Sytuacja geopolityczna i znaczący wzrost kosztów produkcji spowodowały, że najprawdopodobniej zarówno rzepak, jak i zboża będą warte więcej niż to, co rolnicy zadeklarowali w jesiennych polisach ubezpieczeniowych. Czy macie jakiś pomysł na to, by doszacować tę różnicę w wiosennej kampanii?
Nasze towarzystwo zaproponowało rolnikom, którzy wykupili polisy jesienią, możliwość doubezpieczenia, czyli zwiększenia sumy ubezpieczenia. W polisach, które gospodarze wykupili jesienią, wartość rzepaku najczęściej określano na około 8–10 tys. zł/ ha, zbóż na 6–7 tys. zł/ha a nawet mniej. Rolnikowi, który zdecyduje się doubezpieczyć uprawy, wystawiamy nową polisę na sumę ubezpieczenia, o jaką chce zwiększyć wartość jesiennej polisy, na ryzyka, które ona uwzględniała, wyłączając ujemne skutki przezimowania. Wyznaczając nową sumę ubezpieczenia, należy pamiętać, że nie może ona przekroczyć maksymalnych sum ubezpieczenia przewidzianych na ten rok w rozporządzeniu ministra rolnictwa.
Sumy ujęte w tym akcie prawnym są wyższe w stosunku do ubiegłorocznych, czyli tych, które obowiązywały w momencie zawierania jesiennych polis, np. w przypadku rzepaku jest to 12,7 tys. zł/ ha, tj. o około 2,5 tys. zł więcej niż w 2021 roku, a zbóż – 20,2 tys. zł/ha, tj. o niecałe 5 tys. zł więcej niż przed rokiem.
r e k l a m a
Czy te nowe sumy ubezpieczeń zadowalają rolników?
Jeśli chodzi o rzepak – nie wszystkich. Niektórzy chcieliby ubezpieczyć rzepak nawet do wartości 15–16 tys. zł. Gdy by jednak suma ubezpieczenia była wyższa, niż przewiduje to rozporządzenie, komplikuje się bardzo zastosowanie dopłaty, co z kolei reguluje już ustawa o ubezpieczeniu upraw rolnych.
Maksymalne sumy ubezpieczenia ujęte w rozporządzeniu nie do końca spełniają też oczekiwania plantatorów buraka cukrowego. Przy cenie buraków 34–37 euro/t oraz plonie w wysokości 60–70 t/ ha suma ubezpieczenia na poziomie około 10 tys. zł/ha dla wielu wydaje się za niska.
W moim odczuciu, projektując nowe sumy na kolejny rok, a robi się to już w listopadzie poprzedniego roku, należałoby zostawić taką furtkę, która by w sytuacjach, z jakimi mamy do czynienia chociażby w tym roku, dawała możliwość zmiany maksymalnych sum ubezpieczenia.
Jak na razie nie mamy sygnałów od rolników, aby byli niezadowoleni z maksymalnych sum ubezpieczenia przewidzianych dla kukurydzy, ziemniaków czy roślin strączkowych. Zostały one ustalone odpowiednio na około 11,4 tys. zł/ha, 38,5 tys. zł/ha oraz około 16 tys zł/ha.
A co w sytuacji, gdy rolnik wykupi u was dodatkową polisę, czyli podniesie wartość uprawy, a po żniwach okaże się, że np. zboże i rzepak staniały?
Nikt nie jest w stanie zapewnić rolnikowi, za jaką cenę sprzeda on tegoroczne zbiory, chyba że zawarł już kontrakty na określoną cenę sprzedaży. Jeśli jednak umówimy się już z rolnikiem na określoną sumę ubezpieczenia, to bez względu na to, czy wartość jego zbiorów spadnie, czy nie, w sytuacji wystąpienia szkody otrzyma on odszkodowanie od wartości uwzględnionej w polisie.
r e k l a m a
Czy czas na doubezpieczenie upraw jest ograniczony?
Z biegiem sezonu w poszczególnych ryzykach będzie kończyła się możliwość doubezpieczenia. Dlatego rolnicy, którzy chcą wykupić dodatkową polisę, czyli zwiększyć sumę ubezpieczenia upraw objętych ochroną jesienią, nie powinni zwlekać.
Ponadto, wykupując polisę, trzeba mieć zawsze na uwadze określony w ustawie o ubezpieczeniach upraw oraz ogólnych warunkach ubezpieczenia okres karencji. Wynosi on 14 dni.
Mając na względzie już tylko nowe polisy i uprawy jare, warto, żeby rolnicy wiedzieli, iż mogą ubezpieczyć uprawy, których jeszcze nie zasiali. Jeśli zrobią to w okresie karencji, ochrona ubezpieczeniowa uruchomiona zostanie już we wczesnych fazach rozwojowych roślin. Ma to szczególne znaczenie zwłaszcza dla takich ryzyk, jak: przymrozki wiosenne, huragan i deszcz nawalny.
Czy zapowiedź resortu rolnictwa, że w tym roku wystarczy pieniędzy na dopłaty do ubezpieczeń, przekłada się na to, że rolnicy chętniej ubezpieczają uprawy? Czy w pana ocenie suma na nie przeznaczona, tj. około 1,4 mld zł, zostanie wydana?
Czas pokaże. Po części na pewno tak, chociażby z tego powodu, że sumy ubezpieczenia, na jakie rolnicy ubezpieczają uprawy, rosną. W pierwszej kolejności po polisy sięgają rolnicy, którym zostały jeszcze jakieś wolne środki po poniesionych nakładach. Później ci, którzy chcą zabezpieczyć się od tego, że pomimo wysokich cen środków produkcji inwestują, by nie mieć spadku plonu.
Zobacz także
Czy rolnicy nadal wykupują polisę, np. od gradu, by spełnić wymóg ubezpieczenia, czy też podchodzą do ochrony upraw bardziej świadomie?
Rolnicy wykupują polisę od ryzyk, z którymi się stykają. Rzepak wiosną chronią głównie od gradu i przymrozków, z kolei zboża od gradu, deszczu nawalnego i huraganu. Bardzo często ubezpieczenie jest też uzupełniane o ryzyko ognia.
Ponadto zmienia się struktura portfela ubezpieczeniowego. Od momentu wprowadzenia obowiązku zazielenienia wzrosła liczba polis zawieranych na rośliny strączkowe. W tym roku rolnicy interesują się też – co jest nowością – ubezpieczeniem słonecznika. Aczkolwiek w tym przypadku nie możemy zastosować dopłaty do ubezpieczenia, ponieważ nie przewiduje tego ustawa. Nadal jednak najczęściej ubezpieczany jest rzepak, potem zboża, kukurydza i buraki cukrowe.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała
Magdalena Szymańska