mazowieckie
– Wydajność nie bierze się z przypadku. Na pewno w znacznym stopniu pomogła nowa wolnostanowiskowa obora, o dużej kubaturze i dobrej wentylacji. Od kiedy krowy chodzą luzem, skończyły się problemy z ciężkimi porodami, które były naszym utrapieniem w starej uwięziówce, dziś nawet pierwiastki cielą się same. Bardzo ważny jest też komfort krów i higiena, dlatego codziennie czyścimy poidła wannowe. Krowa musi pić czystą wodę. Dbamy też, aby nie zabrakło lizawek solnych. Ponadto 2 razy dziennie czyścimy materace legowiskowe, a raz na tydzień wykonujemy ich suchą dezynfekcję przy wykorzystaniu wapna. Dezynfekcja musi być wykonywana regularnie, inaczej nasilą się problemy z racicami oraz zapaleniami wymion. Równie ważna jest regularność zabiegów korekcji racic – powiedział Dariusz Prejs.
r e k l a m a
Inwestycja w dobrym czasie
Warto dodać, że Anna i Dariusz Prejsowie zaczynali od 5 ha i 4 krów. W 2006 roku zdecydowali się rozwijać produkcję mleka budując oborę uwięziową na 40 krów, w której doszli do średniej wydajności laktacyjnej 9,5 tys. kg mleka.
Jednak zawsze marzyli o oborze wolnostanowiskowej i taką też wybudowali w roku 2019, a zasiedlili w marcu 2020 roku. Jak przyznają, był to najlepszy czas na tak dużą inwestycję, która okazała się „trampoliną” w rozwoju ich gospodarstwa.
– Dziś wybudowanie takiej obory kosztowałoby co najmniej 1 mln zł więcej. Nam całość inwestycji łącznie z wyposażeniem udało się zamknąć w kwocie 2,9 mln zł brutto, a jest to obiekt na 140 DJP (dużych jednostek przeliczeniowych). Bardzo pozytywnie oceniamy postawę głównego wykonawcy obory firmy MC Budownictwo z Białegostoku, która wykazała się solidnością i profesjonalizmem przeprowadzając wszystkie prace na przestrzeni zaledwie 4 miesięcy. Początkowo chcieliśmy skorzystać z dofinansowania PROW w kwocie 0,5 mln zł na budowę, ale finalnie złożyliśmy pozytywnie rozpatrzony wniosek o dofinansowanie zakupu wyposażenia i maszyn jak np. roboty do czyszczenia rusztów i podgarniania paszy oraz duża beczka asenizacyjna o pojemności 22 m3 niezbędna przy oborze rusztowej, gdzie produkowane są znaczne ilości gnojowicy – stwierdził Dariusz Prejs.
Więcej krów – spada wydajność
Obora o wymiarach 25 x 55,5 m w części przeznaczonej dla krów posiada 90 boksów legowiskowych wyłożonych materacami GEA. Po drugiej stronie stołu paszowego, szerokiego na 4,8 m, znajduje się jeden rząd legowisk przeznaczonych dla starszych jałówek oraz krów zasuszonych. Są też dwa kojce z młodszymi jałówkami.
– Mając 90 legowisk dla krów dojnych staramy się, aby w doju nie było więcej niż 95 sztuk, obecnie jest ich 91. Nie może być tak, że jest 10 krów więcej niż legowisk. Taka sytuacja wpływa niekorzystnie na samopoczucie zwierząt i zwiększając ich liczebność jednocześnie przyczyniamy się do spadku wydajności – wyjaśnił Dariusz Prejs.
Sercem obory jest hala udojowa DeLaval typu rybia ość 2x8 stanowisk, gdzie aparaty udojowe podpinane są z boku, a mleko trafia do schładzalnika, tego samego producenta, o pojemności 8 tys. l. Halę wyposażono w automatyczne ściągacze oraz elektroniczny pomiar mleka. Można ją również doposażyć w komputerowy system zarządzania stadem.
– Zastanawialiśmy się nad robotami, ale wybraliśmy halę udojową, z której jesteśmy zadowoleni. Doimy sami, nieraz zastępują nas dzieci. Ważne jest to, że wydoimy i mamy spokój, aż do następnego doju i możemy zająć się innymi pracami, a przy robotach to bywa różnie – powiedziała Anna Prejs.
r e k l a m a
Wentylatory, a nawet zraszacze
Wysokość obory w kalenicy to prawie 8 m, a świetlik kalenicowy ma szerokość 2,5 m. Wymianę powietrza wspomagają boczne otwory, których prześwit regulują żaluzje z poliwęglanu sterowane elektrycznie, ale załączane przez hodowcę, czyli bez współpracy ze stacją pogodową.
– Aby wentylacja była bardziej wydajna, zwłaszcza latem, zamontowaliśmy 4 mechaniczne wentylatory, które załączają się automatycznie, gdy temperatura w oborze przekroczy 24oC. Ostatniej jesieni zainwestowaliśmy również w system zraszania, który jeszcze nie był przydatny, ale na pewno pomoże, bo lato zbliża się dużymi krokami – przyznał Dariusz Prejs.
Z pozostałego wyposażenia obory warto wyróżnić dwa automatyczne czochradła DeLaval, które wręcz są oblegane przez krowy oraz dwa roboty: Lely Juno do podgarniania paszy i Lely Discovery do czyszczenia rusztów.
Rekordowa pierwiastka
Dobre warunki bytowe i odpowiednio zbilansowane żywienie to jednak nie wszystko, potrzebna jest też odpowiednia genetyka, a ta jest z najwyższej półki, wszak przy zasiedlaniu nowej obory hodowcy zakupili 70 jałówek z OHZ Osięciny. Jedna z nich uzyskała rekordową wydajność 15 200 kg mleka i to w pierwszej laktacji, plasując się tym samym w gronie najwydajniejszych pierwiastek województwa mazowieckiego.
– Nasienie zamawiamy z firmy Fitgen, przeważnie jest to światowa czołówka. Buhaje do naszych krów dobiera doradca z tej firmy. Za zabiegi inseminacji, jak i za opiekę zdrowotną nad stadem odpowiada jedna z pobliskich lecznic weterynaryjnych, ale nie płacimy za leczenie tylko za kontrolę nad stadem i profilaktykę, aby leczenia było jak najmniej – przyznał rolnik.
Anna i Dariusz Prejsowie są Czytelnikami specjalistycznego dwumiesięcznika „Elita Dobry Hodowca” i to prawie od samego początku, jak tylko pismo wystartowało na polskim rynku.
– To bardzo ciekawe pismo, z dużą ilością fachowych artykułów. Są też reportaże z bardzo dobrych obór, z którymi możemy się porównywać oraz podpatrywać u nich ciekawe i funkcjonalne rozwiązania – powiedział Dariusz Prejs.
Biorąc pod uwagę, jakie wyniki osiągają Anna i Dariusz Prejsowie i jak lubią swoją pracę, z powodzeniem można ich zaliczyć do hodowlanej i produkcyjnej elity, dlatego z przyjemnością więcej o ich gospodarstwie napiszemy w jednym z wydań „Elita Dobry Hodowca”.