Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Rzepak w towarzystwie bobowatych. Jak to się sprawdza?

Data publikacji 20.04.2022r.

​Michał Sawicki, rolnik z Józefina w pow. chełmskim, jesienią ub. roku część rzepaku wysiał z roślinami towarzyszącymi: koniczyną, kozieradką i soczewicą. Można już pokusić się o wstępną ocenę wpływu tego rozwiązania na odstraszanie chowacza czterozębnego, porównując plantację z rzepakiem prowadzonym bez wsiewek. Na wnioski dotyczące m.in. skutków obniżenia nawożenia azotem trzeba poczekać dłużej.

lubelskie

Michał Sawicki zajmuje się produkcją roślinną na ponad 200 ha w gospodarstwie w pobliżu Chełma. Uprawy prowadzi w technologii pasowej. Ma za sobą wiele lat doświadczeń ze strip-tillem. Zaczynał od rzepaku, obecnie wszystkie rośliny tworzące strukturę zasiewów są prowadzone w tej właśnie technologii.

Rolnik nie ogranicza się do produkcji roślinnej. Współprowadzi firmę NoTilletr zajmującą się projektowaniem i produkcją maszyn rolniczych dedykowanych bezorkowym systemom uprawy gleby.

r e k l a m a

Zaczęło się we Francji

Idea uprawy z wsiewkami roślin towarzyszących w plonie głównym rzepaku przywędrowała do Polski z Francji. Tamtejsi rolnicy z rejonu Bretanii szukając oszczędności w produkcji tej rośliny zaczęli eksperymenty z wsiewkami.

Wysiewali wraz z rzepakiem zarówno rośliny zamierające jesienią po nadejściu mrozów, jak i takie, które są w stanie przetrwać zimę i po pierwszych wolniejszych fazach wzrostu zacząć się intensywnie rozwijać już po żniwach rzepaku.

W przypadku gospodarstwa w Józefinie, jesienią ubiegłego roku rzepak został wysiany (po jęczmieniu) wraz z koniczyną, kozieradką i soczewicą, czyli roślinami zamierającymi wraz ze zmianą pory roku. Jest to pierwsza taka próba prowadzona w uprawach Michała Sawickiego.

– Skład gatunkowy mieszanki jest dobierany w zależności od oczekiwanych efektów – tłumaczy Michał Sawicki. – W moim przypadku chodziło o uzyskanie kilku celów. Pierwszy to efekt fitosanitarny, czyli odstraszanie szkodników.

Co do efektu fitosanitarności, trwa właśnie jego weryfikacja. Za odstraszanie szkodników w wybranych przez plantatora zestawach odpowiada kozieradka. Zarówno na plantacji, gdzie jesienią rozwijały się wsiewki, jak i na plantacji kontrolnej, zostały rozstawione pułapki pozwalające ocenić presję szkodników. Oba stanowiska są oddalone o ok. 300 metrów.

Na plantacji z wsiewkami trudniej o chowacza czterozębnego

– Na poletku, gdzie rzepak rozwijał się wraz z roślinami towarzyszącymi, presja chowacza czterozębnego jest mniejsza i nie przekroczyła progu ekonomicznej szkodliwości tych agrofagów – ocenia plantator.

W przypadku kontroli presja ta jest wyższa i lekko przekroczyła próg, po którym użycie insektycydu do zwalczania chowacza byłoby uzasadnione.

– Nie przeprowadziłem jednak tego oprysku ponieważ nie spodziewałem się, aby przy tym przebiegu pogody był skuteczny – dodaje rolnik.

Michał Sawicki zastrzega, że jest za wcześnie, aby formułować spostrzeżenia dotyczące stopnia fitosanitarności roślin towarzyszących z pełnym przekonaniem. Doświadczenie będzie powtarzane w kolejnych latach w innych warunkach pogodowych i wtedy będzie można się pokusić o wyciąganie wniosków.

r e k l a m a

Mniej nawożenia azotowego, więcej materii organicznej

Koniczyna, kozieradka i soczewica to rośliny bobowate wiążące azot z atmosfery. W ten sposób dochodzimy do kolejnego celu zastosowania roślin towarzyszących; chodzi o możliwość obniżenia poziomu nawożenia azotowego. W dobie horrendalnych cen nawozów mineralnych to cecha nie do przecenienia.

