mazowieckie
Bracia Mateusz i Łukasz Gralowie to młodzi hodowcy i jednocześnie przyszli następcy mlecznego gospodarstwa Krystyny i Stanisława Gralów. Doświadczeni hodowcy inicjatywę dalszego rozwoju gospodarstwa oddali synom, a jej efekty mogliśmy podziwiać podczas naszej wizyty w Kózkach.
r e k l a m a
Na rusztach i słomianych materacach
Od niespełna trzech miesięcy młodzi hodowcy użytkują nową, bezuwięziową oborę (o wymiarach 81 x 36 m), przeznaczoną docelowo dla trzech setek krów. Budynek posiada stalową konstrukcję nośną, na której wspiera się dach z płyty warstwowej, z 8–centymetrową warstwą izolacyjną, który zwieńczony jest szerokim na 3,60 m świetlikiem kalenicowym. Ściany boczne wymurowano do wysokości 70 cm, a nad nimi zamontowano specjalistyczne kurtyny. Przejazdowy korytarz paszowy (o szerokości 6 metrów) dzieli obiekt na dwie analogiczne części. Przy jednej z nich zaplanowano łącznik stanowiący poczekalnię, z której zwierzęta przechodzą do znajdującej się w odrębnym pomieszczeniu dojarni. Hodowcy zdecydowali się na utrzymanie krów na posadzce rusztowej o szerokości belek 12 cm i nacisku na oś do 4 ton. Boksy legowiskowe wyścielono materacem słomiano–wapiennym, który uzupełniany jest co dwa tygodnie. Za wyjątkiem stołu paszowego, pod całą oborą znajdują się kanały gnojowe, o łącznej pojemności ok. 3 mln litrów. Warto wspomnieć, że wcześniej państwo Gralowie utrzymywali swoje – liczące 130 krów mlecznych – stado w oborze na głębokiej ściółce, która była w ich opinii bardzo pracochłonnym systemu utrzymania.
Dwie niezależne jednostki
W dobudowanym do obory pomieszczeniu zaplanowano przestronną i bardzo widną (dzięki szerokiemu świetlikowi w dachu) dojarnię – jedną z najnowocześniejszych w swoim typie – czyli Arizona firmy Fullwood, typu „bok w bok” 2 x 18 stanowisk. Urządzenie dostarczyła i zamontowała firma Farm–M Partner. Jednym z głównych atutów – co niejednokrotnie podkreślali hodowcy – jest jej duża przepustowość oraz indywidualna indeksacja krów, gwarantująca optymalny dostęp do wymienia u poszczególnych sztuk. Dojarnia posiada także – jakże przydatną funkcję – czyli możliwość indywidulanego wypuszczania krów z każdego stanowiska.
Co ciekawe, dojarnia wyposażona jest w dwie, niezależnie pracujące od siebie hale udojowe typu „bok w bok”, każda z 18 stanowiskami udojowymi. Oznacza to, że każda ze stron posiada oddzielny rurociąg, jednostkę końcową i niezależny system mycia. Takie rozwiązanie ma zabezpieczyć stałość procesu doju przed ewentualną awarią jednej z nich.
Kolejnym, ciekawym elementem instalacji jest system dezynfekcji międzyudojowej. Po każdym doju danej grupy krów następuje płukanie instalacji roztworem z kwasem organicznym i osuszenie jej sprężonym powietrzem. A wszystko w trosce o jak najwyższą jakość zdrowotną i higieniczną pozyskiwanego mleka, co potwierdza Łukasz Gral.
