Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Chłopie, bez ciebie nie ma koła!

Data publikacji 26.04.2022r.

Koło gospodyń to zasadniczo kobiety. Przyzwyczailiśmy się już jednak do sytuacji, że w kołach coraz więcej jest też mężczyzn. Ale młodzieńców? To już rzadkość, ale na tyle cenna i warta rozreklamowania, że porozmawialiśmy o tym z Michałem Dziedzicem, 22-latkiem z Bukowej w gminie Brzostek w powiecie dębickim.

podkarpackie

„Dzień dobry, jestem Michał Dziedzic. Mam 22 lata. Pracuję zawodowo i jestem członkiem koła gospodyń w Bukowej. Foto­grafuję spotkania okazjonalnie organizowane przez bukowskie gosposie. Ukazuję w ten sposób ich osiągnięcia, wystawy rękodzieła, nagrody. Robienie zdjęć to sztuka i umiejętność, którą już opanowałem. Fotografuję nie tylko krajobrazy i dzikie zwierzęta. Jestem pasjonatem lokalnej historii, zwłaszcza Bukowej. Brałem udział w konkursach i otrzymywałem nagrody. Uśmiechnięte i zadowolone twarze to jest nagroda, która motywuje nas do dalszej pracy”.

Co jakiś czas na naszej redakcyjnej skrzynce mail­owej pojawiają się takie wiadomości. Piszą do nas kobiety, gospodynie, które trochę już zjadły zęby na kołowej czy stowarzyszeniowej działalności. Ale żeby członkostwem w kole gospodyń chwalił się młody, ledwo co pełnoletni chłopak? Tego jeszcze nie było. Musieliśmy się więc dowiedzieć, skąd ta pasja i jak pomaga ją realizować druga, czyli fotografo­wanie.

r e k l a m a

Operator ciągników i lustrzanek

Kim jest Michał Dziedzic, autor listu?

– W maju skończę 23 lata. Ukończyłem szkołę rolniczą w Brzostku w zawodzie operator maszyn rolniczych. Po szkole, jak wielu moich kolegów i sąsiadów, wyjechałem do pracy do Niemiec. Przez prawie rok pracowałem w hurtowni, pakowałem paczki. Wróciłem i jedna z koleżanek powiedziała: „Zapisz się do koła, będziesz nam robił plakaty, zdjęcia. Będzie fajnie” – opowiada Michał, który dziś też nie obsługuje maszyny rolniczej. Pracuje kilka kilometrów od Bukowej w fabryce produkującej świece.

Bukowa to mała wieś – mieszka w niej około 400 osób. Niewielu dziś w niej rolników, mało kto hoduje zwierzęta. Michał mówi, że chyba tylko w kilku gospodarstwach. Dziadek Michała jeszcze miał maleńkie gospodarstwo, ale Michał wychował się już w domu z ogródkiem. Kiedy był dzieckiem, koło, jak mówi, było, ale działało mniej aktywnie.

– Pierwsze koło we wsi powstało w latach 50. ubiegłego wieku. Zmieniały się czasy i działalność koła. Jako dziecko nie pamiętam szczegółów, ale wiem z opowiadań że w Bukowej zawsze coś się działo. Nowe koło powstało niecałe 4 lata temu, kiedy weszła w 2018 roku ustawa. A moja przygoda z kołem gospodyń zaczęła się od tego, że założyłem sobie w 2020 roku na Facebooku stronę „Twoja Bukowa. Klikasz i wiesz”. Zamieszczałem tam informacje o życiu wsi i sporo zdjęć – mówi Michał.

Zwierzęta, krajobrazy i koła gospodyń

Fotograficzna pasja zaczęła się, jak wszystko w jego życiu, „na spontanie”. Pierwsze zdjęcia robił telefonem komórkowym. Po roku uzbierał na aparat i kupił używanego nikkona, lustrzankę. Ma go do dzisiaj. Ludzie z wioski zaczęli dopytywać, czy nie zrobiłby im sesji zdjęciowej. Zgodził się. Uwieczniał sąsiadów i znajomych na tle starych drewnianych chat, w ich wnętrzach, na tle starych murów, w kościołach podczas ślubów, ale też w bardziej prozaicznych sceneriach, jak betonowe schody.

Na zdjęciach pojawiają się również nostalgiczne krajobrazy z kościołami i krzyżami, ale też rośliny i zwierzęta – w dużych zbliżeniach albo z dalekiej perspektywy. Michał mówi, że najbardziej lubi fotografować zwierzęta. W jego facebookowym albumie znajdziemy i zapatrzonego w coś lisa spotkanego w Bukowej, i dostojnego łabędzia, i zaskoczonego wścibskim obiektywem jelonka. Michał nie kończył żadnego kursu. Fotografowania uczył się sam, czytając w internecie, śledząc fora i oglądając filmy instruktażowe. W 2020 roku ktoś zgłosił Michała do konkursu na Osobowość Roku powiatu dębickiego. Został zwycięzcą w kategorii „Fotograficzny talent roku”.

