Jako jeden z pierwszych wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainie zareagował John Deere, który gdy tylko pojawiły się informacje o atakach zdecydował się wstrzymać wysyłkę maszyn do Rosji, rozszerzając decyzję o Białoruś. John Deere poinformował jednocześnie, że współpracuje z wieloma organizacjami, w tym agencjami ONZ, przekazując środki na wsparcie humanitarne dla Ukrainy.
– Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi pracownikami i zespołami w Ukrainie zapewniając im możliwie niezbędną pomoc. Myślami jesteśmy też z ich rodzinami, a także wszystkimi osobami, których dotknął kryzys. Uważnie obserwujemy całą sytuację przestrzegając wszelkich sankcji skierowanych przeciwko Rosji – podaje w oficjalnym komunikacie firma John Deere.
Amerykański producent twierdzi, że Ukraina i Rosja odpowiadają jedynie za około 3 procent sprzedaży tego producenta. Firma John Deere zatrudnia w Rosji 300 pracowników. Posiada zakład w Orenburgu, który otwarto w 2005 roku i w którym jest produkowany sprzęt do uprawy i siewu. Ma też zakład do produkcji i dystrybucji w Domodiedowie, w którym odbywa się na przykład montaż traktorów serii 7R, 8R i 9R. Posiada również biura w Moskwie oraz Petersburgu. Jeżeli chodzi o Ukrainę to John Deere ma biuro w Kijowie odpowiadające za sektor rolniczy i dział do pielęgnacji terenów zielonych.
r e k l a m a
Równie szybko
co John Deere dostawy maszyn do Rosji i na Białoruś zawiesił amerykański koncern AGCO, skupiający takie marki jak Massey Ferguson, Fendt czy Valtra. Dla tego koncernu – jak czytamy w komunikacie – priorytetem stała się ochrona 50 ukraińskich pracowników koncernu i ich rodzin, dlatego szybko zostały podjęte działania pomocowe. Koncern AGCO deklaruje, że pomaga Ukrainie finansowo. Jego fundacja AGCO Agriculture Foundation (AAF) przekazała darowiznę w wysokości 100 000 dolarów, która wsparła Światowy Program Żywnościowy ONZ, którego zadaniem jest zapewnienie pomocy żywnościowej rodzinom dotkniętym konfliktem w Ukrainie i w krajach sąsiednich. AGCO poinformowało również, że jego fundacja uruchomiła kampanię mającą na celu zebrać równowartość 182 000 posiłków.
– Nasze myśli są z mieszkańcami Ukrainy i z wszystkimi, których ta wojna bezpośrednio dotyczy. Będziemy nadal podejmować działania, aby ten kryzys humanitarny nie przekształcił się w globalny kryzys głodowy – podaje koncern AGCO.
Jaka przyszłość czeka spółkę joint venture, którą AGCO zawarł z Russian Machines Corporation i która w miejscowości Golitsyno pod Moskwą produkuje ciągniki Massey Ferguson i Fendt. Informacji na razie brak. AGCO podaje, że w 2021 roku sprzedaż w Rosji i Ukrainie stanowiła zaledwie 2 procent ogólnej sprzedaży całego koncernu.
Dostawy maszyn
do Rosji i na Białoruś tuż po inwazji wstrzymał także koncern CNH Industrial (New Holland, Case IH, Steyr). Do tych krajów nie wysyłane są również komponenty i podzespoły. CNH Industrial zatrudnia w rosyjskiej centrali w Chimkach koło Moskwy oraz w montowni w Nabierieżnyje Czełny położonej w południowo-wschodniej europejskiej części Rosji, w której powstają m.in. ciągniki Case IH Puma, ponad 200 pracowników, a sprzęt dystrybuuje przez 28 dealerów. Z kolei w Ukrainie sprzęt koncernu CNH Industrial był oferowany przez 10 dealerów.
– Zdecydowanie potępiamy zbrojną inwazję na wolne i niepodległe państwo, jakim jest Ukraina. Potępiamy wszelkie akty przemocy i agresji – podał w oświadczeniu CNH Industrial. – Wojna ma druzgocący wpływ na wielu ludzi, w tym naszych pracowników i dealerów. Priorytetowo traktujemy bezpieczeństwo naszych 38 pracowników z biura handlowego w Kijowie oraz ich rodzin. Zapewniamy im bieżącą pomoc, w tym pomoc finansową i wsparcie w relokacji. CNH Industrial wspiera również swoich pracowników w Rosji. Jako firma dokonujemy wyraźnego rozróżnienia między naszymi pracownikami a władzami. Jako firma robimy też wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc w utrzymaniu globalnych dostaw żywności.
