Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Ursus Bison z Holandii z systemem redukcji mocy maksymalnej

Data publikacji 26.04.2022r.

Ten prawie czterdziestoletni Ursus Bison 85-50 jest w tak dobrym stanie technicznym, jakby dopiero co opuścił fabrykę. Jego stan potwierdza bardzo niski przebieg wynoszący zaledwie ok. 300 motogodzin. O tym traktorze, który kilka tygodni temu dołączył do ciągnikowej kolekcji Wojciecha Burego wiadomo tyle że, należał do holenderskiego dealera Ursusa. Oglądając maszynę naszą uwagę przykuło nietypowe pokrętło na desce rozdzielczej. Do czego służy?

W latach 80. ciągniki Ursus były sprzedawane w Holandii przez firmę Peja Brustrac z Arnhem. Importer nadawał im nazwę Ursus Bison oraz własne oznaczenia modelowe. Ursus Bison 85-50, który Holendrzy wprowadzili do sprzedaży w 1983 roku, był odpowiednikiem ursusowskiej 912 lub czechosłowackiego Zetora 8111, z tym wyjątkiem, że model eksportowy mocowo był nieco mocniejszy.

r e k l a m a

Moc dostosowana do maszyn

Pod maską ciągnika Ursus Bison 85-50 pracuje wolnossący Martin Diesel Z8401, który ma cztery cylindry i 4,5 litra pojemności. Paliwo podaje tłoczkowa rzędowa pompa wtryskowa, która otrzymuje je od pompy zasilającej. Układ paliwowy pozwala wygenerować z tej jednostki moc maksymalną niespełna 86 KM. Nie zawsze jednak taka moc jest wykorzystywana, dlatego, gdy traktor ma wykonywać lekkie zadania, typu prace z opryskiwaczem czy rozsiewaczem nawozów, wtedy operator może zredukować moc maksymalną. Możliwości są tutaj całkiem spore, bo w tym traktorze da się zejść z mocą nawet o 36 koni. Do tego celu służy pokrętło na desce rozdzielczej, którego obrót powoduje przestawianie regulatora obrotów, a w ślad za tym ograniczenie maksymalnej dawki oleju napędowego. Bo trzeba wiedzieć, że aby uzyskać moc maksymalną, w starszych ciągnikach z jednostkami bez doładowania trzeba było – mówiąc wprost – wcisnąć pedał gazu w podłogę, bo najwyższe parametry osiągane były przy maksymalnych obrotach silnika. Każde zejście z obrotami powodowało spadek mocy, ale też i spadek zużycia paliwa i tę zależność wykorzystano w prezentowanej maszynie. W dużym uogólnieniu działanie tego systemu w tym traktorze można porównać do ograniczników maksymalnej prędkości samochodów, które odgórnie redukują moc, by kierowca jechał zgodnie z przepisami. Różnica jest taka, że w autach nad działaniem systemu czuwa elektronika, a w prezentowanym traktorze zastosowano układ mechaniczny.

Trzy dźwignie przekładni – klasyka Ursusa

Za przeniesienie mocy na koła w prezentowanej maszynie odpowiada ursusowska przekładnia bez synchronizacji. Cztery biegi główne zmieniane są dźwignią znajdującą się z prawej strony fotela operatora. Po przeciwległej stronie umieszczono drążek reduktora, którym wybiera się bieg polowy, szosowy i wsteczny. Do tego dochodzi wzmacniacz momentu obrotowego (żółw-zając) obsługiwany dźwignią wyprowadzoną przy kolumnie kierowniczej. Łącznie daje to 16 biegów do przodu i 8 wstecznych. Wzmacniacz może być używany bez konieczności wciskania sprzęgła. Jeżeli chodzi o układ hydrauliczny, to w ciągniku Ursus Bison 85-50 na stanie była pompa podająca do 45 l/min.

– Jak go sprowadziłem, to widoczny był w nim tylko lekki wyciek oleju, ale poza tym nie było się do czego doczepić – mówi Wojciech Bury. – Odpala za pierwszym razem i dynamicznie wchodzi na obroty. Traktor jest w doskonałym stanie. Widać, że holenderski sprzedawca bardzo o niego dbał.

Posiadasz unikatowy model Ursusa lub masz wiedzę na temat takich maszyn. Napisz do nasz na adres p.staniszewski@tygodnik-rolniczy.pl,chętnie zaprezentujemy go na łamach "Tygodnika Poradnika Rolniczego".

Przemysław Staniszewski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a