Zanim założymy kompostownik, należy pomyśleć o wyborze miejsca. Powinno być ono lekko zacienione, osłonięte od mocnego operowania słonecznego i wiatru. Składowana masa musi bowiem zachować odpowiednią wilgotność i temperaturę. Materiał powinien być odpowiednio nagrzany, czyli całkowicie zacienione miejsce nie jest odpowiednie.
Gdy miejsce zostanie wybrane, możemy zakupić gotowy kompostownik bądź zbudować go samodzielnie z drewnianych desek lub palet.
Z palety wystarczy usunąć tzw. nogi, czyli dolną jej część, a boki wykorzystać. Do czterech palików wkopanych w ziemię w odpowiednich odległościach przymocowujemy ścianki z palet. Jedną z nich umieszczamy na zawiasach, by bez problemu dostać się do wnętrza kompostownika (co pewien czas musimy go przerabiać). Na spód kompostu możemy wykorzystać kilkucentymetrową warstwę torfu, który nie pozwala na wnikanie składników pokarmowych w głąb ziemi. Następnie układamy warstwę drobno pociętych rębakiem lub połamanych ręcznie gałęzi, z których tworzymy izolację.
Kolejną warstwę będą stanowiły chwasty usunięte z zagonów i rabat, ścięta trawa z trawników, zgrabione liście czy nawet resztki domowe, obierki, liście kapusty, rzodkiewki czy sałaty – słowem: części roślinne niepotrzebne w kuchni. Ale też igliwie, trociny, kora, papier, a nawet tektura. Doskonałym komponentem jest również pomiot ptasi czy obornik, które dostarczają cennych składników i przyspieszają proces rozkładu. Na kompost możemy przeznaczyć pociętą słomę, siano, a nawet cenne węgiel i popiół z kominka lub grilla oraz fusy z kawy czy herbaty. Doskonałym komponentem kompostu są również fragmenty roślin, takich jak pokrzywa, mniszek, liście i niezdrewniałe pędy czarnego bzu czy skrzyp.
r e k l a m a
Rozsypuje się czy cieknie woda
Wszystkie resztki roślinne, które mają trafić na kompost, nie mogą nosić oznak chorób czy szkodników, by nie rozprzestrzeniać patogenów. Nie powinny też zawierać nasion, by po użyciu nie spotęgować zachwaszczenia. Co pewien czas musimy też sprawdzać wilgotność kompostu. Gdy jest za suchy, polewamy go wodą. Wilgotność sprawdzamy, biorąc garść kompostu w dłoń i ściskając. Po rozwarciu dłoni masa powinna trzymać się razem. Gdy się rozsypuje, należy obficie zlać kompost wodą. Jeszcze lepiej zamiast wody do polewania użyć gnojówki z pokrzywy.
Garść kompostu nie powinna również ociekać wodą po ściśnięciu – to oznacza, że jest zbyt mokry, a nadmiar wilgoci spowoduje gnicie materiału. Dlatego starajmy się wybierać takie miejsce na kompostownik, w którym nie zatrzymuje się woda i nie tworzą się kałuże.
Skorzystaj z gnojówek
Czas powstawania gotowego do użytku kompostu zależy od wielu czynników, lecz w każdej sytuacji można ten proces usprawnić i przyspieszyć. Ogólnie czas kompostowania trwa od 12 do 18 miesięcy, a przy niekorzystnych warunkach czy trudno ulegających rozkładowi składnikach może wydłużyć się do 20 i więcej. Jeśli dominują składniki o małej zawartości azotu, czyli liście, słoma, kora, trociny czy wióry drzewne, wówczas stosunek węgla do azotu będzie wysoki, a niedobór azotu utrudnia namnażanie się mikroorganizmów rozkładających materię organiczną. Wtedy należy uzupełnić ten składnik, np. bobowatymi, obierkami warzyw czy obornikiem, albo sięgnąć po nawóz mineralny, stosując mocznik 1–1,5 kg/m3 lub saletrę amonową w ilości 1,5–2 kg/m3. W celu przyspieszenia procesu kompostowania warto stosować naturalne stymulatory kompostowania, czyli gnojówki z roślin uznawanych przez wielu za chwasty. Gnojówki z krwawnika pospolitego, kozłka lekarskiego, mniszka pospolitego, pokrzywy są niezastąpione w fermentacji, a wymagają niewiele pracy. W każdym przypadku stosujemy 1 kg ziela, zalewamy 10 l wody w naczyniu plastikowym bądź drewnianym i odstawiamy w nasłonecznioną część ogrodu. Codzienne mieszanie gnojówki przyspiesza fermentację. Po upływie około dwóch tygodni, gdy płyn ściemnieje i przestanie się pienić, gnojówka jest gotowa do użytku. Polewamy nią trudno rozkładający się materiał w rozcieńczeniu 1 : 10 lub co 2 tygodnie nawilżamy całą pryzmę.