Wysokie temperatury i wilgotne powietrze powodują, że produkujemy więcej sebum. A to oznacza, że trzeba zmienić baterię kosmetyków. Preparaty, które miały działać nawilżająco na wysuszoną zimnym powietrzem skórę, teraz będą dla cery za ciężkie. I podczas kiedy krem nawilżający z filtrem przeciw promieniom UV ze wskaźnikiem 15 zimą zupełnie nam wystarczał, wiosną okaże się już za słaby.
Garderobę możemy zmienić w minuty. Tyle wymaga wyciągnięcie lżejszych butów. Ale skóra na wiosnę i lato musi przygotowywać się nieco dłużej. Musi się zaadaptować.
Do mycia twarzy
Zimowe temperatury i suche powietrze w ogrzewanych wnętrzach sprawiają, że twarz domaga się kremowych preparatów do zmywania makijażu. One pozwalają zachować więcej wilgoci w skórze. Kiedy rosną temperatury, skóra naturalnie jest bardziej tłusta. Zamiast gęstego, nawilżającego cleansera zacznijmy stosować lżejsze, żelowe formuły. Żelowy, usuwający sebum preparat pomoże też kontrolować nadmierną jego produkcję i świecenie się twarzy.
Nawilżanie
Zimą nasza cera musi spijać wilgoć z gęstych kremów nawilżających. Wiosną i latem możemy z nich zrezygnować. Dlaczego? Produkowane w wyższych temperaturach w większych ilościach tłuste sebum działa tak, jak opisana w tej rubryce jakiś czas temu wazelina – tłusta warstwa na powierzchni skóry powoduje, że trudniej wydostaje się z niej wilgoć. Dlatego wiosną i latem tracimy jej mniej niż zimą, kiedy nie produkujemy tyle sebum.
Może zabrzmi to paradoksalnie, ale latem wystarczą nam lekkie preparaty nawilżające. Zamiast kremu stosujmy emulsje. Pamiętajmy, pogląd, że przetłuszczająca się skóra nie potrzebuje nawilżania, a stosowanie kremu nawilżającego tylko pogorszy sprawę, to mit. Prawda jest taka, że jeśli nie będziemy stosować preparatu nawilżającego, cera będzie się przetłuszczać jeszcze bardziej, próbując zachować poziom nawilżenia. Co wybrać na wiosnę? Lekką emulsję nawilżającą, która szybko wnika w skórę i zawiera substancje łagodzące i dające efekt wypełnienia – kwas hialuronowy, kwas glikolowy czy algi.
Serum raczej wodniste
Posiadaczki i posiadacze dojrzalszych cer doceniają wartość serum. Kilka jego kropli wystarczy, by transportować do głębszych warstw skóry cenne składniki odżywcze. Zimą to właściwie konieczne. Wiosną i latem nie musimy rezygnować z tej formuły, ale przestawmy się z cięższej, opartej na tłustych składnikach, na lżejszą – opracowaną na bazie wody. W wysokich temperaturach musimy pozwolić skórze oddychać, a tłuste serum raczej ograniczy nam tę możliwość.
Filtry w górę!
Każdy, kto świadomie dba o cerę, wie, że promienie ultrafioletowe działają na nią niekorzystnie. Są przyczyną powstawania przebarwień, zmarszczek, ale też mogą przyczyniać się do powstawania raków skóry. Dlatego preparat z filtrem przeciwsłonecznym to bardzo ważny element wiosenno-letniej pielęgnacji. Większość z nas przypomina sobie o nałożeniu kremu z filtrem, kiedy wybiera się na plażę. Ale prawda jest taka, że krem z filtrem powinien być nieodłącznym elementem codziennej pielęgnacji twarzy – dokładnie takim samym jak preparat do demakijażu czy krem do twarzy. Filtr o numerze 15 już nam nie wystarczy. Na wiosnę i lato zaopatrzmy się w krem z filtrem albo też krem BB czy podkład, który ma współczynnik przynajmniej 30. Niektóre marki selektywne, czyli trochę droższe, produkują kremy BB pełniące jednocześnie funkcję kremu nawilżającego i podkładu z faktorem 50. To najlepsza ochrona przed szkodliwymi promieniami UV.
Wiosenne złuszczanie
Jak wygląda cera po długiej zimie? Nic nie poradzimy – jest zwykle sucha i szorstka. Jeśli chcemy nadać jej naturalnego letniego lśnienia, musimy pozbyć się warstw martwego naskórka, które nabudowały się zimą. Niezbędny będzie peeling. Może mieć różne postacie – może to być preparat z drobinkami, żelowa maseczka, którą się złuszcza lub zdejmuje, czy też preparat enzymatyczny. Najbezpieczniej stosować tę ostatnią formułę. Złuszczanie stosujemy wiosną i latem 1–2 razy w tygodniu. To większości cer zupełnie wystarcza. Ale pamiętajmy, że niektóre peelingi uczynią naszą cerę wrażliwszą na słońce, a co za tym idzie – zwiększą ryzyko poparzeń. Dlatego zanim wybierzemy peeling, zapytajmy kosmetyczkę albo skonsultujmy wybór z obsługą w sklepie.
Karolina Kasperek