Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Niesamowita kolekcja traktorów. Niektóre modele to prawdziwe unikaty

Data publikacji 14.03.2022r.

Porsche, Mercedes, Volvo, a także Fiat oraz Ford. W Batorowie niedaleko Poznania znajduje się wyjątkowa kolekcja zabytkowych ciągników rolniczych właśnie takich marek. Należą one do Wiesława Buda, który pasją do renowacji starych maszyn zaraził się ponad 10 lat temu. Wszystko dzięki legendarnemu Bombajowi, czyli Ursusowi C-45.

wielkopolskie

Wiesław Buda wraz z synem Jakubem prowadzi 60-hektarowe gospodarstwo specjalizujące się w produkcji roślinnej. Mają bardzo umiarkowany stosunek do najnowszych rozwiązań z zakresu techniki rolniczej. Nowoczesne maszyny są powszechnie dostępne. O wejściu w ich posiadanie decydują w zasadzie tylko możliwości finansowe. Z traktorami wyprodukowanymi kilkadziesiąt lat temu jest zupełnie inaczej. Są to bowiem wyjątkowe okazy, które często szczęśliwym zbiegiem okoliczności zachowały się do naszych czasów. Najczęściej jednak są w opłakanym stanie. Przywrócenie im stanu fabrycznego jest jednak możliwe. Stanowi to duże wyzwanie, jednak każdy zrealizowany projekt jest źródłem ogromnej satysfakcji. Mimo że renowacja starych ciągników jest kosztowna, może przy okazji stanowić poważną lokatę kapitału. Ceny starych ciągników systematycznie rosną.

– To było nasze marzenie. Zapragnęliśmy ponad 10 lat temu mieć legendarnego Ursusa C-45. Ten model fascynuje wieloma kwestiami. Przede wszystkim procedurą odpalania. Trzeba przeprowadzić proces podgrzewania, następnie konieczne jest użycie kierownicy z boku maszyny tak, aby do pracy obudzić jeden tłok. Wraz z korbowodem waży on 40 kg. Technologicznie był to zupełny archaizm. Bombaja znaleźliśmy w stodole niedaleko Wrocławia. Nie mieliśmy wtedy doświadczenia, ale mimo to mieliśmy szczęście. Ursus był w kawałkach, ale jak się potem okazało, był kompletny – wspomina Jakub Buda.

Remont C-45 zajął dwa lata. Był poligonem doświadczalnym. Wiesław i Jakub Buda poznawali dzięki Ursusowi zasady renowacji. Zgłębiali budowę i sposoby, dzięki którym legendarnej maszynie została przywrócona pełnia technicznej sprawności.

– Na początku chcieliśmy mieć jeden traktor. Wiadomo, jakie znaczenie dla powojennego rolnictwa miał Bombaj. Renowacja trwała długo, jednak wtedy nie mieliśmy wiedzy ani doświadczenia. Ursus spowodował, że stare ciągniki zaczęły nas fascynować. Udało nam się pozyskać kolejnego C-45. Jak do tej pory był to najbardziej zadziwiający przypadek pozyskania ciągnika. Kupiliśmy go od starszego rolnika. Miał niewielkie gospodarstwo a głównym ciągnikiem był Zetor Super. Ursus C-45 był rezerwowy. Kiedy Zetor ulegał awarii orka była wykonywana Bombajem. Kupiliśmy go w wersji na stalowych kołach – wspomina Wiesław Buda.

r e k l a m a

Wzrost wartości

Obecnie w kolekcji znajduje się kilkanaście ciągników, które zostały w pełni wyremontowane i w 100 proc. przywrócone do pierwotnego stanu technicznego. Maszyny wyglądają jakby niedawno wyjechały z fabryki. W zasobach znajduje się ponad 30 ciągników, które zostały zakupione i czekają na renowację. Kolekcja jest niezwykle zróżnicowana. W ostatnich latach rynek zabytkowych ciągników się kurczy. Przybywa bowiem kolekcjonerów a ubywa okazów i unikatów, które nadawałyby się do przeprowadzenia renowacji. Rolnicy nie prowadzą specjalizacji. Szukają różnych ciągników najlepiej takich, które w naszym kraju nie były powszechnie wykorzystywane.

– Ursusów C-328, C-28, czy też Zetorów 25 zachowało się wiele i niemal w każdym stanie. Egzemplarze są dostępne i nie ma problemów z ich pozyskaniem. My takich modeli unikamy. Szukamy unikatów – deklaruje Wiesław Buda.

