Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Żółto-łaciata,co na krowy doczekać się nie może

Data publikacji 23.05.2022r.

Jest już nowa obora, jest wysoko wydajne stado, które czeka tylko na przeniesienie do nowego obiektu. Na dniach mleczne pogłowie miało się zwiększyć o kolejnych 20 zakupionych jałowic. Jest także ogromna determinacja hodowcy, niestety, od pewnego czasu połączona z wielkim rozgoryczeniem, bowiem prawie gotowej obory Łukasz Kaźmierski – bo o nim piszemy – nie może zasiedlić. Wszystko przez nierzetelnego wykonawcę, który praktycznie na finiszu prac zaniechał ich dokończenia.

kujawsko-pomorskie

Od 3 miesięcy nic w nowo powstałej oborze się nie dzieje, pomimo iż zgodnie z umową termin zakończenia prac upłynął wraz z końcem listopada ubiegłego roku. A tak naprawdę, niewiele pozostało już w budynku do zrobienia, m.in. pomalowanie żywicą epoksydową posadzki hali udojowej, wyszlifowanie ostrych kantów legowisk czy montaż drabiny paszowej i bramek.

r e k l a m a

Nie było tu nic

W czerwcu do gospodarstwa ma przyjechać 20 zamówionych pierwiastek z uznanej hodowli – Stadniny Koni w Dobrzyniewie i jest to już kolejny termin odbioru zwierząt, który ponownie trzeba będzie przesunąć.

– Jeżeli się nie uda, nie będę miał gdzie zwierząt przetrzymać – z rozgoryczeniem mówi Łukasz Kaźmierski, który już w trakcie budowy obory zakupił z tejże hodowli 14 pierwiastek. – Jestem w przysłowiowej kropce i praktycznie nie śpię po nocach, bo wykonawca mnie lekceważy, a prawie gotowa obora ciągle stoi pusta.

Kiedy zwiedzałam gospodarstwo pana Łukasza, aż trudno było uwierzyć, że 7 lat temu dotknęła je prawdziwa tragedia. Otóż w 2015 roku nawałnica doszczętnie je zrujnowała, a w kilka dni po tym zdarzeniu, wyznaczony był termin oficjalnego przekazania gospodarstwa przez rodziców. Nawet w najczarniejszych scenariuszach nie przypuszczali zapewne, że w ręce syna przekażą zniszczone żywiołem budynki i będzie on musiał zaczynać od zera.

– Jedno dziś wiem na pewno, gdyby nie fakt, że postanowiłem dołączyć do Spółdzielczej Mleczarni Spomlek, gdzie uzyskałem stabilność i dobrą cenę za mleko, zapewne krów w moim gospodarstwie dziś by już nie było. A to i fakt, że współpracuje się z jedną z najlepszych spółdzielni w kraju, niezmiernie motywuje – przyznał Łukasz Kaźmierski.

Komfort czeka,
a krowy wciąż pod wiatą

Nowa, żółto-łaciata i rusztowa obora o wymiarach 21 x 31 m przeznaczona jest dla 60 krów dojnych, a wraz z młodzieżą będzie mogła pomieścić łącznie 100 sztuk bydła. Przejazdowy, szeroki na 5 m korytarz paszowy dzieli obiekt na dwie części: po jednej zaplanowano część dla krów laktacyjnych, gdzie znajduje się 60 legowisk, na których krowy odpoczywać będą na materacu słomiano-wapiennym. Po przeciwległej stronie przebywać będzie młodzież, dla której zaplanowano także dostęp do wybiegów oraz zaprojektowano porodówkę i izolatkę. W dobudowanym do obory pomieszczeniu o powierzchni całkowitej 42,5m2 znajdują się część socjalna, pomieszczenie do przechowywania mleka oraz dojarnia. Tę wyposażono w halę udojową firmy DeLaval, rybia ość 2 x 5 stanowisk, z pomiarem ilości udojonego mleka, masażem przedudojowym i automatycznym ściąganiem aparatów udojowych.

