Są jednak takie spółdzielnie, które nie muszą zmieniać umów, bo te stare są już dostosowane do obecnych rygorów prawnych. Naszej redakcji udało się dotrzeć zarówno do obowiązujących, jak i nowych projektów umów. Zmiany, które otrzymają do zatwierdzenia producenci mleka, okazują się nie tak duże, jak pierwotnie przewidywano. Większość dostawców mleka czy to do spółdzielni, czy do podmiotów działających w innej formie, jest już dziś właściwie informowana o zmianach cen za mleko. Jest ona również w klarowny i jasny sposób kalkulowana przez podmioty skupujące surowiec. Odbywa się to również w odpowiednich terminach, czyli dostawcy dowiadują się o nowej cenie z wyprzedzeniem. Wprowadzane zmiany dotyczą przede wszystkim okresu wypowiedzenia umów.
r e k l a m a
Najczęściej stosowany
jest trzymiesięczny okres wypowiedzenia – w dowolnym momencie roku. Wyjątkami w tej kwestii było kilka mleczarni stosujących dłuższe terminy. Występują także przypadki określania terminu wypowiedzenia umowy, a w przypadku spółdzielni również członkostwa, jedynie w ostatnim kwartale roku.
Funkcjonują jednak na rynku przetwórcy mleka, którzy zawierają w umowach po prostu słabe zapisy. Chociażby w odniesieniu do terminów, na jakie umowa jest zawarta. Większość zawierana jest na czas nieokreślony. Od tej reguły są jednak wyjątki. Jednym z nich jest Mleczarnia Turek sp. z o.o., należąca do francuskiej grupy mleczarskiej Savencia. Obowiązująca dostawców umowa została zawarta na czas określony, liczący 5 lat. Obowiązuje ona od początku roku 2020, a wygasa z końcem roku 2024. Obecnie nie będzie ona zmieniana, a dostawcy posiadają możliwość renegocjacji warunków umowy dopiero w drugiej połowie roku 2023. Umowa zawiera zapis o terminie wypowiedzenia w wypadku, kiedy strony nie chciałyby kontynuować relacji handlowych. Trwa on 12 miesięcy, a rozpoczyna się z początkiem roku 2024. Termin taki wydaje się w obecnym wyjątkowo zmiennym otoczeniu rynkowym wyjątkowo długi i może budzić kontrowersje. Sporne ze względu na otoczenie, w jakim przyszło producentom mleka funkcjonować, jest również kształtowanie cennika w oparciu o dane podawane przez Główny Urząd Statystyczny. Stosowany nie tylko przez mleczarnię w Turku, ale też chociażby przez Hochland, sposób określania płatności za mleko niejednokrotnie nie pozwala zarówno gospodarstwom, jak i samemu przetwórcy reagować adekwatnie do szybko zmieniającej się sytuacji rynkowej.
O ile termin wypowiedzenia
budzi poważne kontrowersje, to jednak warunki uzgodnione z powstałym przy mleczarni Turek Stowarzyszeniem Producentów Mleka MEKTUR stwarzają pewne udogodnienia. Umowa może być bez żadnych konsekwencji rozwiązana przed terminem, na który została zawarta, w przypadku przepisania gospodarstwa lub likwidacji produkcji. Umowa gwarantuje również wszelkie składniki ceny, zarówno te związane z parametrami dostarczonego mleka, jak i tak zwane pozasurowcowe płatności na rzecz dostawcy. Poprzez te drugie należy rozumieć wszelkie dodatki i premie powiązane z dostawami do podmiotu skupowego. Odbiorca mleka nie ma prawa pozbawić dostawcy żadnego z nich w okresie wypowiedzenia. Zachowują się tak właściwie wszyscy przetwórcy mleka, bez względu na formę działalności, w jakiej funkcjonują. Temat ten był kontrowersyjny przez wiele lat. Na dziś wydawałoby się już całkowicie wyjaśniony i niemający miejsca. Jednak i od tej reguły znajduje się wyjątek. Jest to Spółdzielnia Mleczarska Mlekpol z siedzibą w Grajewie. W projekcie umowy kontraktacyjnej, która miałaby obowiązywać w spółdzielni od początku maja br., przewidywany termin wypowiedzenia umowy określony jest jako trzymiesięczny. Tak jak w zdecydowanej większości mleczarni. Jednak w punkcie go określającym znajduje się zastrzeżenie, mówiące o tym, że w okresie wypowiedzenia umowy, w cenniku, na podstawie którego ustalana jest cena, dostawcy mleka mogą nie przysługiwać niektóre lub też wszystkie dodatki do ceny mleka. Oznacza to, że spółdzielcy rozstający się z Mlekpolem mogliby w okresie wypowiedzenia nie otrzymywać premii, czy też jakichkolwiek dodatkowych płatności. Według informacji do tej pory zdobytych przez redakcję, jest to jedyny tego rodzaju przypadek dotyczący zakładów przetwarzających mleko w skali kraju. Należy jednak podkreślić, że można takie zachowania spotkać również wśród małych firm zajmujących się skupem mleka.
