Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

W uproszczeniach zgnilizna infekuje rzepak znacznie wcześniej

Data publikacji 06.04.2022r.

W skrajnych przypadkach, bez ochrony rzepaku przed zgnilizną twardzikową, straty w plonie mogą sięgać nawet 50%. Wiele gospodarstw upraszcza uprawę, a to sprzyja sprawcy choroby.

Dodatkowo w takich gospodarstwach pojawia się jeszcze jeden problem – zgnilizna atakuje plantacje znacznie wcześniej i wymaga zwalczania jeszcze przed kwitnieniem oraz powtórki w pełni kwitnienia.

r e k l a m a

Cztery sposoby ograniczające sprawcę

Zgnilizna twardzikowa jest w rzepaku dużym problemem, ale są też cztery sposoby jej ograniczania. Podstawowy, to agrotechnika, w której orka przemieszcza sklerocja na tyle głęboko, aby mocno osłabić owocnikowanie grzyba.

Można ograniczać zgniliznę biologicznie preparatami: Contans WG (zawiera nadpasożyta Coniothyrium minitans, Polygreen Fungicide WP (zawiera niepatogenicznego grzyba Pythium oligandrum będącego pasożytem niektórych gatunków grzybów chorobotwórczych) Serenade ASO (zawiera bakterie Bacillus amyloliquefaciens szczep QST 713 o działaniu grzybobójczym i fungistatycznym).

Preparaty biologiczne są skuteczne, ale barierą jest ich cena. W Planie Strategicznym Wspólnej Polityki Rolnej od 2023 r. przewidziane są co prawda środki wsparcia stosowania takiej ochrony, ale do bardzo ograniczonej powierzchni upraw.

Kolejna możliwość ograniczania szkód powodowanych przez sprawców zgnilizny to wybór odmian o wysokiej tolerancji na zgniliznę twardzikową. Takich odmian przybywa i warto mieć to na uwadze przy ich wyborze do jesiennych siewów. Są w końcu bezpieczne (bo zarejestrowane) i skuteczne środki ochrony roślin, chroniące rzepak w okresie kwitnienia przed zgnilizną twardzikową, ale też czernią krzyżowych i szarą pleśnią.

Sprawdzać, czy są owocniki

Zgniliznę twardzikową warto kontrolować i obserwować. Należy przyglądać się zagrożeniu chorobą zanim nadejdzie czas infekcji i czas zwalczania sprawcy. Czego i gdzie szukać? W łanie rzepaku, na glebie, trzeba szukać grzybów, a konkretnie miseczkowatych owocników (apotecjów) zgnilizny twardzikowej. Te wyglądają jak minigrzybki z kapeluszem i nóżką. Są one koloru żółtego lub pomarańczowego, wielkości co najwyżej małego paznokcia i z nich uwolnią się potem zarodniki workowe (askospory) rozprzestrzeniane przez wiatr.

Owocniki grzyba wyrastają ze sklerocjów, które w czasie żniw można znaleźć w łodygach rzepaku. Pamiętajmy, że skleroty po żniwach pozostają w glebie i zachowują żywotność do 7–8, nawet do 10 lat. W następnym sezonie wegetacyjnym, wiosną wyrasta z nich trzonek, a na nim miseczkowate owocniki. Dlatego, jak wspomniałem na początku, zgniliznę twardzikową skutecznie ogranicza głęboka orka. Głęboko przyorane skleroty potrzebują nawet 6 miesięcy, aby wytworzyć miseczki owocników, a wtedy rzepak jest już wymłócony. Ale jeżeli agrotechnika jest uproszczona, grzyb nie traci energii na wytwarzanie nóżki i owocniki tworzą się od wiosny. Stąd zdarza się w takich uproszczonych technologiach atak zgnilizny twardzikowej znacznie wcześniej – jeszcze przed kwitnieniem rzepaku.

r e k l a m a

Infekcja pod płatkami

Sprawcą zgnilizny twardzikowej jest grzyb Sclerotinia sclerotiorum i występuje przede wszystkim na łodygach. Rozwojowi choroby na roślinach sprzyja szczególnie wysoka wilgotność gleby i powietrza oraz umiarkowane temperatury – od 5 do 25 st. C (najbardziej optymalna dla rozwoju grzyba jest temperatura 16–22 st. C) w okresie kwitnienia rzepaku. Pierwszy etap infekcji ma często charakter utajony, a charakterystyczne objawy widoczne są dopiero, kiedy grzybnia przerośnie wnętrze łodyg. Wyraźne objawy widoczne są najczęściej od końca kwitnienia i są to plamy początkowo jasnoszare potem ciemniejące, stopniowo powiększające się, niekiedy koncentryczne, czasem pokryte białą grzybnią.

