Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Ursusy C-360 z turbiną, przednim napędem, silnikiem Zetora

Data publikacji 14.03.2022r.

W tym gospodarstwie pracuje pięć ciągników Ursus. Najmłodszy jest z 1996 roku. Pozostałe zostały wyprodukowane w latach 70. i 80. Mimo swojego wieku świetnie realizują prace polowe. Mają jeszcze dodatkową zaletę – ich eksploatacja nie jest kosztowna. Łatwo można w nich też wprowadzać modyfikacje. W jednym C-360 założony został przedni napęd i mocniejszy silnik czeskiego Zetora. W innym dołożona została turbosprężarka.

kujawsko-pomorskie

– To nie są skomplikowane maszyny. Model 1014 kupiłem za kilkadziesiąt tysięcy złotych. W tym roku była konieczność dokonania napraw skrzyni biegów oraz sprzęgła. Remont zrobiłem sam. Części są powszechnie dostępne. Ich koszt zakupu wyniósł nieco ponad 10 tys. zł. Gdybym skrzynię i sprzęgło miał wymieniać w traktorze zachodniej marki musiałbym pewnie na naprawy wziąć kredyt. Zdaje sobie sprawę, że tamte maszyny są ciche, dobrze wyposażone, komfortowe i gdybym miał kilkaset hektarów, to pewnie musiałbym takie posiadać. Póki co, na moim areale w zupełności sprawdzają się Ursusy – mówi Paweł Szałkowski, rolnik z miejscowości Dziennice (pow. inowrocławski).

r e k l a m a

Kilka lat temu

do jednej z sześćdziesiątek z 1978 roku rolnik opracował przedni napęd. Zastosował części kupione na składowisku złomu. Były to elementy pochodzące z terenowego Uaza. Okazało się, że nie trzeba było wprowadzać wielu modyfikacji, wystarczyło tylko odpowiednio dopasować elementy. Choć istnieją zakłady, które oferują gotowe zestawy przedniego napędu do samodzielnego montażu, to rolnik postanowił stworzyć własny napęd posiłkując się częściami, które zdobył.

– Kupiłem przedni napęd Uaza. Rozebrałem go. Wstawiłem nowe mocniejsze półosie, bo te fabryczne mają tendencję do pękania. Półosie kupiłem wraz z krzyżakami co dało możliwość przeniesienie napędu i zespolenie ich z przednim mostem. Ursus posiadał okrągłą przednią belkę. Aby możliwy był montaż osi od Uaza trzeba było zastąpić ją płaską. Cały proces nie był skomplikowany – opowiada Paweł Szałkowski.

Z Uaza pozostał również wał napędowy skrócony o 12 cm, bo samochód jest pojazdem dłuższym od C-360. Wykorzystano z niego także tarcze kół, do których zostały zamontowane felgi od rozrzutnika obornika polskiej produkcji.

– W dolnej części przekładni jest przysłonięte okno. Wystarczy je odkręcić i w tym miejscu można podłączyć napęd. W samochodzie wał jest na tyle długi, że posiada podporę podtrzymującą. W Ursusie nie było konieczności jej zastosowania – wyjaśnia Szałkowski.

Ursus nie pracuje z fabrycznym silnikiem. Założony został 64-konny motor od Zetora 7211. Traktor stał się nie tylko mocniejszy, ale bardziej elastyczny. Pracuje z sześciotonowym rozrzutnikiem obornika oraz trzymetrową talerzówką. Prowadzony jest nim także wysiew nawozów rozsiewaczem o pojemności 800 kg.

W gospodarstwie pracuje

jeszcze jedna zmodyfikowana sześćdziesiątka. Praca silnika wspomagana jest przez turbosprężarkę, która pochodzi z silnika samochodu BMW o mocy 2,5 litra. Instalacja turbiny nie była skomplikowana. Została zamontowana do seryjnego kolektora wydechowego, który został zmodyfikowany. Fabryczny otwór został obcięty a następnie zostało dospawane wyjście dla turbiny i do komina. Turbina podniosła moment obrotowy i zwiększyła moc silnika.

– Szacuję, że moc wrosła o 30 procent. Na wolnych obrotach nie ma różnicy. Dopiero po wciśnięciu gazu czuć dodatkowe konie – zapewnia Szałkowski.

Turbina działa sprawnie, ale konstrukcyjnie generowanie ciśnienia zostało ograniczone do 0,6 bara. Większe mogłoby spowodować przegrzewanie tłoków. Konieczne byłoby zainstalowanie systemu chłodzącego w oparciu o specjalną magistralę i dodatkową pompę oleju. W układzie turbo zastosowany został również suchy filtr pochodzący z Fiata Ducato.

r e k l a m a

Tomasz Ślęzak



r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a