r e k l a m a
Wspomniany projekt
umowy odbił się szerokim echem wśród dostawców Mlekpolu. Krytykowany jest na przykład zapis dotyczący prawa producenta mleka do rozwiązania umowy bez wypowiedzenia w przypadku, kiedy spółdzielnia zalegałaby z całością wypłaty za mleko dostarczone w dwóch kolejnych miesiącach przez okres powyżej 60 dni od terminu płatności. Co w sytuacji, kiedy dostawca zerwałby umowę w przypadku braku wypłaty tylko za jeden miesiąc dostaw? Wedle projektu, otrzyma od spółdzielni karę umowną o równowartości najwyższej miesięcznej wypłaty za sprzedane spółdzielni mleko w okresie ostatnich dwunastu miesięcy. Trudno powiedzieć, skąd taki pomysł. Jedyne co, przychodzi na myśl, to budowanie rozwiązania pozwalającego utrzymać dostawców w razie utraty płynności finansowej przez spółdzielnię. Ten zapis jest także antyreklamą Mlekpolu, bo pośrednio zapowiada, że gigant może mieć poważne kłopoty finansowe. Oczywiste jest też dla wszystkich z branży mleczarskiej, w tym i „Tygodnika Poradnika Rolniczego”, że duże kłopoty Mlekpolu oznaczają także duże kłopoty całej branży. Wracając do tematu, to jeżeli któryś z członków tej spółdzielni nie zgadza się z takim stanem rzeczy, ponosi szkodę podwójnie. Raz poprzez brak zapłaty, drugi podczas odejścia z dostawami. Jak to wygląda w przypadku innych spółdzielni? Większość umów nie przewiduje takich sytuacji. Naturalne jest, że brak płatności to niewywiązywanie się z obowiązków wobec członka spółdzielni. Na kary umowne w razie odejścia dostawcy ze spółdzielni, kiedy nie dokona ona terminowo płatności za dostarczone mleko, poza Mlekpolem nie wpadł chyba jeszcze nikt inny. Jeżeli już do takiej sytuacji dochodzi, to naturalne jest, że stan, w którym spółdzielnia nie może zapłacić za mleko, oznacza jej rychły upadek. Można to było doskonale zaobserwować chociażby podczas upadłości Rypina, którego członkowie dosłownie rozeszli się w ciągu niecałych dwóch miesięcy. Jak poczuliby się dostawcy rypińskiej mleczarni, kiedy poza tym, że nie zapłacono im za mleko, otrzymaliby jeszcze kary umowne? Ponadto, należna im zapłata mogłaby być pomniejszona o niektóre lub wszystkie dodatki do ceny mleka. Jeżeli jednak w innych zakładach mleczarskich pojawiają się w umowach zawieranych z rolnikami zapisy dotyczące zerwania umowy w przypadku braku płatności, to taka możliwość występuje w krótszym okresie. Przykładowo, w wymienionej już umowie Mleczarni Turek, rolnik może zerwać umowę, kiedy w ciągu czterech tygodni nie zostaną uregulowane płatności na rzecz dostawcy.
Przedstawiony przez Mlekpol projekt umowy niesie również pewne pozytywne rozwiązania. Zarząd spółdzielni informuje o nich w specjalnym zaproszeniu na podpisanie nowej umowy. Dostawcy dowiadują się z niego, że w wyniku zawarcia umowy otrzymają dopłatę w wysokości siedmiu groszy do każdego sprzedanego litra mleka. Ponadto, umożliwia się komunikację ze spółdzielnią za pomocą adresu e-mail oraz trzykrotnie obniża kary umowne za zerwanie umowy kontraktacyjnej. Przekazano również informacje o skróceniu okresu wypowiedzenia umowy. Szkoda, że nie poinformowano w nim o możliwości niewypłacania dodatków do ceny mleka w czasie jego trwania.
Oświadczamy zgodnie, że wszystkie nasze wątpliwości mogą zostać wyjaśnione na łamach „Tygodnika Poradnika Rolniczego”. Zależy to wyłącznie od dobrej woli zainteresowanych.