Wciąż zmieniamy czas z zimowego na letni. Za dwa tygodnie w niedzielę będziemy spać godzinę krócej. Nie wszyscy dobrze radzą sobie z tą zmianą. Istnieją badania, które pokazują, że przez jakiś czas po takiej zmianie uczniowie tracą dziennie 32 minuty snu. Naukowcy mówią, że u niektórych efekty zmiany czasu mogą trwać miesiącami i mieć poważne skutki dla zdrowia Po zmianie czasu obserwuje się częstsze występowanie epizodów sercowo-naczyniowych. Wszystko dlatego, że wiele naszych organów ma swój wewnętrzny zegar, a sygnałem dla niego jest światło. Najzdrowiej, zdaniem wielu, byłoby, gdybyśmy mieli cały rok ten sam czas. Zmieniamy go, ale skutki tej zmiany można łagodzić.
Przede wszystkim pilnujmy wysypiania się. Dorosłemu potrzeba przynajmniej 7 godzin snu, młodzieży – więcej. Dobrze jest zmieniać o 15–20 minut porę wstawania. Należy to robić już na kilka dni przed zmianą czasu, ale można i po niej. Chodzi o to, by organizm stopniowo się adaptował Nie odsypiajmy w niedzielę. Ten dzień kusi, by pospać dłużej. Nie róbmy tego i wstańmy o normalnej, „tygodniowej” porze. Jeśli tylko świeci słońce, dobrze jest zapewnić organizmowi kontakt z jego światłem zaraz po przebudzeniu. Możemy przez kilka dni próbować wstawać godzinę wcześniej i pójść na króciutki spacer, żeby zobaczyć wschód słońca.
Jeśli jesteście kawoszami, a gorzej znosicie zmianę czasu, pijcie kawę, ale tylko bardzo wcześnie rano! Wypicie jej o 16.00–17.00 może wpłynąć na rozregulowanie zegara biologicznego. Absolutnie nie używajcie alkoholu w roli substancji pomagającej wcześniej pójść spać. Alkohol przed snem tak naprawdę bardzo rozregulowuje sen w środku nocy. Zawsze można zapytać psychiatrę o bezpieczne, nieuzależniające tabletki pomagające regulować sen.
Ograniczanie kontaktu z wyświetlaczem telefonu czy monitorem przed snem to już stara, sprawdzona rada. Przed snem użyjmy czegoś, co nie emituje błękitnego światła. Na przykład przeczytajmy książkę.
Karolina Kasperek