opolskie
Teraz zaczęły zbierać dary dla uchodźców z Ukrainy, którzy chronią się w Polsce przed wojenną agresją. Po wpisie w mediach społecznościowych już pierwszego dnia Jadwiga Szuszkiewicz z KGW Przełęk zaczęła przywozić pierwsze dary od seniorów ze wsi – starsi ludzie nie mogli z braku sił ich sami przynieść. Pozostali mieszkańcy wieczorem zaczęli je przynosić do wiejskiej świetlicy. Bogusława Kozik z córką Justyną i koleżanką Agnieszką Kraszewską przyniosły artkuły chemii gospodarczej, przybory toaletowe, ale też pluszaki i maskotki oraz trochę słodyczy, żeby zmniejszyć dzieciom traumę ucieczki przed wojną we własnym kraju.
Jan Worek z pobliskich Siestrzechowic przywiózł na zbiórkę także słodycze.
– U nas w świetlicy wiejskiej przygotowujemy już w razie potrzeby miejsca do spania dla potrzebujących uciekinierów – zapewniał.
Na stu metrach, gdzie są dobre zaplecze socjalne, kuchnia oraz prysznice, schronienie znajdzie przynajmniej kilkanaście osób z Ukrainy.
Na co dzień KGW Przełęk zajmuje się swoimi największymi pasjami, czyli wiśniami.
– Staramy się działać mimo pandemii – mówi Beata Duda, przewodnicząca koła w Przełęku. – Kilka członkiń odeszło, niektóre zmarły. Młodych brakuje, wielu wyjechało, ale na szczęście są i tacy, którzy wracają i chcą włączać się w działalność.
Wiśnie na torcie i ulicy
Dzięki paniom miejscowa społeczność spotyka się na zabawach sylwestrowych, andrzejkowych, pamięta też o jasełkach, a 1 czerwca i 6 grudnia o dzieciach. Na dożynki KGW Przełęk ma dla wszystkich wisienkę na torcie, czyli wszystko to, co można z wiśni wyczarować. Dzięki ich pracy i pasji można spróbować na dożynkowych stoiskach najróżniejszych wypieków – już pod markową nazwą produktu lokalnego „Wiśniowe Fantazje”. Ciasta o wielorakich formach, napoje o rozmaitych smakach, włącznie z wiśniówką, to specjalności KGW w Przełęku, które w „Żółtym Przewodniku” Gault & Millau na pewno znalazłyby swoje miejsce i to na pozycji z dużą liczbą gwiazdek. Wszystko, oczywiście, z nutką wiśni.
– Taką żyłkę do wspólnego działania ma wiele osób, wiele pań. Dlatego fajnie się tutaj żyje i pracuje – mówi Beata Duda. – Tworzymy zespół, który daje tej wsi wiatr w żagle.
Efekty tej pracy są imponujące – to m.in. nowy plac zabaw dla dzieci, którego może pozazdrościć niejedno miasto, odnowiona świetlica wiejska z bogatym i dobrze wyposażonym zapleczem (kuchnia, lodówka, piece, nowe zlewozmywaki) i alejki posadzonych wiśni oraz czereśni, które na wiosnę kwitną tak pięknie, że przyjeżdżają je podziwiać ludzie z pobliskich miast. A Przełęk wygląda jak Japonia na święto kwitnącej wiśni.
Stowarzyszeni
Zupełnie inny wymiar wspólnych działań lokalnej społeczności we wsi to Stowarzyszenie Rozwoju wsi Przełęk, które uratowało miejscową szkołę podstawową, gdzie uczęszcza kilkudziesięcioro uczniów. Dzięki temu nie muszą dojeżdżać do odległych placówek oświatowych.
W Przełęku sposób na pracę to współpraca i udział w wielu grantach, projektach, konkursach, budżetach obywatelskich. Paniom z KGW nie są obce tego rodzaju przedsięwzięcia czy też inne projekty obywatelskie. To z nich, między innymi, czerpią pieniądze na swoją działalność i wszelkie pożytki dla wsi, w której poprawiają albo budują infrastrukturę. Ostatnio dzięki takim przedsięwzięciom panie z koła odnowiły budynek wiejskiej świetlicy wraz z częścią biznesową, gdzie funkcjonuje także miejscowy sklepik spożywczy.
– Działamy długofalowo, stopniowo i wspólnie. To jest trudne, ale możliwe, chociaż nie jest nam lekko, bo zdarza się i krytyka. Oczywiście jeśli jest rzetelna, chętnie ją przyjmujemy – mówi Beata Duda.
Artur Kowalczyk