Mija kolejny tydzień od szumnie zapowiadanych przez polski rząd dopłat do nawozów, a decyzji Komisji Europejskiej wciąż nie ma. Tymczasem Krajowa Rada Izb Rolniczych wystąpiła do ministra rolnictwa o zwiększenie powierzchni, do której mogłaby przysługiwać taka dopłata. Ma też pomysł na zabezpieczenie transakcji zakupu nawozów.
Zdaniem samorządu rolniczego wprowadzony limit, polegający na tym, że dofinansowaniem może być objęte maksymalnie 50 ha w jednym gospodarstwie, jest zdecydowanie niewystarczający, żeby zapewnić Polsce bezpieczeństwo żywnościowe. KRIR chce, aby ten limit podniesiono do 300 ha, ponieważ taka jest graniczna powierzchnia gospodarstwa rodzinnego.
Samorząd chce też, aby zakłady azotowe produkujące nawozy dla rolnictwa sprzedawały rolnikom nawozy z opóźnionym terminem płatności, określonym na koniec sierpnia bieżącego roku. Sugeruje, aby zabezpieczeniem dla tych transakcji była umowa na zakup zboża, rzepaku, kukurydzy ze spółką Elewarr. Skoro spółka ta należy do tworzonego Narodowego Holdingu Spożywczego, a ten ma zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe i ochronę dostawców produktów rolnych, to pomysł KRIR wydaje się bardzo trafny. ms