Zarodniki opadając w kątach liści, przerastają pozostające na liściach płatki kwiatowe, porażają liście i łodygi. Atakowi w kątach liści sprzyja to, że właśnie tam gromadzą się opadające płatki, tam jest najbardziej wilgotno i dla grzyba to miejsce jest idealne. Sprawca choroby korzysta z wilgoci, ale też pożywką są dla niego płatki kwiatów rzepaku.Grzybnia przerasta wnętrze łodyg niszcząc tkanki przewodzące roślin. Porażone łodygi zamierają i łamią się, a całe rośliny przedwcześnie zasychają. W obrębie grzybni, wewnątrz łodyg, widać najpierw szare, potem czarne przetrwalniki grzyba – skleroty.

Objawów zgnilizny twardzikowej trzeba szukać na łodygach, ale także w łodygach, na łuszczynach, no i oczywiście na liściach, zwłaszcza kątowych. W praktyce objawy zgnilizny twardzikowej właśnie na liściach mogą być mylone z objawami szarej pleśni. W niektórych fazach wzrostu rzepaku trudności w rozpoznaniu objawów zgnilizny twardzikowej może nastręczać także podobieństwo objawów werticiliozy.

Jeżeli w okresie około kwitnienia liście rzepaku są w połowie zielone, a w połowie żółte – i takie objawy występują na wielu liściach, to jest to werticilioza. Grzyb werticiliozy atakuje z gleby i umiejscawia się w wiązkach przewodzących, powodując zamieranie roślin. Liście zaatakowane przez zgniliznę twardzikową po prostu zamierają do góry od miejsca, w którym grzyb się umiejscowił. W przypadku zgnilizny występuje też obfity nalot grzybni, a przy werticiliozie na liściach tego nie ma.

W uproszczeniach atakuje wcześniej

Chorobę, zgodnie z zaleceniami, ogranicza się standardowo w okresie kwitnienia, a konkretnie od momentu pąkowania do początku opadania płatków kwiatowych. Okres kwitnienia jest uniwersalny i najlepszy, jeżeli jednym zabiegiem chcemy ograniczyć czerń krzyżowych, szarą pleśń i zgniliznę twardzikową. W technologiach uproszczonej uprawy zawsze można się spodziewać, że zgnilizna twardzikowa zaatakuje wcześniej i zainfekuje rośliny od korzeni. Zatem jeżeli to zgnilizna twardzikowa jest głównym zagrożeniem na plantacji w okresie kwitnienia, warto rozważyć wykonanie zabiegu wcześniej, czyli nie w momencie opadania płatków, ale na początku pąkowania rzepaku. Przy dużej presji choroby i w uprawie uproszczonej potrzebne są niekiedy dwa zabiegi ograniczające zgniliznę twardzikową.

Przyczyną wczesnego ataku choroby są uproszczenia, ale także uszkodzenia powodowane w rzepaku przez mróz w zimie i przez przymrozki wiosną oraz przez szkodniki. Uszkodzenia otwierają drogę do infekcji tzw. odkorzeniowej zgnilizny twardzikowej i dotyczy to ok. 10% plantacji. Rolę zabiegu hamującego te infekcje spełniają oczywiście fungicydy stosowane do skracania rzepaku, ograniczające suchą zgniliznę kapustnych.

Presja choroby może być mniejsza, jeżeli występuje np. susza. W przypadku występowania warunków osłabiających presję porażenia zgnilizną twardzikową, zabieg ochronny można nieco opóźnić. Wykonanie go pod koniec okresu kwitnienia znacząco wpłynie na jakość ochrony przed czernią krzyżowych i szarą pleśnią. W praktyce bardzo często zabieg ten łączy się ze zwalczaniem szkodników łuszczynowych.

Jak ocenić zagrożenie

Sprawcę zgnilizny twardzikowej zwalcza się od momentu pąkowania do początku opadania płatków kwiatowych. Pierwsze oznaki choroby są ostatecznym wskazaniem do zabiegu tj. próg szkodliwości stanowi 1% roślin z objawami choroby lub 1–5 apotecjów na 1 m2. W rejonach intensywnej uprawy rzepaku i występowania w latach poprzednich tej choroby oraz uprawy odmiany podatnej na porażenie przez sprawcę zgnilizny twardzikowej wskazane jest wykonanie zabiegu profilaktycznego.

W literaturze można spotkać informacje o tzw. teście płatkowym wspomagającym podejmowanie decyzji o zabiegu na zgniliznę twardzikową. Test ten ma jednak bardziej zastosowanie badawcze niż praktyczne. Polega on na pobraniu losowo kwiatostanów rzepaku i wyłożeniu płatków na specjalną pożywkę. Wynik w postaci zamiany barwy pożywki wskazuje na zagrożenie plantacji zgnilizną twardzikową i odczytuje się go po 3–4 dniach. W teście wykorzystuje się fakt wytwarzania przez sprawcę choroby metabolitu w postaci kwasu szczawiowego i to jego obecność zmienia barwę pożywki. Ponieważ jednak najczęściej zabieg na tę chorobę wykonuje się interwencyjnie, od momentu pąkowania rzepaku, czekanie na wynik testu płatkowego 4 dni może skutkować wykonaniem spóźnionego zabiegu ochronnego.

Marek Kalinowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a