Fosfor. To słowo pewnie bardziej widzimy, niż słyszymy. To pierwiastek, który nie jest metalem, ale który lekko świeci, kiedy wystawi się go na działanie tlenu. A po grecku phosphoros znaczy „niosący światło”.
W naszych organizmach ważny jest jednak nie ze względu na swoje światło. Ma ważniejsze niż świecenie role. Od fosforu bowiem zależy jakość naszych kości, zębów i błon komórkowych. Pomaga też w aktywowaniu enzymów i utrzymuje na właściwym poziomie odczyn pH krwi. Fosfor reguluje działanie nerwów i mięśni, w tym serca. Ale jest też jednym z elementów budujących geny – buduje kwasy RNA i DNA oraz substancję zwaną ATP (adenozynotrójfosforan), która jest podstawowym źródłem energii dla naszego ciała.
Stężenie tego arcyważnego pierwiastka w ciele jest kontrolowane na kilku poziomach. Zajmują się tym nerki, kości i jelita. Jeśli fosforu za mało jest w diecie albo jest on słabo wchłaniany, dzieje się naraz kilka procesów. Nerki uwalniają go znacznie mniej do moczu, układ pokarmowy zwiększa swoje moce przyswajające, a kości uwalniają swoje zasoby fosforu do krwi. Procesy przebiegają w odwrotnym kierunku, jeśli fosforu we krwi jest dużo.
Fosforu nam nie zabraknie, jeśli w naszej diecie znajdują się: nabiał, czerwone mięso, drób, owoce morza, rośliny strączkowe, orzechy, szparagi, pomidory, kalafior. Łatwiej jednak przyswajamy fosfor z produktów pochodzenia zwierzęcego. Produkty roślinne, jak nasiona, strączkowe czy pełne ziarno, zawierają fosfor w charakterystycznej formie zwanej fityną czy też kwasem fitynowym. Powoduje ona, niestety, że gorzej przyswajamy żelazo, wapń czy cynk. Dlatego na stężenia tych pierwiastków uważać powinni wszyscy, którzy z różnych powodów pozostają na diecie roślinnej.
Fosforu może nam brakować, jeśli mamy problemy z nerkami, zbyt duże stężenie parathormonu albo też przedawkujemy środki zobojętniające kwasy żołądkowe. Małe stężenia fosforu mogą pojawić się też u osób, u których występuje syndrom ponownego odżywienia. Pojawia się on u osób z poważnym niedożywieniem, czyli na przykład chorujących na raka, osób z zaawansowanymi chorobami wątroby, nadużywających alkoholu czy cierpiących na anoreksję.
Jeśli fosforu mamy za mało, zmaleje nam apetyt, pojawi się anemia, słabość mięśni, ból kości, choroby kości, jak choćby krzywica, poczucie dezorientacji czy zwiększona podatność na infekcje.
Czy można mieć za dużo fosforu? Raczej się to nie zdarza, ponieważ u zdrowego człowieka organizm czuwa nad usuwaniem jego nadmiaru. Raczej nie przyjmujemy go w suplementach, a jeśli już, to stężenia fosforu w nich nie są duże. I raczej nie dowiemy się szybko o nadmiarze tego pierwiastka. U niektórych mogą pojawić się złogi wapnia i twardnienie miękkich tkanek.
Fosfor jako taki nam nie szkodzi, ale związki, w których występuje, już tak. Niech uszu nadstawią wielbiciele coli i innych gazowanych napojów. Wiadomo, że są one niebezpieczne dla cukrzyków ze względu na bardzo duże zawartości cukru. Ale szkodzą też bardzo zębom. I to nawet nie dlatego, że cukier sprzyja namnażaniu bakterii, które powodują próchnicę. Są szkodliwe, ponieważ napoje te zawierają m.in. kwas fosforowy. Jeśli często będziemy „kąpać” w nim zęby, cieńsze będzie się stawać szkliwo, czyli rodzaj emalii chroniącej zęby. Będą wtedy dużo bardziej podatne na próchnicę, a także wrażliwe na ból, ponieważ bardziej odsłonięte będą w nich nerwy.