– Odkąd doimy krowy na nowej hali, ogólna liczba bakterii i zawartość komórek somatycznych znacząco spadły i skończyły się nasze problemy z klinicznym mastitis.
r e k l a m a
Obserwacja 24 godziny na dobę
Całości nowoczesnych technologii w oborze dopełnia praktycznie pełna wersja systemu monitorowania i zarządzania stadem – Afimilk, czyli AfiFarm 5.4
– Jedynym brakującym elementem systemu jest AfiLab, czyli jednostka pomiarowa, której zadaniem jest pomiar podczas każdego doju każdej krowy takich parametrów mleka, jak: białko, tłuszcz czy laktoza. AfiLab wykrywa również ślady krwi w mleku i jeśli takowe wykaże aparat udojowy, jest natychmiast ściągany. Na podstawie analizy system generuje raporty odnośnie krów podejrzanych o podkliniczną kwasicę i ketozę – informuje Mateusz Bernasiński, dyrektor handlowy na Europę Wschodnią firmy Afimilk.
– Doskonałym rozwiązaniem podczas doju okazał się system „lift and go”, w którym włączanie podciśnienia odbywa się tuż po podniesieniu aparatu udojowego. Nie trzeba zatem włączać go na panelu sterującym, co bardzo przyspiesza dój – podkreśla Łukasz Gral, nadmieniając, że obecnie dój 220 krów zajmuje około dwóch godzin.
Nowością wyposażenia dojarni jest zainstalowana przed poczekalnią dwukierunkowa bramka separacyjna, umożliwiająca separację krów, które wychodzą z hali udojowej pod kątem zabiegów weterynaryjnych i zootechnicznych. Bramka może być sterowana zarówno z paneli na hali udojowej, jak również z komputera czy w aplikacji w telefonie. Bramka separacyjna może działać także automatycznie, sama decydując, które krowy powinny być odseparowane pod kątem np. badań na cielność.
Dzięki zainstalowanemu programowi AfiFarm (w najnowszej jego wersji), dojarnia posiada m.in. stanowiskową identyfikację krów. W oborze doskonale funkcjonuje również system wykrywania rui oparty na pedometrach zamocowanych na nogach krów. Program działa online i non stop, co oznacza, że przez całą dobę gromadzone są informacje odnośnie aktywności krów, które wysyłane są z pedometrów do systemu co kilka minut.
– Dziś już nie muszę być w oborze, by wiedzieć, która sztuka ma ruję. Wystarczy podejść do komputera lub zajrzeć w aplikację w telefonie i już wszystko wiemy – mówi Łukasz Gral, podkreślając, że system bez najmniejszych problemów wykrywa także ciche ruje. – AfiFarm dostarcza nam również wiele innych danych świadczących o dobrostanie zwierząt, czyli informacje dotyczące długości leżenia na legowiskach, częstotliwości kładzenia się i wstawania oraz czasu jednego leżenia. Te zaś wiele mówią o stanie zdrowia nóg i racic oraz jakości miejsc legowiskowych. Bardzo przydatne w codziennym zarządzaniu stadem są też tzw. raporty zdrowia. Jeśli z daną krową dzieje się coś niedobrego, natychmiast, podczas doju, na panelu zapala się lampka ostrzegawcza. Zwykle wezwany do takiej sztuki lekarz weterynarii potwierdza jedną z chorób metabolicznych.
Aplikacje nie tylko dla młodych
System AfiFarm dostarcza hodowcom także informacje o wycieleniach krów. W grupie krów przed porodem system generuje raporty i wysyła na aplikację mobilną na telefonie informacje, że dana sztuka zaczyna mieć objawy porodowe.
– Możliwość korzystania z aplikacji w telefonie eliminuje konieczność zaglądania do komputera, ale – dzięki zaawansowanej technologii – daje też możliwość wpisywania wszelkich zdarzeń związanych z każdą krową w stadzie – podkreśla Mateusz Gral.– I chociaż wszytko wydawać się może trudne, to okazuje się, że cały program jest bardzo przyjazny, bo jest prosty i przejrzysty. I sądzę, że bez problemów obsługują go również starsi hodowcy.
Często rozmawiamy z bratem i obaj jesteśmy zgodni co do tego, że gdybyśmy dziś, drugi raz stanęli przed decyzją, jakie technologie wybrać, na pewno były dokładnie takie same, jak mamy – dodał na koniec Łukasz Gral.