podlaskie
– To jest mój trzeci paszowóz w gospodarstwie. Zaczynałem od poziomego samozaładowczego Kvernelanda, który choć sam był w stanie pobierać komponenty, to miał bardzo duże wymagania co do traktora – opowiada Piotr Jałbrzykowski. – W 2006 roku wymieniłem go na pionowy 8-metrowy włoski paszowóz AGM, który pracował u mnie przez dziesięć lat. Gdy stado się zwiększyło a wóz stał się za mały, zacząłem rozglądać się za nowym paszowozem, a mając doświadczenie z firmą Agro Wojciech, bo rok wcześniej kupiłem z tej firmy beczkowóz, zdecydowałem się na wóz marki Tatoma. Wcześniej odwiedziłem gospodarstwa, w których pracują maszyny tej marki. Opinie były dobre, rolnicy chwalili ten sprzęt, dlatego go kupiłem.
Rolnik wybrał model MV-12. Wyróżnia go to, że zamiast przenośnika taśmowego ma bardziej wytrzymały podajnik łańcuchowo-listwowy, w którym po ponad 5 latach pracy i przerzucaniu 16 000 ton paszy nic złego się nie działo. Wymagane jest tylko kontrolowanie naciągu łańcuchów i ewentualna korekta. Paszowóz ma też na stanie dwubiegową przekładnię redukcyjną umożliwiającą zmianę obrotów ślimaka. Na ślimaku jest zamocowanych 9 noży, które były wymieniane czterokrotnie.
– Pracuje każdego dnia sporządzając trzy dawki TMR-u. Łącznie daje to ok. 9 ton paszy. Rano przygotowuję porcję dla 140 krów o wadze 2900 kg składającą się z sianokiszonki, kiszonki z kukurydza oraz pasz treściwych: śruty zbożowej, rzepakowej, sojowej oraz dodatków. Czas przygotowania tej dawki nie zajmuje dłużej niż 20 minut. Identyczna porcja TMR-u dla krów przygotowywana jest wieczorem. W międzyczasie mieszam również dawkę dla jałówek i krów zasuszonych. Ładuję wtedy do paszowozu sianokiszonkę, kiszonkę z kukurydzy oraz dodatki mineralne o łącznej wadze 3100 kg – opisuje rolnik.
Przygotowywanie kolejnych dawek TMR-u ułatwia system, w którym po wpisaniu do systemu wagowego przewidzianej porcji danego składnika pojawia się sygnał dźwiękowy gdy założona ilość zostanie osiągnięta.
– Można pochwalić maszynę za to, że ma niewielkie wymagania w stosunku do traktora. Spokojnie radzi sobie z nim 100-konny Lamborghini, który w trakcie przygotowania paszy wkręcany jest tylko na 1600 obrotów na minutę, a to wpływa na mniejsze zużycie paliwa. Nie mierzyłem ile schodzi oleju napędowego na jedno mieszanie, ale zbiornik 140-litrowy spokojnie starcza na dwa i pół tygodnia pracy – twierdzi Piotr Jałbrzykowski. – Plusem tej maszyny jest też to, że równo rozprowadza paszę w oborze, co jest zasługą szerokiego na 80 cm przenośnika wyładunkowego. W paszowozie AGM taśma miała 60 cm szerokości i zdarzało się, że w trakcie wyładunku blokowała się.