Na utwardzonym już podwórzu nowością lśnił również wóz paszowy Sano o pojemności 10 m3, który również czekał na rozpoczęcie pracy w nowym obiekcie. Niebawem hodowca ma odebrać nowy ciągnik, przeznaczony do pracy z maszyną, tak więc lada dzień będzie można sporządzać PMR.

Cierpliwość pana Łukasza do wykonawcy jest ogromna, ale ma swoje granice. Po latach wyrzeczeń, ciężkiej pracy oraz trudów związanych z realizacją tak dużego przedsięwzięcia, trudno się dziwić, że hodowca nie może doczekać się zasiedlenia nowej obory. Szczególnie, że warunki, w jakich prowadzona jest produkcja mleka łatwe nie są. Trzeba jednak przyznać, że pan Łukasz stworzył swoim krowom możliwie jak najlepszy komfort utrzymania. Otóż, z tyłu dawnej obory skonstruował specjalną wiatę dla bezuwięziowego utrzymania mlecznego stada, które przebywa tutaj cały rok, na głębokiej ściółce z dostępem do zadaszonej części ze stołem paszowym.

r e k l a m a

Dój na dwie tury

– Pomimo tych prowizorycznych warunków krowy czują się tutaj komfortowo, ja już tak dobrze nie mam – podkreślił Łukasz Kaźmierski. – Wóz paszowy tutaj nie dojedzie, wszystko muszę robić ręcznie.

Wiele pracy wymaga też dój, bowiem krowy muszą przechodzić do starej obory, gdzie dojone są dojarką przewodową, w którą wyposażone jest 17 stanowisk. Dój odbywa się więc w dwóch turach.

Dziś hodowca utrzymuje 36 krów dojnych, których średnia wydajność za ubiegły rok wynosi blisko 12 tysięcy kg mleka (o zawartości 3,97% tłuszczu i 3,47% białka).

Zdaniem gospodarza, podstawą wysokiej produkcji mleka jest najwyższej jakości pasza i bardzo dobre doradztwo żywieniowe. Mlecznice dostają: kiszonkę z kukurydzy, sianokiszonkę z lucerny, wysłodki buraczane, a zachętą do pobierania jak największej ilości paszy stanowi dodatek melasy. Pasze treściwe w postaci gotowej mieszanki każda sztuka otrzymuje indywidualnie, dwa razy dziennie, podczas doju. Premiowane są trzecim odpasem.

– Mały areał sprawia, iż nie uprawiam zbóż. Niemniej, w mojej ocenie sporządzanie własnej mieszanki treściwej nie jest dziś opłacalne. Wysoki jest koszt pszenicy oraz wszelkich dodatków. Do tego doliczyć trzeba usługę mobilnej mieszalni – mówi gospodarz, który miesięcznie kupuje ok. 8 ton paszy pełnoporcjowej oraz pasze objętościowe, w postaci kukurydzy zbieranej z areału ok. 5 ha oraz wysłodki z cukrowni w Nakle.

– W moim przypadku koszty produkcji są wysokie, ale jeszcze raz podkreślę, jak bardzo cieszą dobre ceny mleka w naszej spółdzielni, dlatego motywacji do pracy mi nie brakuje.

Obok żywienia Łukasz Kaźmierski inwestował i inwestuje w najlepszą genetykę, współpracując w tym zakresie ze SHiUZ w Bydgoszczy, z którą to współpracę bardzo sobie ceni, a najlepszym tego potwierdzeniem są uzyskiwane efekty.

– Praktycznie pracuję w gospodarstwie sam, więc w kwestii rozrodu całkowicie zdaję się na doradztwo pracowników stacji i bardzo dobrze na tym wychodzę – przyznaje gospodarz, który nie oszczędza także na zdrowiu zwierząt. Wszystkie krowy szczepione są szczepionką Mastibiovac, która daje czynne uodparnianie przeciw klinicznemu i subklinicznemu zapaleniu wymienia. – Takie działanie zalecam wszystkim hodowcom, gdyż na własnym stadzie przekonałem się, że dzięki regularnym szczepieniom mastitis zostało w moim stadzie całkowicie wyeliminowane.

Beata Dąbrowska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a