przewiduje się, że całkowite zużycie paszy w przeliczeniu na ekwiwalent białka spadnie do 2031 roku o 4,1% do 39,1 mln t. Popyt na pasze o zawartości białka poniżej 15%, wyłączając trawy, obniży się o 4,3% i będzie wynikiem redukcji zużycia zbóż. Z kolei stosowanie pasz o zawartości białka na poziomie powyżej 30%, w tym mączek z nasion oleistych, mączek rybnych i odtłuszczonego mleka w proszku, spadnie o ponad 5%. Natomiast zwiększona dostępność roślin wysokobiałkowych w Unii Europejskiej może wpłynąć na wzrost o 4,2% stosowania paszy o zawartości białka na poziomie między 15 a 30%. Unijni eksperci przewidują, iż ceny takiej paszy mogą zacząć rosnąć już w 2023 roku. Natomiast ceny pasz wysokobiałkowych pozostaną wysokie przez kolejnych 10 lat.
Cukier stabilny
Prognozy Komisji Europejskiej dotyczące produkcji cukru w Unii Europejskiej są bardzo zachowawcze. Powierzchnia uprawy ma się ustabilizować na poziomie około 1,5 mln ha, a produkcja cukru na poziomie 15 mln t, czyli zaledwie o 0,5 mln t wyższym niż średnia z lat 2019–2021. Będzie to spowodowane głównie trudnościami związanymi ze stosowaniem pestycydów i zakazem wykorzystywania substancji neonikotynoidowych.
Ze względu na ograniczenie spożycia produktów o dużej zawartości cukru przewiduje się, że popyt na cukier będzie spadał rocznie o 0,5%, osiągając w 2031 roku poziom 15,9 mln t.
Laboratorium nie zastąpi chlewni i obory
Na świecie wzrośnie konsumpcja mięsa, co spowoduje wzrost globalnego importu mięsa. Oczekuje się, że do 2031 roku spożycie mięsa na świecie będzie rosło o 1,4% rocznie. Zapotrzebowanie importowe obejmie głównie mięso drobiowe i wołowinę. Unia Europejska skorzysta głównie na wzroście popytu na drób.
Wbrew trendom światowym spożycie mięsa w UE obniży się do 2031 roku z 69,8 do 67 kg na osobę. Unijni konsumenci będą jedli mniej wołowiny oraz wieprzowiny, którą będą zastępować w coraz większym stopniu drobiem. Głównie ze względu na migracje ludności oraz urozmaicenie diety mięsnej w UE wzrośnie konsumpcja baraniny.
Unijni konsumenci będą przywiązywać coraz większą wagę do wpływu produkcji zwierzęcej na ochronę środowiska i zmiany klimatu. Spowoduje to wzrost zainteresowania produktami wyprodukowanymi w sposób zrównoważony. Z drugiej strony dla wielu konsumentów priorytetem będzie wygoda, co oznacza, że zamiast świeżego mięsa będą poszukiwać gotowych produktów mięsnych.
Eksperci z KE studzą obawy o to, że mięso z probówki w ciągu 10 lat stanie się konkurencyjne do tradycyjnego. Główną przeszkodą jest tutaj nie tylko cena, ale też sama akceptacja takich produktów przez konsumentów. Jeśli chodzi natomiast o „mięso” roślinne, to w 2020 roku stanowiło około 1% całkowitej sprzedaży mięsa. Według unijnych analityków sektor ten będzie się rozwijał, ale nadal będzie reprezentować bardzo mały udział w rynku.
Mniej wołowiny
Z raportu przygotowanego przez KE wynika, iż w ciągu 10 lat produkcja wołowiny spadnie w Unii o 8% do 0,6 mln t. Stado krów mamek ma się zmniejszyć o 0,6% do 10,1 mln sztuk do 2031 roku ze względu na niski poziom rentowności i rosnące obawy o środowisko. Trendu spadkowego nie odwrócą ani dobrowolne wsparcie związane z produkcją, ani stosunkowo dobre perspektywy cenowe. Czynniki te jedynie złagodzą dynamikę spadku. W podobnym trendzie utrzyma się konsumpcja wołowiny, która spadnie z 10,4 kg do 9,7 kg na mieszkańca UE.
Z kolei światowe zapotrzebowanie zarówno na żywe zwierzęta, jak i na mięso wołowe rośnie, ale konkurencja jest bardzo duża. Oczekuje się, że wywóz żywych zwierząt z UE będzie spadał o 3,6% rocznie. Ma to związek z ograniczeniem popytu ze strony Turcji oraz obawami dotyczącymi dobrostanu zwierząt w transporcie na duże odległości. Z kolei dzięki utrzymującemu się oraz rosnącemu popytowi ze strony dotychczasowych partnerów handlowych eksport wołowiny powinien nasilać się o 0,6% rocznie. Głównym unijnym partnerem handlowym pozostanie tutaj Wielka Brytania, aczkolwiek jeśli sfinalizuje ona umowy handlowe z Australią i USA, sytuacja ta może drastycznie się zmienić. Unia Europejska będzie jednak nadal eksportować wołowinę do Szwajcarii i Norwegii.