W kolekcji znajdują się ciągniki o niewielkiej mocy, jak i takie, które dysponowały znaczną ilością koni mechanicznych. W Batorowie po dwóch legendarnych Ursusach do kolekcji został włączony unikatowy traktor Mercedes-Benz MB Trac 1300 z 1980 r. Traktor został znaleziony w Niemczech w jednym z gospodarstw niedaleko Hamburga. Co ciekawe, został kupiony jako pełnoprawny traktor użytkowy. Tamtejszy rolnik modernizował park maszynowy. Stare urządzenia wymieniał na nowe. Mercedes został kupiony za ówczesną rynkową cenę.

– To jest nasza perła w kolekcji. Maszyna nadal jest wykorzystywana do prac polowych. Możemy nią wykonywać orkę pięcioskibowym pługiem obracalnym. Zawieszenie jest jak w samochodzie. Zastosowane są sprężyny, które gwarantują duży komfort pracy. Każda część ma gwiazdki Mercedesa. Nie ma problemu też z ich dostępnością. Wystarczy pojechać do salonu z częściami do ciężarówek Mercedesa. Pojemność silnika wynosi 2,5 litra. Wykazuje on 130 koni mocy – opowiada Jakub Buda.

Traktor może być nośnikiem narzędzi. W Niemczech został kupiony z opryskiwaczem, stanowiąc odmianę samojezdną. Na uwagę zasługuje obrotowy fotel. Maszyna posiada skrzynię biegów 16x16. Może pracować niezależnie, jeśli chodzi o kierunek jazdy. Dzięki temu była wykorzystywana jako sieczkarnia do kukurydzy. Z przystawką do cięcia montowaną na TUZ można było pracować w odwrotnym kierunku. W ciągniku można było wykorzystywać dyfer od pojazdu Unimog. Pozwalało to na rozwinięcie prędkości sięgającej nawet 70 km/h. Skrzynia biegów jest mechaniczna i wykorzystuje układ pneumatyczny tak jak ma to miejsce w samochodach ciężarowych. Pneumatycznie jest także załączany napęd WOM, blokad oraz biegów.

– MB Trac dziś zaliczany jest do klasycznych modeli traktorów. Szukaliśmy takiego ciągnika także w Holandii. Pokonaliśmy po Europie kilka tysięcy kilometrów i udało się znaleźć taką maszynę. Przeprowadziliśmy kompletny remont. Maszyna pracowała z opryskiwaczem o pojemności 2000 litrów z 24-metrową belką. Zdemontowaliśmy kabinę i wykonaliśmy niezbędne naprawy. Mercedes dostał nowe opony oraz położyliśmy nowy lakier – wymienia Jakub Buda.

Maszyna została zakupiona 8 lat temu. Jej ówczesna cena wynosiła kilkanaście tysięcy euro. Zabytkowe ciągniki od tamtego czasu są bardzo poszukiwane przez kolekcjonerów w całej Europie. Podobny Mercedes na aukcjach współcześnie sięga cenę, która pozwoliłaby na zakup nowego traktora o podobnej mocy.

Unikaty w oryginale

Kolekcja zabytków Wiesława i Jakuba Buda składa się z dwóch grup ciągników. Pierwszą stanowią maszyny poddane gruntownej renowacji. Drugą zaś tworzą ciągniki, które zostały zachowane w stanie oryginalnym.

– Mamy Fordsona z 1930 r. Przyjechał ze Szwecji. Maszyna ma prawie 100 lat i nie dokonaliśmy w niej żadnych zmian, które wpłynęłyby na wygląd zewnętrzny. Ingerencja w blachy byłaby jego skrzywdzeniem. Dokonaliśmy więc tylko napraw mechanicznych. Jest on całkowicie sprawny. Odpala, jeździ. Miał stalowe koła, zostały przespawane na gumowe dawno temu przez jego właściciela w Szwecji. Ciągnikiem pracował przez wiele lat a sprzedał go kiedy szedł na emeryturę i do domu opieki dla seniorów. Mamy jeszcze kilka takich ciągników, które nie zostały zmienione. To między innymi Allgaier, niemiecka marka produkująca traktory w oparciu o rozwiązania Porsche, jest też Deutz z 1939 r. oraz Deering, który uważamy za najcenniejszy w kolekcji – opowiada Jakub Buda.