– Zastosowałem w rzepaku wiosną nawożenia azotowe zmniejszone o 30 proc. – tłumaczy Michał Sawicki. – Taki poziom wynika z literatury. Mam jednak pewne obawy, ponieważ z uwagi na pogodę, jesienią rośliny towarzyszące nie rozwinęły się tak, jakbym się tego spodziewał. Czy rzepakom nie brakowało tego składnika pokarmowego, pokaże plon.

Trzeci cel, jaki przyświecał wysianiu koniczyny, kozieradki i soczewicy na plantacji rzepaku, to pozytywny wpływ tych roślin na środowisko.

– Kolejne gatunki w uprawie wzbogacają bioróżnorodność, a ich pozostałości przyczyniają się do poprawy parametrów gleby, to jest też bardzo istotna cecha – wyjaśnia rozmówca.

Ile to kosztuje?

Mankamentem tego rozwiązania może być, choć nie musi, koszt. Michał Sawicki informuje, że zakup mieszanki nasion roślin towarzyszących wyniósł go ponad 200 zł/ha.

– Przy aktualnych cenach azotu mineralnego, ograniczenie jego użycia na plantacji z wsiewkami gwarantuje wyjście na plus – wylicza rolnik. – Gdyby brać pod uwagę ceny sprzed mniej więcej roku – to niekoniecznie.

Trzeba mieć także świadomość, że taka technologia oznacza dodatkowe czynności do wykonania. W przypadku plantatora, przed siewem rzepaku odbywa się uprawa ściernisk broną mulczującą. – W porównaniu z broną talerzową, jest to praca wykonana szybciej i taniej – ocenia Michał Sawicki.

Brona mulczująca jest zagregowana z siewnikiem do poplonów.

– Dwa dni po pierwszym przejeździe brony nastąpił drugi, tym razem połączony z rzutowym siewem mieszanki – mówi rolnik. – Zależało mi na tym, żeby wysiać rośliny całopowierzchniowo, aby równo pokryć pole. Po kolejnych dwóch dniach nastąpił pasowy siew rzepaku.

Nie jest to więc równoległy siew rzepaku i roślin bobowatych po wcześniejszym wymieszaniu materiału siewnego.

– Rozważałem takie rozwiązanie. Doszedłem jednak do wniosku, że międzyrzędzia, w moim przypadku czterdziestopięciocentymetrowe, byłyby nieokryte, dlatego zdecydowałem się na opcję z osobnym siewem – wyjaśnia rolnik.

Uwaga na herbicydy

Plantator uczula, że stosując takie rozwiązanie, trzeba starannie dobrać herbicydy używane w odchwaszczaniu rzepaku. Muszą to być takie substancje, które nie wyeliminują z uprawy roślin towarzyszących.

– Są dostępne preparaty dedykowane takim właśnie uprawom – mówi Michał Sawicki.

Są też różne stanowiska co do celowości stosowania w przypadku takiej uprawy regulatorów wzrostu.

– Wybrałem opcję z ich użyciem – informuje rolnik.

Opisana wyżej uprawa to oczywiście jedna z wielu możliwych kombinacji. Można np. spróbować uprawy rzepaku po płytkiej uprawie z towarzystwem koniczyny, gryki i łubinu żółtego. Koniczyna wykorzystuje wolne miejsce w łanie i tam jest bujniejsza, zagłuszając chwasty. Z kolei gryka umożliwia pobieranie fosforu. Natomiast łubin w tej konfiguracji odpowiada za gromadzenie azotu.

– Rozważam rozwiązanie polegające na tym, żeby w zastosowanej przeze mnie mieszance zrezygnować z drogiej soczewicy, wprowadzając w jej miejsce groch bądź bobik – dodaje Michał Sawicki. – Tak to prawdopodobnie będzie wyglądało w przyszłym
roku.

Rzepak nie jest jedyną rośliną, w przypadku której eksperymentuje się tego typu rozwiązaniami. Przykładem może być kukurydza z wsiewem rzepaku przeznaczona na kiszonkę.

Krzysztof Janisławski

r e k l a m a

r e k l a m a

r e k l a m a