lubelskie
Pani Agnieszka wspólnie z mężem prowadzi gospodarstwo od 19 lat, w którym nieprzerwanie prowadzona jest produkcja zwierzęca.
– Początkowo utrzymywaliśmy bydło mleczne, opasowe i trzodę chlewną, by ostatecznie nastawić się tylko na chów bydła opasowego, stopniowo zwiększając produkcję. Korzystaliśmy ze środków unijnych na zakup ciągnika oraz maszyn rolniczych i w związku z tym mamy zobowiązania, zgodnie z którymi musieliśmy zwiększać pogłowie – wyjaśniają hodowcy.
r e k l a m a
Sprawdzony system zakupu
Państwo Domańscy kupują kilkudniowe cielęta twierdząc, że zakup kilkumiesięcznych odsadków nie jest opłacalny.
– Kluczem do sukcesu jest m.in. zakup zwierząt ze sprawdzonych źródeł. Początkowo kupowaliśmy cielęta okazyjnie, u różnych hodowców i nagminnie pojawiały się biegunki, często kończące się padnięciami. Obecnie mamy stałych, sprawdzonych dostawców byczków, od których odbieramy całe partie cieląt. Nie ryzykujemy tym, że kupując zwierzęta z różnych, niesprawdzonych źródeł wprowadzamy do gospodarstwa choroby. Współpracujemy z hodowcami bydła mlecznego, dlatego dominują cielęta rasy hf-y, ale trafiają się też mieszańce z rasami mięsnymi. – mówi Agnieszka Domańska.
Sposoby na biegunkę
Agnieszka Domańska podkreśla, że udało się znaczenie zredukować występowanie biegunek u cieląt, a gdy problem się pojawi, to zazwyczaj szybko udaje się go opanować.
– Kupując cielęta zmieniamy im środowisko i żywienie stąd pojawiające się biegunki, które dziś szybko już opanowujemy. Trudności z leczeniem występują jedynie w przypadku zakażeń wirusowych, niemniej stosowanie sprawdzonej terapii za pomocą leków przynosi efekty, a dodatkowo wspomagamy przewód pokarmowy naturalnymi metodami stosując np. węgiel drzewny – wyjaśnia Agnieszka Domańska.
Po przywiezieniu zakupionego cielęcia do obory hodowcy odpajają go wyłącznie preparatem mlekozastępczym.
– Kiedyś łączyliśmy odpajanie preparatem z mlekiem pełnym, lecz efektem takiego działania były właśnie biegunki – mówią gospodarze, podkreślając, iż czas podawania preparatu nie jest uzależniony wyłącznie od wieku cielęcia.
– Obserwujemy jak szybko cielę przybiera na wadze. Jeśli zwierzę nie chorowało i rośnie prawidłowo, to zazwyczaj po ok. 3 miesiącach rezygnujemy z odpajania preparatem. Po ukończeniu ok. 2 tygodni powoli przyzwyczajamy cielęta do pasz stałych, podając im mieszanki treściwe oraz musli. Po ukończeniu miesiąca zaczynamy wprowadzać sianokiszonkę i kiszonkę z kukurydzy – uzupełnia Zbigniew Domański.
W budynkach inwentarskich zwierzęta utrzymywane są rotacyjnie. Najpierw przebywają w obiekcie dla najmłodszych byczków, później przeganiane są do części dla tzw. średniaków, a stamtąd do pomieszczeń, w których pozostają do końca opasu. W związku z tym zakup nowej partii małych cieląt uzależniony jest od sprzedaży najstarszych buhajów.
r e k l a m a
Bezpieczniej w stanowiskach
– Grupa najmniejszych i średnich byczków utrzymywana jest luzem na głębokiej ściółce. Najstarsze przebywają na uwięzi. W opinii gospodarzy ten system jest zdecydowanie bezpieczniejszy. W kojcach dochodzi bowiem często do walk pomiędzy zwierzętami.
– Nie mamy jednak warunków do utrzymywania średniej grupy w stanowiskach, więc przebywają w nich tylko te największe buhaje. Problemem jest także wiązanie byków wychodzących z grupy średniej, które są już dosyć duże i nie od razu przyzwyczajają się do uwięzi. Niestety, przygotowanie miejsca w budynku dla grupy średniej byłoby kosztowne i finalnie zredukowałaby się ilość stanowisk. Przy obecnych wahaniach cen żywca nie chcemy też ryzykować budując dodatkowy obiekt inwentarski – wyjaśnia Agnieszka Domańska.
Państwo Domańscy podkreślają, że dużym problemem jest wzrost kosztów produkcji, a w szczególności nawozów mineralnych.
– Niestety, wzrost kosztów produkcji nie oznacza wyższych cen za wyprodukowany surowiec. Dlatego też musimy oszczędzać. Spróbujemy ograniczyć zużycie nawozów, zredukujemy zasiewy kukurydzy, którą zastąpimy lucerną dostarczającą sporo białka, a niewymagającą nawożenia azotowego tak jak kukurydza.
Józef Nuckowski