Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Intensywny podsiew użytków zielonych

Data publikacji 06.04.2022r.

Trwałe użytki zielone muszą na wiosnę być poddane odpowiednej pielęgnacji. Niezbędne zabiegi polegają na wyrównaniu powierzchni i usunięciu martwych roślin. Ich pozostałości mogą negatywnie wpłynąć na jakość pierwszego odrostu. Na wiosnę ważne jest zebranie martwej darni i w razie potrzeby podsiew użytku zielonego.

kujawsko-pomorskie

– Fenomen zbiorowisk łąkowych albo tych wieloletnich polega na tym, że późną jesienią przed zimą 95% roślinności jest żywa, a po zimie 90% roślinności obsycha. Na wiosnę trzeba zebrać martwe rośliny, bo będą one przeszkadzały w odroście i będą balastem w pierwszym pokosie. Nic dobrego dla użytku zielonego z tego nie będzie. Obeschnięta roślinność, staropędy z poprzedniego roku będą się rozkładać obniżając jakość pierwszego pokosu – mówił prof. Roman Łyszczarz z Wydziału Rolnictwa i Biotechnologii Politechniki Bydgoskiej, podczas Akademii Agrihandler, która na początku marca odbyła się w Potulicach.

r e k l a m a

Darń musi być
dobrze wzruszona

Akademia to projekt, podczas którego jest sprawdzany wpływ nawożenia organicznego i niektórych zabiegów agrotechnicznych na jakość i wysokość plonu trwałych użytków zielonych.

Przygotowując użytki do podsiewu nasion należy pamiętać o kilku czynnościach, które wcześniej trzeba wykonać. W pierwszej kolejności niezbędne jest wyrównanie powierzchni włóką, która skutecznie rozgarnie np. kretowiska. Potem trzeba zerwać i usunąć starą darń i obumarłe rośliny, np. za pomocą brony palcowej pracującej na głębokość 2–4 cm.

– Trzeba to zrobić skutecznie. Ta warstwa może zostać nawet odkryta i może wyglądać tak jakby została potraktowana ostrą i ciężką broną. W tak przygotowane stanowisko można wysiać nasiona mieszanki siewnej. Muszą one być dobrze wymieszane z ziemią – mówił prof. Roman Łyszczarz.

To ważne, bo wysianie nasion na wyschniętą darń nie przyniesie efektu. Nasiona nie będą miały warunków do skiełkowania. Darń musi być dobrze wzruszona, bo jeżeli nie, to w wilgotnych warunkach zarodek korzeniowy zostanie pobudzony jednak potem obumrze nie mając właściwego kontaktu z glebą.

– Nasiona muszą być wymieszane z glebą. Zalecam, aby na łące wykonywać na tyle intensywne zabiegi, aby w ich efekcie powierzchnia była co najmniej w połowie czarna. Nasiona traw wymieszane w glebie przy dostępie wilgoci mają dobre warunki do intensywnego kiełkowania. Sukces wtedy jest gwarantowany. Na rynku są maszyny wielofunkcyjne, które wykonanie zabiegów gwarantują w jednym przejeździe. Zapewniają odpowiednie włókowanie, zdzieranie i naruszanie struktury darniowej oraz precyzyjny siew i zagęszczenie – informował prof. Łyszczarz przedstawiając jedno z urządzeń do podsiewu trawy podczas Akademii Agrihandler.

W takich maszynach ostatnią sekcję stanowi wał doprawiający, który odpowiada za zagęszczenie terenu i przygotowanie odpowiedniej struktury powierzchni użytku zielonego, w tym dociśnięcie naruszonej struktury. Są w nich stosowane różne rozwiązania, między innymi wały pryzmatyczne, Cembridge czy też Pictor.

Podwyższanie potencjału

Skuteczna regeneracja łąki nie zależy jednak tylko od wykonania właściwych zabiegów. Ważny jest skład mieszanki traw, który powinien być dostosowany do stanu i wieku użytku zielonego. W Potulicach podsiew miał zostać wykonany pod koniec marca. W doświadczeniach prowadzonych na gruntach należących do Hodowli Zwierząt i Nasiennictwa Roślin Potulice skład mieszanki został dobrany przez prof. Romana Łyszczarza.

– Na trwałych użytkach zielonych, które charakteryzują się długim okresem użytkowania, istotny jest skład botaniczny. Drobne pędy to przewaga wiechliny łąkowej i kostrzewy czerwonej. To wskazuje na zestarzenie się łąki przez niskie trawy podszywkowe. Są także inne gatunki. Wcześnie zaczyna wegetację wiechlina łąkowa i życica. To także gatunki niskie. Nam chodzi o to, aby podwyższyć potencjał produkcyjny. Nie zależy więc nam na trawach niskich, ich pojedyncze pędy będą dalej rosły. Ważne jest wzmocnienie runi gatunkami wysokimi. Do szybko rosnących gatunków wysokich należy życica wielkokwiatowa, westerwoldzka i mieszańcowa. Dodałem do nich znaczną ilość koniczyny czerwonej i z pewnym zawahaniem także lucernę – wymieniał prof. Łyszczarz.