Kiedy jeszcze chodził do szkoły w Brzostku, robił zdjęcia tamtejszemu kołu gospodyń podczas imprez. Potem drukował zdjęcia do ich kroniki. Jego fotograficzną działalność dostrzegły bukowskie gospodynie i poprosiły o uwiecznianie także ich działań. A potem zaproponowały członkostwo w kole.

r e k l a m a

Pomóż nam w zgłoszeniu

Zaczęło się w pewnym sensie od bezradności. Członkinie koła to osoby starsze i w średnim wieku. Panie dowiedziały się o festiwalu i konkursie „Polska od kuchni”. Żeby się do niego zgłosić, trzeba było wypełnić formularz elektronicznie i wysłać go za pośrednictwem internetu. Panie nie radziły sobie, więc musiały poprosić o to kogoś młodego, bieg­lejszego. Michał zgłosił je do konkursu i właściwie wtedy stał się członkiem koła. Na profilu „Twoja Bukowa” zaczęła się pojawiać zdjęciowa dokumentacja działań koła. Był Festiwal od Kuchni w Sanoku w 2021 roku, kiedy zdjęcia Michała oglądały zaproszone tam gwiazdy Pytania na Śniadanie. Były Bitwa Regionów i kręcenie filmu reklamowego z kołem. Uwiecznione zostały wyplatanie wieńców, powiatowy zjazd kół gospodyń, spektakl opowiadający o obrzędach żniwnych w Dzwonowej. Jubileusze, święta, okolicznościowe spotkania koła, imprezy dla mieszkańców, wyplatanie palmy-giganta, a nawet wypadki.

Uważajcie na elokwentnych

Michał myśli nie tylko o tym, żeby było ładnie i miło. Dba też o bezpieczeństwo mieszkańców. Dlatego na „Twojej Bukowej” między daniami swojskiej kuchni a koronkami można znaleźć i taki wpis: „Uwaga!! Na terenie Woli Brzosteckiej pojawiły się wczoraj osoby, które podszywają się pod pracowników pomocy społecznej. Wyglądają bardzo wiary­godnie – pan w wieku około 70 lat i pani w wieku około 45 lat. Elokwentni i wyglądający bardzo wiarygodnie. Oferują pomoc tzw. pocovidową dla osób starszych. Dysponują danymi osobowymi. Proszę wszystkich o szczególną uwagę i ewentualne powiadomienie rodziców. Poinformowano już policję, ale każda kolejna wiadomość może okazać się bardzo ważna. Zwracam się zatem z prośbą o współpracę z Komisariatem Policji w Brzostku”. Profil i administrator na wagę złota.

Pytam, jak jego obecność w kole gospodyń komentują znajomi, rówieś­nicy. Spodziewam się, że powie coś o przyjaznym szydzeniu, w najlepszym wypadku o milczącej neutralności.

– A właśnie nic takiego się nie dzieje. Nie ma szydzenia, uśmieszków. Czasami może zdziwienie. „To ty w kole jesteś?!”. Taki zdziw, że młody chłopak, a w kole. W zeszłym roku na mikołajkowej imprezie, na którą zaprosiliśmy inne koła, panie były zaskoczone moją obecnością. Że jedyny i jeszcze do tego młody. Najmłodsza w naszym kole jest 18-letnia koleżanka, najstarsza członkini jest po siedemdziesiątce. Ale to jest właśnie cudowne, że tylu nas, różnych, a my się od siebie uczymy. Prawie każda członkini ma profil na Facebooku, dodaje zdjęcia, porozumiewa się. My, młodzi, podszkoliliśmy w tym starsze panie. A one nas szkolą w tym, jak się kiedyś robiło różne rzeczy. Jak wyglądało dawniej wesele, jak się w polu robiło, jak się chleb piekło – mówi Michał.

Zobacz także

Co mówią babki?

Nie sposób było nie porozmawiać z szefową koła, które nie tylko przyjęło, ale zaproponowało młodemu chłopakowi zostanie „gospodarzem”.

– Michał zawsze aktywnie uczestniczył w naszych działaniach. Bo choć koło przestało na lata istnieć formalnie, we wsi zawsze się coś działo. Robił nam zdjęcia, kiedy jeszcze był w szkole średniej. Myśmy też robiły, ale nigdy nie były tak profesjonalne, jak jego. W 2018 roku powiedziałam mu po prostu: „Chłopie, bez ciebie nie ma koła! Widzisz, ile ty dobrej roboty robisz?” – wspomina Renata Szarek, przewodnicząca.

Na początku podobno trochę się zastanawiał, ale w 2020 już był w szeregach. Renata cieszy się, że jej starsze koleżanki mogą się od niego uczyć nowych technologii. I czasem też z tego, że inne koła im Michała zazdroszczą.

Pytam, jakie zalety ma posiadanie w kole mężczyzny, i do tego młodego.

– Kobiety lubią poplotkować. To nie jest złe, to nawet terapeutyczne. Mężczyzna jest często bardziej konkretny. Obecność Michała czasem nas dyscyplinuje, pomaga zobaczyć rzeczy z innej persprektywy. Mężczyzna przydaje się też, oczywiście, ze swoją siłą fizyczną. Ale jest coś jeszcze. Kobiety często nie zabierają się za wiele rzeczy, bo myślą: „A ja nie potrafię tego” albo „Eee, nie umiem tego zrobić doskonale, to w ogóle się nie zabieram”. Są perfekcjonistkami. Mężczyzna działa tak, że kiedy jest zadanie, podejmuje je. I nie przejmuje się tym, jak perfekcyjnie mu to wyjdzie. Michał nas tego uczy. Sam czasem nie wie do końca, jak się za coś zabrać. Ale się nie poddaje. Uczy się, próbuje, nie daje się lękowi. Takiej postawy uczę swoje dzieci, uczę też swoje koleżanki. Michał nam w tym bardzo pomaga. A czego obawiają się czasem kobiety? Może tego, że mężczyzna mógłby się okazać od nich w czymś lepszy? Ale tego strachu też nie warto pielęgnować – zostawia nas z refleksją Renata.

Karolina Kasperek

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a