dolnośląskie
Współzałożycielem jednostki jest dh Czesław Dąbrowski, który do dnia dzisiejszego pełni funkcję prezesa.
- W Orłowicach od 1946 roku funkcjonowała jedyna w Polsce Fabryka Płyt Pilśniowych – wspomina dawne czasy prezes. – Z racji wysokiego zagrożenia pożarowego i ogromnych ilości gromadzonych tam materiałów łatwopalnych na terenie fabryki działała Ochotnicza Zakładowa Straż Pożarna.
Niestety, fabrykę zlikwidowano i wtedy dh Jan Krzyśków, świętujący obecnie 50-lecie członkostwa w OSP, namówił mnie do założenia w naszych wsiach OSP, żeby nie zmarnować potencjału ludzkiego-strażackiego. Zapadła decyzja o wspólnej jednostce. Zmobilizowaliśmy druhów, a siłę jednostki oparliśmy przede wszystkim na doświadczeniu strażaków z zlikwidowanej fabryki. Na początku OSP nie posiadało żadnego wyposażenia. Wśród mieszkańców zorganizowaliśmy zbiórkę pieniędzy, która pozwoliła nam na zakup podstawowego sprzętu. Dzięki zebranym środkom pozyskaliśmy 20-letni samochód marki Żuk, węże, motopompę i mundury – wspomina prezes Dąbrowski.
Dh Czesław Dąbrowski przygodę strażacką rozpoczął ponad ćwierć wieku temu. Wszystko zaczęło się od sentymentu do strażaków-ochotników w pracy we wspomnianej fabryce. Jak przyznaje, chwilami poważnie myśli o przekazaniu swojej funkcji komuś młodszemu. To raczej z racji wieku niż braku chęci.
- Uważam, że potrzebna jest zmiana. Na czele powinien stanąć ktoś młody, ale zarazem doświadczony, pełen zapału do pracy i przede wszystkim, dla którego służba w OSP to życiowa pasja.
W strukturach OSP Krobica-Orłowice służy trzydziestu trzech strażaków, w tym aż 14 ukończyło wymagane szkolenia i tworzy Jednostkę Operacyjno-Techniczną. Ponadto strażacy z Krobicy-Orłowice mogą być spokojni o przyszłość swojej jednostk,i gdyż szkolą liczną młodzież. Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza liczy dziesięciu druhów i maja nadzieję, że będzie ich przybywać. Na co bardzo liczy prezes. Opiekunem Młodzieżowej Drużyny pożarniczej jest dh Jakub Krzyśków. Jest on trzecim pokoleniem rodu Krzyśków. W jednostce służy mama Iza, która jest kronikarzem oraz tata Mariusz pełniący funkcję zastępcy prezesa-naczelnika.
Strażacy dysponują profesjonalnym sprzętem, jak również są doskonale wyszkoleni. Nic więc dziwnego, że ich ambicją jest wstąpienie w szeregi krajowego systemu KSRG.
- Wiele wskazuje na to, że jeszcze w tym roku będziemy w KSRG – mówi prezes Czesław Dąbrowski. – Prestiż, nobilitacja, to bardzo ważne dla strażaków. Spełniamy wymagania. Dysponujemy profesjonalnym sprzętem lekkim wozem gaśniczym Fordem Transitem z 2005 r. oraz wozem GBA marki Iveco z 2019 r. Ponadto ostatnio z funduszy przyznanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości zakupiliśmy z najwyższej półki sprzęt do ratownictwa technicznego. Kosztował ponad 100 tys. złotych.
- Zakup Forda Transita, w dużej mierze zawdzięczamy dotacji Zarządu Głównego OSP oraz finansowemu wsparciu burmistrza Andrzeja Jasińskiego. Ten zakup pociągnął za sobą kolejne inwestycje. Urząd Miasta i Gminy w Mirsku na wniosek burmistrza wybudował nowe miejsce garażowe. Wsparcie ze strony burmistrza zawsze wywoływało w nas chęć do działania, chociażby na polu inwestycyjnym. Stąd też we własnym zakresie, co pewien czas przeprowadzamy remonty na terenie remizy. Dzięki pozyskanym środkom od lokalnych sponsorów przebiegały terminowo – podsumował dh Czesław Dąbrowski.
Wracając do inwestycji, czy macie konkretne plany rozwojowe.
- Myślimy o zakupie sprzętu do zadań rozpoznawczo-poszukiwawczych. Mam na myśli quada. Biorąc pod uwagę, że otaczają nas góry, ciężko dużymi pojazdami dotrzeć w miejsce zagrożeń. Dominują przede wszystkim urazy bądź zaginięcia turystów i zadania związane z rozpoznaniem terenu. Przypomnę, że Świeradów-Zdrój położony w naszej gminie to miejsce, które przyciąga kuracjuszy z całej Polski a także z zagranicy bez względu na porę roku – powiedział na zakończenie prezes dh Czesław Dąbrowski.
Krystyna Nowakowska