kujawsko-pomorskie
– Słonecznik ma małe wymagania nawozowe i glebowe, a dzięki temu, że głęboko się korzeni, wykorzystuje zgromadzone tam składniki pokarmowe i dobrze znosi przejściowe okresy suszy. Pozwala również rozciągnąć w czasie żniwa i lepiej wykorzystać posiadany park maszynowy. Te argumenty – jak mówi Arkadiusz Mejza, dyrektor ds. produkcji roślinnej i agronom w OHZZ Chodeczek – przekonały nas do uprawy tej rośliny. Po raz pierwszy wysialiśmy go w zeszłym roku na 70 hektarach. Zbieraliśmy go dosyć późno, bo pod koniec października, a ze względu na awarię głównego kombajnu kosiliśmy go starszym 25-letnim rotorowym kombajnem Case IH 2188 z adapterem New Hollanda bez adaptacji. Operator prowadził przystawkę wysoko lekko ją pochylając, aby koszyczki słonecznika z niej nie wypadały. W chwili zbioru nasiona miały od 9 do 12 procent wilgotności i nie wymagały dosuszania. Finalnie udało się zebrać ok. 2 ton nasion z hektara. Dodam, że słonecznik uprawialiśmy tylko na słabszych jakościowo glebach klasy V i VI.
r e k l a m a
Słonecznik w strip-tillu
Tegoroczny sezon dla słonecznika rozpoczął się w OHZZ Chodeczek 27 kwietnia. Tego dnia wykonane zostały pierwsze siewy odmiany RAGT RGT Interstellar SU zakupionej w firmie Agrii. Poprzedziło je przezbrojenie maszyny do pracy, która była ustawiona na międzyrzędzia o szerokości 45 cm. W takim rozstawie były bowiem wysiewane wcześniej buraki cukrowe i soja. Słonecznik – podobnie jak kukurydza – jest wysiewany w szerokie międzyrzędzia co 75 cm. Dlatego przygotowanie zestawu obejmowało wymontowanie z agregatu Master czterech dłut oraz czterech sekcji siewnika Maschio-Gaspado i odpowiednie rozstawienie pozostałych. Ponadto, w każdej sekcji siewnika zamontowane zostały dedykowane słonecznikowi tarcze wysiewające, które posiadają 26 otworów o średnicy 2,5 mm. Do tych tarcz dostosowane zostało ustawienie zgarniaczy.
– Niemal 95 procent naszych ziem jest już uprawiana w technologii bezorkowej. W przyszłym roku najprawdopodobniej będzie 100 procent – dodaje Arkadiusz Mejza. – W przypadku słonecznika praktykujemy system uprawy pasowej, który polega na głębokim spulchnianiu wąskich pasów, w które wprowadzone są nasiona oraz nawóz. Staramy się też ograniczać liczbę zabiegów doprawiających do absolutnego minimum, dlatego w tym roku na części pól słonecznik będzie wysiewany bezpośrednio w ściernisko, które od żniw nie było mechanicznie ruszane.
Dwa zbiorniki nawozowe na TUZ-ie
Wedle doświadczeń OHZZ Chodeczek, optymalna obsada dla słonecznika wynosi 65 000 roślin na 1 hektar, a optymalna głębokość siewu to 3–4 cm. Zasada jest taka, że na glebach cięższych głębokość jest spłycana, na lekkich zwiększana. Umieszczanie nasion w glebie jest poprzedzone aplikowaniem nawozu "pod korzeń". Takie możliwości w prezentowanym zestawie daje Boxer, czyli zawieszany na podnośniku traktora system dwóch zbiorników o łącznej pojemności 2900 litrów. Każdy zbiornik ma własny, napędzany hydraulicznie aparat dozujący, a to daje możliwość aplikowania dwóch różnych nawozów, a nawet – jak w przypadku agregatów wyposażonych w szynę siewną – nawozu oraz nasion. W przypadku dwóch nawozów przed podaniem są one mieszane. W tym roku w Chodeczku przy siewie słonecznika oba zbiorniki są zasypywane nawozem NPK 6-18-34, który jest podawany w dawce 100 kg/ha.
– Atutem zbiorników z nawozem jest to, że mocno dociążają ciągnik poprawiając jego siłę uciągu. Minusem jest jednak to, że przysłaniają widok do tyłu – podaje dyrektor gospodarstwa.
Nawóz przy tym systemie jest transportowany pneumatycznie i trafia w głąb gleby przewodami umieszczonymi za łapami agregatu. Taka aplikacja stymuluje rośliny do głębokiego zakorzenienia się, co ma ułatwiać ich wzrost nawet w trudnych warunkach. Głębokość podawania nawozu można regulować. Pozawalają na to zamocowane przed wylotem specjalne płytki, których położenie można zmieniać. Przy siewie słonecznika łapy spulchniają rolę do głębokości 30 cm. Ich zakończenie stanowią dłuta, które – dla zwiększenia wytrzymałości – w miejscach najbardziej narażonych są napawane węglikiem spiekanym. Ochronę przed kamieniami stanowią sprężyny. Przed łapami poruszają się kroje talerzowe, które rozcinają glebę i resztki pożniwne, a za sekcją spulchniającą zamocowane są rozstawione w dwóch rzędach zęby zagarniające (tzw. zgrzebła) służące do równania terenu i rozprowadzania resztek pożniwnych. Za nimi porusza się podwójny wał ceownikowy typu STS (soil to soil, czyli gleba do gleby), który ma 620 mm średnicy i którego pierścienie w kształcie litery U podczas pracy wypełniają się glebą. Ziemia w profilach gwarantuje optymalną przyczepność, dzięki czemu wał pracuje z minimalnym poślizgiem. Ostatnim elementem agregatu jest sprzęg do połączania siewnika punktowego lub szyny siewnej. W OHZZ Chodeczek na czas siewu słonecznika montowany jest na nim siewnik Maschio Gaspardo Manta w wersji Isotronic z elektrycznym napędem sekcji.
r e k l a m a
Pracuje z prędkością 12–13 km/h
Zestaw bazujący na agregacie Köckerling Master ma aż 11 metrów długości. Z siewnikiem punktowym i napełnionymi zbiornikami na nawóz waży bagatela ponad 17 ton. Mimo tego doskonale radzi sobie w polu poruszając się ze średnią prędkością 12–13 km/h, a to przekłada się na wydajność od 5 do 7 hektarów na godzinę. Współpracujący z nim traktor Fendt 939 Vario na każdy obsiany hektar pola spala od 12 do 15 litrów paliwa.
– Zestaw porusza się po polu automatycznie korzystając z nawigacji satelitarnej GPS RTK, której dokładność sięga 2 centymetrów. To zapewnia super precyzję oraz ułatwia pracę operatorowi. Wysiew słonecznika jest tutaj monitorowany dwiema fotokomórkami zamocowanymi na każdej z sekcji. O klasie tego agregatu świadczy fakt, że po zeszłorocznym debiucie i zasianiu łącznie ponad 1200 hektarów kukurydzy, buraków cukrowych, rzepaku, rzodkwi oleistej, słonecznika oraz pszenicy, nie tylko wystąpiła w nim awaria czy usterka, ale nie było nawet konieczności wymiany żadnego elementu roboczego – kończy Arkadiusz Mejza.