Kiszone wysłodki buraczane nazywane są przez wielu żywieniowców lepiszczem, gdyż w wozie paszowym oklejają się paszami treściwymi i zabezpieczają przed wybieraniem i częściowym sortowaniem najsmaczniejszych kąsków z TMR-u, co może doprowadzić do kwasicy żwacza.
Wysłodki podnoszą również wilgotność TMR-u, podkreślają jego smak, szczególnie przy suchych kiszonkach z traw i kukurydzy. To przekłada się również na mleko w zbiorniku, bo przecież krowy chętniej jedzą wilgotniejszy TMR (40–45% SM). Jeśli nie mamy wysłodków, a TMR jest zbyt suchy, to można dolać wody przy mieszaniu w wozie – najlepiej 30–50 litrów wody na 1 tonę TMR-u. Potem dobrze jest sprawdzić suchą masę w mikrofalówce.
Pamiętajmy, że duże dawki pasz treściwych przy suchych objętościówkach, to problem w zmiksowanej dawce prowadzący do sortowania pasz przez krowy. Trzeba więc uważnie obserwować jak zwierzęta pobierają paszę. Czy przebierają czy jedzą pełnym pyskiem? To wybieranie paszy z TMR-u przybiera formy przerzucania, rozdmuchiwania suchego miksu, a następnie obklejania językiem paszy treściwej. Sprzyjają dzisiaj temu gładkie, wykafelkowane stoły paszowe. Dodatkowo podgarnianie TMR-u, które przecież jest potrzebne kilka razy na dobę, powoduje jego przesuszanie (szczególnie latem) i krowy znowu mogą w nim przebierać.
Mówiąc o wilgotności TMR-u trzeba wspomnieć o młócie, które spełnia podobną rolę jak wysłodki i jest źródłem sporej dawki białka.
Coraz rzadziej mamy do czynienia ze zbyt wilgotnymi dawkami TMR (30–35% SM). Gdy jednak mamy zbyt mokrą paszę, trzeba koniecznie dodać do TMR-u coś suchego. W takim przypadku ratujemy się suchymi wysłodkami, sianem, otrębami bądź drobno posiekaną słomą. Te dodatki „odciągają” wodę z TMR-u i powodują, że jest bardziej skoncentrowany – w efekcie zwierzęta pobierają więcej kg suchej masy. Poza tym wzrastają parametry mleka i wskaźniki zdrowotne stada. Utrzymanie odpowiedniej wilgotności TMR-u udaje się tylko przy obserwacji stołu paszowego – praktycznie od wysypania paszy do zgarniania niedojadów.