CNH Industrial zdecydował się również wesprzeć Ukraińców dotkniętych kryzysem, przekazując 500 000 dolarów organizacjom pozarządowym, które na miejscu świadczą pomoc potrzebującym. Ustanowiony został także globalny fundusz darowizn. Koncern podaje, że stale monitoruje sytuację w Ukrainie i zapewnia, że w pełni będzie przestrzegać wszystkich sankcji nałożonych przez Unię Europejską i USA na Rosję.
r e k l a m a
W Rosji jest obecny
również Claas. Działa na tym rynku od 1992 roku, a od 2005 roku w Krasnodarze ruszył z produkcją kombajnów. Pod koniec zeszłego roku niemiecki koncern poinformował o rozbudowie tego zakładu. Claas zatrudnia w Rosji około 800 osób, ale wedle zapewnień, sprzedaż na tym rynku stanowi jednocyfrowy procent przychodu koncernu. Z kolei w Ukrainie za sprzedaż Claas odpowiada 40 pracowników. Na razie niemiecki producent nie wydał oficjalnego komunikatu dotyczącego dalszego funkcjonowania w Rosji. Z doniesień niemieckiej agencji prasowo-informacyjnej Deutsche Presse-Agentur (dpa) wiadomo, że Claas zawiesił produkcję w Krasnodarze, a powodem jest przerwanie łańcucha dostaw. Pojawiała się też informacja, że Claas chciałby jak najszybciej wznowić produkcję w tym zakładzie, co tłumaczy utrzymaniem sytuacji żywnościowej nie tylko w Rosji, ale na całym świecie. W kwestii pomocy firma Claas wsparła Ukrainę przekazując na Międzynarodowy Czerwony Krzyż kwotę 25 000 euro. Ponadto sprowadziła z Kijowa do Niemiec grupę Ukraińców.
100 000 dolarów kanadyjskich,
czyli ok. 80 tys. dolarów USA przekazał na rzecz Międzynarodowego Czerwonego Krzyża i pomocy Ukrainie kanadyjski koncern Buhler Industries – producent traktorów dużej mocy marki Versatile, który (uwaga) w 97 procentach jest własnością rosyjskiego producenta kombajnów zbożowych, firmy Rostselmash Buhler Industries zastrzega, że działa niezależnie od Rostselmasha, a Rosjanie mają niewielki wpływ na zarządzanie i działanie tego przedsiębiorstwa. Do Rosji nie są też odprowadzane zyski ani dywidendy. Co prawda w 2019 roku wysłano z Kanady do Rosji niewielką liczbę ciągników, ale od tego czasu firma nie dostarczała maszyn do tego kraju. Wysyłała natomiast ograniczoną liczbę części serwisowych do starszych modeli ciągników, ale te dostawy po 24 lutego zostały zawieszone na czas nieokreślony.
– Stoimy po stronie Ukrainy. Potępiamy inwazję Rosji składając jednocześnie kondolencję rodzinom poszkodowanych osób. Mamy nadzieję na szybkie rozwiązanie tego kryzysu – podaje w komunikacie Buhler Industries. – Rolnictwo na całym świecie, a szczególnie w zachodniej Kanadzie, ma głębokie powiązania z Ukrainą, bo to Ukraińcy stanowią kręgosłup rolnictwa w Kanadzie.
Buhler Industries wydał też oświadczenia dotyczące zmian w ścisłym kierownictwie firmy. Z zasiadania w zarządzie i funkcji dyrektora zrezygnował Konstantin Babkin, który już kilka razy wyraził poparcie dla inwazji Rosji na Ukrainę. Zastąpił go Adam Reid, obecny wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu. Buhler Industries zatrudnia około 700 osób w Kanadzie i 50 osób w Stanach Zjednoczonych.
Kolejną firmą,
która mocno potępiła inwazję jest Lely. Zarząd holenderskiej firmy poinformował, że zaprzestaje działalności handlowej w regionie i nie będzie dostarczać robotów udojowych do Rosji i na Białoruś. Zamierza tylko dostarczać części zamienne i materiały eksploatacyjne obecnym klientom, bo w przeciwnym razie dobrostan krów i dostawy żywności w regionie mogłyby być zagrożone. Jeżeli jednak jakiś podmiot figuruje na listach sankcji, wszelkie formy współpracy zostaną zakończone.
– Jesteśmy zszokowani inwazją wojskową Rosji na Ukrainę. Naród ukraiński w trakcie wojny stoi w obliczu wielkiej niepewności. Nasze myśli są z ludźmi bezpośrednio dotkniętymi tym kryzysem. Potępiamy wszelkie formy przemocy – podaje firma Lely.
Holenderski producent przekazała jednocześnie darowiznę na rzecz ukraińskiej organizacji FBNed, która utworzyła dwa programy humanitarne w Ukrainie.
Działalność w Rosji
zawiesiły także firmy Same Deutz-Fahr Russia, Caterpillar, a ostatnio taką decyzję podjął gigant w produkcji opon – firma Michelin, która jest obecna w tym kraju od 1997 roku i jako pierwszy zagraniczny producent opon otworzyła w Rosji w 2004 roku fabrykę w Dawidowie, w której pracuje 750 osób spośród 1000, które w Rosji zatrudnia Muchelin. Sprzedaż opon w Rosji tego producenta stanowi 2 procent całkowitej sprzedaży grupy Michelin.
– Nie tylko zawieszamy swoją działalność przemysłową na rynku rosyjskim, ale wstrzymujemy eksport do tego kraju. Priorytetem dla naszej grupy jest udzielenie wsparcia wszystkim pracownikom dotkniętym kryzysem, w tym także osobom z rosyjskiego oddziału Michelin. Na bieżąco śledzimy aktualne wydarzenia i swoje dalsze decyzje będziemy dostosowywać do rozwoju sytuacji – podaje Michelin.
Przekazanie darowizn rzeczowych i udzielenie pomocy finansowej osobom potrzebującym w Ukrainie zadeklarowały również firmy Horsch i Grimme, które angażują do tych zadań własny personel terenowy.