Ostatnie umowy o wolnym handlu otworzyły dodatkowy dostęp do niektórych niszowych rynków na wołowinę wysokiej jakości. Chodzi tutaj o rynki japoński i kanadyjski. Import wołowiny do UE, który gwałtownie spadł ze względu na COVID-19, się odbuduje, ale ze względu na duży popyt na rynkach pozaunijnych pozostanie poniżej poziomu sprzed pandemii.
Według unijnych ekspertów ceny wołowiny w UE będą podążać za zmianami cen światowych. W krótkim okresie ceny wołowiny będą pod presją uzupełniania zapasów przez Brazylię i Australię (tam bowiem zmniejszono produkcję ze względu na ekstremalne warunki pogodowe) oraz argentyńskie ograniczenia eksportowe. Potem się ustabilizują, ale na wysokim poziomie.
Wieprzowina pod kreską
Nie ma dobrych wieści dla sektora wieprzowiny. Oczekuje się bowiem, że Chiny odzyskają w pełni swoją zdolność produkcyjną już do 2026 roku. W ten sposób drastycznie zmniejszą zależność od importu. To będzie mieć ogromny wpływ na produkcję wieprzowiny w UE, która w dużym stopniu jest uzależniona od chińskiego importu. Podczas gdy w latach 2011–2021 eksport wieprzowiny z Unii do Państwa Środka wzrastał o 5,3% rocznie, w kolejnym dziesięcioleciu przewiduje się spadek o 1,9% rocznie. Tego spadku popytu nie zrekompensuje przewidywany wzrost wywozu wieprzowiny do krajów Afryki Subsaharyjskiej (m.in. Nigeria, Etiopia, Kongo), na Filipiny, do USA, Korei Południowej i Wietnamu. Do Chin wyjedzie bowiem 187 tys. t mniej wieprzowiny rocznie, z kolei wymieniony eksport pochłonie jedynie 94 tys. t rocznie.
Ponadto, mając na uwadze względy zdrowotne, środowiskowe i społeczne, które zmieniają preferencje konsumentów, zakłada się, że spożycie wieprzowiny w UE na mieszkańca spadnie z 32,5 kg do 31 kg w 2031. Korzystając z hossy eksportowej, pomimo ASF Unia zwiększała w latach 2011–2021 produkcję wieprzowiny o 0,6% rocznie. Teraz skutki ASF będą zdecydowanie większe, a możliwości eksportowe będą się zmniejszać.
Dlatego przewiduje się, że produkcja wieprzowiny w kolejnym dziesięcioleciu będzie spadać w tempie 0,8% rocznie.
Produkcja mleka będzie rosła wolniej
Unijny raport wskazuje, iż pogłowie krów mlecznych do 2031 roku spadnie do 18,9 mln sztuk, czyli o prawie 7%. Jednocześnie ich wydajność wzrośnie o 11% do 8418 kg mleka rocznie. W rezultacie wzrost produkcji mleka krowiego zwolni do 0,5% rocznie, osiągając w 2031 roku poziom ponad 159 mln t. Dobra wiadomość jest taka, iż spadek konsumpcji świeżych produktów mlecznych, z jakim mieliśmy do czynienia w latach 2011–2021, wyhamuje z 0,5 do 0,3% w kolejnych dziesięciu latach. Aczkolwiek, jak twierdzą autorzy raportu, w dużym stopniu przyczyni się do tego konsumpcja produktów ekologicznych.
Zainteresowanie produktami ekologicznymi z jednej strony wpłynie na obniżenie dynamiki wzrostu wydajności krów, z drugiej jednak zapobiegnie jeszcze silniejszej redukcji stada krów mlecznych.
Jak zakłada unijny raport, udział produkcji mleka ekologicznego w produkcji mleka ogółem wzrośnie do 2031 roku z 3,5 do 8%.
Unijna wspólnota pomimo spadku dynamiki wzrostu produkcji mleka pozostanie największym dostawcą produktów mleczarskich na globalnym rynku, reprezentując 30% światowego handlu tymi produktami. Warto zaznaczyć, iż najwięksi unijni konkurenci w eksporcie mleka też wyhamują ze wzrostem produkcji – Nowa Zelandia będzie zwiększała produkcję o 0,2% rocznie, a Stany Zjednoczone o 1,2% rocznie.
Magdalena Szymańska
r e k l a m a