Koniczyna jest stosowana w przypadku wykonywania podsiewów wiosennych na trwałych łąkach polowych. W przypadku zabiegów jesiennych jest znaczenie mniejsze. Gatunek ten charakteryzuje się szybkim wzrostem i rozwojem. Będzie kiełkował równocześnie z innymi rodzajami traw. Lucerna zaś została dodana ze względu na niski poziom wód gruntowych. Gatunek ten nie preferuje wody dostępnej tuż pod powierzchnią gruntu. Jego rozwój zależeć będzie od opadów atmosferycznych.

– To jest badanie. Chcę sprawdzić jak lucerna będzie się zachowywała na terenie, gdzie występuje deficyt wody. Zbadany zostanie skład botaniczny po podsiewie i dowiemy się czy lucerna wpływa pozytywnie czy też negatywnie – mówił prof. Łyszczarz.

W przypadku mocno zdegradowanych siedlisk użytków zielonych i przeprowadzania podsiewu dawkę wysiewu profesor proponuje ustalić na poziomie 30 kg/ha. Jeśli są miejsca, gdzie nie ma zupełnie darni, to można dodać kostrzewę czerwoną niską, bo ona wykazuje intensywne cechy rozłogowe i powoduje szybkie zadarnianie powierzchni. W kolejnych latach badania, kiedy zbiorowisko zostanie ustabilizowane, będą planowane dalsze czynności. W następnym roku prawdopodobnie dawka mieszanki będzie ustalona na poziomie 10 – 20 kg i składać się będzie z gatunków, które tutaj najlepiej będą się rozwijać.

– Wysoka pierwsza norma podsiewu jest spowodowana tym, że chcemy działać istotnie i szybko w oparciu o dobry siewnik do podsiewu – wyjaśniał prof. Roman Łyszczarz.

r e k l a m a

Obornik leczy łąki

Podczas Akademii zostały też przedstawione korzyści wynikające z prowadzenia zabiegu aeracji użytków zielonych. Na rynku są specjalistyczne maszyny przeznaczone do jego wykonywania. Zadaniem areacji jest napowietrzenie gruntu i poprawa przepuszczalności. W efekcie woda może być lepiej magazynowana. Nie będą tworzyły się zastoiska wodne i ograniczone będzie ryzyko spływu powierzchniowego. Aerator zapewnia też poprawę przepływu powietrza do korzeni, co ma kluczowe znaczenie podczas odnowy użytków zielonych po ruszeniu wegetacji. Noże aeratorów pracują na głębokości od kilku do kilkunastu cm. Wzruszają więc warstwę darni nie uszkadzając jej.

– Wiechlina zwyczajna, wiechlina łąkowa, kostrzewa czerwona, to są trawy rozłogowe. Pocięte rozmnażają się wegetatywnie poprzez podzielone rozłogi. W napowietrzonym środowisku otrzymują świetne warunki do dalszego rozwoju. W aeratorach są odpowiednie odstępy między nożami tak rozmieszczone, że co kilkanaście cm powstaje rowek. Nacinana jest powierzchnia. Maszyny te są bardzo przydatne w przypadku wykonywania nawożenia organicznego. Obornik leczy łąki i działa jak aspiryna. Doradzam rolnikom, aby prowadząc renowację użytków zielonych poprzez nawożenie obornikiem w dawce 15 – 20 czy nawet 35 t dobrze go rozrzucali jesienią a potem wiosną wykonywali zabieg aeracji, który doskonale wprowadzi pozostałe resztki w grunt – radził prof. Roman Łyszczarz.

Profesor odniósł się także do kwestii związanych ze stosowaniem na wiosnę gnojowicy na łąkach.

– Dobrze jest znać jej skład chemiczny. Gnojowica może mieć różną zawartość suchej masy oraz N, P, K. Jest to bardzo potasowy nawóz. Jeśli chodzi o zawartość w 1 m3 azotu to może być go od 1,5 do nawet 4 kg. Trzeba więc rozróżnić ilość zastosowanego nawozu od zawartości w nim azotu. Jeśli więc w dawce wiosennej wylewamy gnojowicę o zawartości 4 kg azotu to na jeden ha wystarczy 20 m3 gnojowicy. W przypadku, kiedy zawartość N wynosi 2 kg, to będzie jego niewystarczająca ilość i trzeba uzupełnić nawożenie azotem mineralnym – wyliczał prof. Łyszczarz.

Tomasz Ślęzak

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a