mazowieckie
Decyzja zapadła jednogłośnie: „Żadnych kulinariów. Będziemy szyły”. Za pierwszą agencyjną dotację dla KGW kupiły kilka maszyn do szycia. Z zapałem zabrały się za zgłębianie technik krawieckich.
– Doszłyśmy do wniosku, że poprzez szycie najpełniej pokażemy to, co drzemie w naszych duszach. Przy okazji nieco rozsławimy nasze wsie – wyjaśniają członkinie koła gospodyń wiejskich z Leszna i okolicznych wsi położonych na terenie mazowieckiej gminy Leszno.
Szycie – sposób na życie
Kobiety z Leszna i okolicznych wsi zawiązały KGW w połowie 2019 roku. Żartobliwie o swoim kole gospodynie mówią: „Nietypowe, bo gminne”. Zapytane o przewodniczącą, rozkładają ręce. Wyjaśniają, że wszystkie decyzje podejmują wspólnie, demokratycznie. Zdziwienie budzi również nazwa organizacji – „Darcie Pierza”.
– Nie drzemy pierza. Nawet nie gotujemy – przyznaje Lidia Szczawińska-Broda, inicjatorka wydarzeń kulturalnych, członkini zarządu koła. – Na pierwszym zebraniu rozmawiałyśmy o tym, czym dawniej zajmowano się w czasie babskich spotkań. Od razu padło hasło „śpiew i darcie pierza”.
W kole działa szesnaście kobiet i jeden mężczyzna, honorowy członek. W działalność KGW mocno angażuje się też sympatyczka organizacji Anna Sławińska, nauczycielka i mistrzyni w dziedzinie patchworku.
Zanim gospodynie rozpoczęły przygodę ze skomplikowanymi technikami patchworku, uszyły kilka tysięcy maseczek, m.in. dla pracowników medycznych, placówek oświaty, mieszkańców gminy. Na początku 2020 roku Agata Bażyńska wpadła na pomysł utworzenia „Maseczkodzielni”.
– Rozwiesiłyśmy je na długim sznurze, jak pranie. Można było wybrać wzór. Były zygzaki, pszczoły, kwiaty – wymieniają gospodynie.
Ich wysiłek został dostrzeżony przez media. Wystąpiły w serialu dokumentalnym TVP Kultura pt. „2020. Czas nieznany”. Opowiadały o bezinteresownych gestach wielkiej solidarności i wsparcia w czasie wielkich zmian, stawianiu czoła nowym wyzwaniom, codzienności, życiu i pomocy ludziom w dobie pandemii.
– W odpowiedzi na akcję szycia maseczek pani Ania Sławińska zorganizowała dla nas warsztaty patchworkowe – wspomina Lidia Szczawińska-Broda.
Co ma patchwork do „Misia”?
Pierwsze patchworkowe spotkanie odbyło się jeszcze stacjonarnie. Kobiety zachwyciły się tą metodą zszywania niewielkich kawałków materiału. Instruktorka Anna Sławińska zaszczepiła w nich pasję do patchworku. Kolejne warsztaty odbyły się już online.
Umiejętności zaowocowały. Po pandemicznej przerwie zaprosiły na pierwszą wystawę swoich prac, będącą zwieńczeniem półtorarocznej nauki szycia.
– Z okazji czterdziestolecia kultowej komedii „Miś” Stanisława Barei Gminny Uniwersytet Trzeciego Wieku zorganizował wykład z gościnnym wystąpieniem Igora Pogorzelskiego grającego w słynnej scenie z kotem na gruszy – opowiada Lidia Szczawińska-Broda. – Wydarzenie poprzedziła wystawa naszych dzieł, którą współorganizowałyśmy z wójtem gminy Leszno, Grzegorzem Banaszkiewiczem oraz Stowarzyszeniem Aktywne Leszno.
Członkinie koła potrafią wyczarować niezwykłe obrazy ze skrawków materiału. Wiejskie pejzaże, kwiaty czy reprodukcje dzieł mistrzów pędzla dopracowują w najmniejszym szczególe. Bywa, że wyszyty obraz trudno odróżnić od tego namalowanego. Metodą patchworku wykonują makatki, poduszki, narzuty na łóżko, podkładki pod talerze, obrazy. Mówią, że patchwork – jak żadna inna metoda – daje wiele możliwości, pobudza kreatywność. Zamierzają przyozdobić T-shirty patchworkowymi ozdobami z logo koła. To będzie ich „strój firmowy”.
Mapa ze skrawków
W ostatnim czasie skupiły się na pomocy Ukrainie. Wspólnie z uchodźczyniami uszyły 200 poduszek w kształcie serca dla kobiet po mastektomii. Część z nich przekazały na rzecz szpitala onkologicznego w Polsce, część – pacjentom oddziału onkologicznego w Kijowie. Uczestniczyły w segregacji darów dla Ukraińców. Do dziś, również prywatnie, wspierają uchodźców.
Najnowszym projektem „Darcia Pierza” jest szycie mapy gminy. Gospodynie wykonują pracę na płótnie o wymiarach 2 m × 1,5 m. Zgodnie ze sztuką patchworku naszywają aplikacje na trzywarstwowym materiale. Mapa zostanie oprawiona w ramę.
Bolączką koła jest brak siedziby. Członkinie spotykają się w udostępnianej okazjonalnie sali GOK, w prywatnych domach oraz w plenerze. Kiedy pogoda sprzyja, wybierają się na wspólne spacery. Rozmawiają o codziennych radościach i troskach, innym razem – ćwiczą na siłowni plenerowej. Chciałyby ponownie zaprosić mieszkańców wsi na warsztaty wielkanocne.
– Może wyjedziemy na wycieczkę? Marzy nam się wiosenna wyprawa. Chciałybyśmy razem pobyć, nasycić się sobą. Porozmawiać nie tylko o szyciu, ale i o życiu – podsumowuje Lidia Szczawińska-Broda.
Małgorzata Janus