Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Zaczęło się od maszyny do sześciusetkonnego traktora!

Data publikacji 23.05.2022r.

– Wiele lat temu zainwestowałem w nowy ciągnik. Wybór padł na przegubowego New Hollanda T9.670. Potrzebowałem do niego dużej brony talerzowej. Diler, od którego kupiłem ciągnik poinformował, że koszt takiej maszyny wyniesie połowę wartości traktora. Stwierdziłem, że to spora przesada. Zdałem sobie wtedy sprawę, że potrzebuję maszyny uniwersalnej, która za jednym przejazdem będzie odpowiednio uprawiała i konserwowała glebę. Dostępne maszyny mi tego nie gwarantowały, więc postanowiłem, że ją zbuduję. I tak to się zaczęło – wspomina Waldemar Modzelewski, prezes i właściciel spółki Agrimet, położonej w miejscowości Babki.

warmińsko-mazurskie

Jedną z pierwszych maszyn, jaka powstała na potrzeby gospodarstwa był kultywator o szerokości 6 m. Sekcje robocze stanowiły rząd talerzy uzębionych, rząd gładkich oraz trzy rzędy zębów. W gospodarstwie powstały także inne prototypy maszyn, dzięki którym pozyskane dane dotyczące parametrów pracy pozwoliły na przygotowanie seryjnej produkcji.

– Segment dużych maszyn jest w Polsce póki co mało rozwinięty. Stworzenie maszyny ciężkiej rodzi pewne wyzwania podczas samego procesu produkcji. Potrzebny jest dobrej jakości materiał. Trzeba też wiedzieć, jakie zastosować rozwiązania, które będą gwarantować odpowiednią jakość uprawy gleby. Mamy możliwość testowania maszyn w naszym gospodarstwie. Nie brakuje ziemi trudnej do uprawy. Jeśli więc maszyna, którą wyprodukujemy wytrzyma u nas na glebach mazurskich, to zyskujemy pewność, że agregat poradzi sobie w każdych warunkach – uważa prezes Modzelewski.

Po wielu latach badań i doświadczeń związanych z testowaniem prototypów powstał zupełnie nowy zakład, w którym produkowane są brony talerzowe Multicat HD, kultywatory do intensywnej uprawy Fortis HD, a także wał dogniatający do pryzm kiszonkowych oraz urządzenie do punktowego zbierania kamieni. Agrimet buduje maszyny w oparciu o wiedzę i doświadczenie właściciela. Prowadzona jest też współpraca z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, która przyczynia się do transferu innowacji, wiedzy i technologii. Firma zatrudnia także inżynierów, którzy odpowiadają za prowadzenie prac projektowych maszyn rolniczych.

– Projekty powstają w oparciu o nowoczesny system SolidWorks 2022 do projektowania parametrycznego 3D. Współpraca z ośrodkami naukowymi pozwala na łączenie wiedzy teoretycznej i praktycznej. Do produkcji wykorzystywane są nowoczesne technologie jak zautomatyzowane spawanie. Opracowywanie nowych maszyn polega na zrealizowaniu czterech etapów: projektu koncepcyjnego, prototypu, przeprowadzeniu testów oraz stworzeniu wersji produkcyjnej – informuje dr inż. Wojciech Tarasiuk, który w Agrimecie odpowiada za prowadzenie prac projektowych nowych maszyn.

Produkcja maszyn odbywa się w hali o powierzchni 2200 m2. Prowadzi ją 25 pracowników. W hali znajduje się m.in. dziewięć stanowisk spawalniczych, dwa roboty do wycinania poszczególnych części z arkuszy blachy, suwnice, linia do cięcia profili, system służący do śrutowania wyprodukowanych elementów oraz lakiernia. W tej chwili w fabryce w każdym miesiącu powstaje 12 różnych maszyn.

– Po raz pierwszy nasze maszyny pokazaliśmy na Mazurskim Agro Show w Ostródzie. To wtedy udało nam się sprzedać pierwszy agregat. Była to 6-metrowa brona talerzowa, która trafiła do gospodarstwa z okolic Szczytna specjalizującego się w produkcji mleka. Potem wybuchła pandemia i nasz rozwój oraz prezentacja maszyn siłą rzeczy zostały ograniczone. Mimo to systematycznie prowadziliśmy produkcję. Jesteśmy otwarci na wszystkich klientów. Nie jesteśmy dużą korporacją. Działamy elastycznie. Nasze maszyny są wykonywane na zasadach rzemiosła artystycznego, każda ma indywidualny charakter. Można to porównać do budowy ekskluzywnych jachtów, które wytwarzane są w niewielkich specjalistycznych zakładach szkutniczych. Podobnie jest z naszymi agregatami, które zainteresowani rolnicy mogą testować na terenie naszego gospodarstwa – informuje Mariola Czuryszkiewicz, dyrektor generalna Agrimetu.

Producent zamierza prowadzić sprzedaż w oparciu o sieć autoryzowanych dilerów. Jednym z nich jest Fricke Maszyny Rolnicze, z którym Agrimet zawarł umowę.

– Ta umowa pozwoliła nam na opanowanie 30 proc. terenu kraju. Prowadzimy rozmowy z kolejnymi przedsiębiorstwami, które specjalizują się w sprzedaży maszyn rolniczych – mówi prezes Modzelewski.

Na początku Agrimet wytwarzał maszyny na stok magazynowy. Były to modele, które potem znalazły swoich klientów. Aktualnie do firmy spływają już konkretne indywidualne i spersonalizowane zamówienia. Firma ma ich na tyle dużo, że będą one realizowane przez następnych kilka miesięcy. Agregaty cieszą się zainteresowaniem nie tylko polskich gospodarstw. Jedna z firm z terenu Węgier kupiła podczas Agro–Show w Bednarach agregat talerzowy. Węgrzy następnie zamówili kolejnych 11 maszyn, ponieważ świetnie sprawdzają się podczas uprawy ścierniska po słoneczniku. Maszyny także dobrze sprzedawały się w Ukrainie. Tamtejsze gospodarstwa wybierały modele o szerokościach 5–6 m.

– Pewnym ograniczeniem jest moc ciągnika. Dotyczy to też polskiego rynku. Jest sporo traktorów o mocach 200–250 KM. Mocniejszych jest mniej. To dlatego póki, co nie będziemy produkować maszyn szerszych niż 8 m. Plany konstrukcyjne takich agregatów mamy już przygotowane – zapewnia Waldemar Modzelewski.

Tomasz Ślęzak

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a