Traktor został wyprodukowany w 1926 r. przez amerykańską firmę McCormick-Deering. Uruchamiany jest przez korbę. Silnik zasilany jest naftą. Maszyna posiada dwa zbiorniki na paliwo. Benzyna jest używana tylko w momencie odpalania silnika. Ciągnik został kupiony w Holandii poprzez aukcję. Nie jest więc znana jego historia i to, w jaki sposób znalazł się w Europie. Zachował się jednak w oryginalnym stanie i nie będzie poddawany żadnym czynnościom restauracyjnym. Działa nawet prawie stuletnia roleta będąca zasłoną chłodnicy. Drugą część kolekcji stanowią traktory, które zostały poddane gruntownemu odnowieniu. Proces renowacji zaczyna się od weryfikacji stanu technicznego. Rolnicy sprawdzają czy silnik odpala, a maszyna jest w stanie jeździć. Następnie przeprowadzany jest kapitalny remont. Ciągnik jest rozkręcany. Demontowane są wszystkie elementy. Zostaje goły korpus oraz skrzynia biegów. Oczywiście te elementy także są rozkręcane. Jeśli zachodzi taka konieczność tłoki są szlifowane, organizowane są nowe pierścienie. Każda jednostka napędowa jest inna i wymaga także wykonania innych nakładów pracy.

– Silniki zazwyczaj są czyszczone także chemicznie. Wykonujemy piaskowanie, dajemy nowe elementy związane z uszczelnieniem, w razie konieczności wymieniamy tłoki. W pierwszym etapie regenerujemy pompy oraz wtryski. Jeśli to nie jest możliwe, sprowadzamy je. Brakujące części można znaleźć w zachodniej Europie. Jest wiele wyspecjalizowanych sklepów, które dorabiają części. W Polsce też takie działają. Mamy silnik amerykańskiej marki Buda Company. Dorabialiśmy dla niego panewki, które są nalewane, więc nie można ich wymienić. Udało się wyremontować 100-letnią konstrukcję, która została wykonana w zupełnie innej technologii – opowiada Jakub Buda.

Kolejnym etapem są prace blacharskie. Remontowane są zardzewiałe i popękane błotniki oraz pogięte maski. Jeśli zachodzi taka konieczność, prace są zlecane profesjonalnemu zakładowi blacharskiemu, który uzupełnia braki w poszyciu. Na rynku są także dostępne miejsca, gdzie można kupić lub zamówić elementy wyposażenia szczegółowego jak znaczki, klosze, kierunkowskazy czy też lampy.

– Malowanie i lakierowanie przeprowadzam sam. Jest to trudny proces i wymaga dużych nakładów pracy. Profesjonalna firma woli bardziej malować części samochodowe. Te od ciągników bywają ciężkie. Cylinder, skrzynia korbowa, zbiorniki na wodę ważą 100 i więcej kilogramów. Nie ma więc chętnych do malowania czegoś takiego. Posiadam zamknięty ciepły warsztat, gdzie maluję i lakieruję części. Korzystam z profesjonalnych lakierów samochodowych, w oparciu o które wykonuję mieszanki – mówi Jakub Buda.

r e k l a m a

Trudne poszukiwania

Renowacja każdego modelu jest inna. Wymaga czasu, aby zgłębić technologiczne rozwiązania danej marki. Obecnie renowacja małego ciągnika zajmuje im około dwóch miesięcy. Dla kolekcjonerów największą obecnie trudność wcale nie stanowi brak części i elementów wyposażenia. Można je bowiem bez większego problemu dorobić. Kurczy się rynek cennych modeli, które trudniej je znaleźć.

– Szukamy ogłoszeń na internetowych portalach krajowych i zagranicznych. Zdarzają się także ludzie, którzy wiedzą, czym się zajmujemy i chcą nam oddać swoje maszyny, bo wiedzą, że trafią w dobre ręce. Darzą je sentymentem, bo jest to sprzęt na przykład dziadka, a oni nie mają środków i możliwości remontu. Korzystamy też z tradycyjnej prasy. Okazuje się bardzo skuteczna. Zamieszczamy regularnie ogłoszenia w "Tygodniku Poradniku Rolniczym". Dzięki wam kupiliśmy wiele traktorów jak choćby Deutz D5505, unikatowego garażowanego Tarpana z silnikiem Fiata czy węgierski ciągnik Dutra – wymienia Wiesław Buda.

Rolnicy swoją kolekcję prezentują podczas lokalnych imprez okolicznościowych. Jeżdżą także na zloty i wyścigi traktorów. W 2021 r. wraz z kilkunastoosobową grupą kolekcjonerów z całego kraju zrealizowali rajd Szlakiem Latarni Morskich Bałtyk. Pokonali 785 km odcinek od granicy z Rosją na Mierzei Wiślanej do Świnoujścia. Poruszali się ciągnikiem marki Porsche Standard Star 219. Odwiedzili traktorami wszystkie latarnie morskie znajdujące się na wybrzeżu. Swoje ciągniki udostępniają także na komercyjne imprezy.

Tomasz Ślęzak

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a