Od tego czasu co roku odbywały się spotkania i konferencje w poszczególnych województwach na terenie całego kraju. Przez wiele lat funkcjonowały jako nieformalna grupa przedstawicielek izb rolniczych. Pojawiały się pomysły, że można by stworzyć stowarzyszenie. Lecz Danuta Lebioda, korzystając ze swojego doświadczenia na szczeblu europejskim, wiedziała, że to nie był dobry pomysł.
r e k l a m a
Osiemnaście lat czekania na „dojrzałość”
– To było tuż przed wejściem Polski do Unii Europejskiej. Uczestniczyłam w różnych wyjazdach z ramienia polskich organizacji rolniczych do Brukseli. Tam w pewnym dokumencie zobaczyłam schemat organizacyjny, z którego wynikało, że istnieje Komisja do spraw Kobiet. Zaczęłam drążyć temat. Zarówno moim zdaniem, jak i moich koleżanek – przedstawicielek izb, była potrzeba, aby nie tworzyć stowarzyszenia czy odrębnej organizacji, ale żeby to Krajowa Rada Izb Rolniczych miała swoją komisję doradczą, tak jak w UE. W listopadzie 2014 roku nasza wspaniała działaczka Bogusia Roszczyk-Parzych z województwa podlaskiego, która była delegatką w Krajowej Radzie Izb Rolniczych, włożyła dużo pracy w to, aby KRIR przyjęła uchwałę o powołaniu Rady ds. Kobiet i Rodzin Wiejskich przy Krajowej Radzie Izb Rolniczych. Jesteśmy ciałem doradczym, można powiedzieć opiniotwórczym, ale cały czas jesteśmy członkiniami izb rolniczych. Zarówno zarząd KRIR, jak i dyrektor biura Katarzyna Szczepaniak wraz z prawnikiem podjęli odpowiednie działania, aby to sformalizować, żeby to była forma prawna, która będzie miała odniesienie do reprezentowania kobiet rolniczek w Polsce. Z ogromnym uśmiechem i szacunkiem mówię, że osiemnaście lat czekałam na „dojrzałość”, aby to sformalizować i zostało to w stu procentach zrealizowane – mówi Danuta Lebioda przewodnicząca Rady ds. Kobiet i Rodzin z Obszarów Wiejskich.
Obecny skład prezydium Rady tworzą: Danuta Lebioda – przewodnicząca (woj. zachodniopomorskie), Zofia Stankiewicz – I zastępczyni przewodniczącej (woj. warmińsko-mazurskie), Hanna Chodkowska – II zastępczyni przewodniczącej (woj. mazowieckie), Ewa Bednarek – członkini prezydium (woj. łódzkie), Wanda Krause – członkini prezydium (woj. pomorskie), Jolanta Nawrocka – członkini prezydium (woj. wielkopolskie), Ewa Szymborska – członkini prezydium (woj. mazowieckie).
Potrafią działać zdalnie
Ogromny sukces przyszedł 20 października 2017 roku, gdy w Copa-Cogeca podczas wyborów do składu Komisji Kobiet wybrano Danutę Lebiodę na pierwszą przewodniczącą. Było to ogromne wyróżnienie dla Polski, jak i dla samej wybranej. Kadencja trwa dwa lata, obecnie to stanowisko zajmuje Hanna Chodkowska z województwa mazowieckiego.
Działalność kobiet na szczeblu krajowym wciąż polega na corocznych spotkaniach i konferencjach, w czasie których omawiają bieżące problemy i wnioski. Z powodu pandemii ich spotkania przybrały formę online, ponieważ nie mogły zrezygnować ze wspólnych rozmów o problemach trapiących polskie rolniczki i ich rodziny. W czasie ostatniego spotkania złożyły wniosek dotyczący Zielonego Ładu, z którym absolutnie się nie zgadzają. Projekt Zielonego Ładu był składany w 2019 roku, a od tego czasu sytuacja ekonomiczna w kraju uległa pogorszeniu, między innymi przez COVID.
r e k l a m a
Solidarne z Ukrainkami
Od kilku lat organizują jako Krajowa Rada Izb Rolniczych konkurs „Innowacyjność wśród rolniczek” odbywający się co 2 lata w Copa-Cogeca.
– Pierwszy odbył się w 2019 roku. Nasze polskie rolniczki, które są wybierane na szczeblu wojewódzkim, a następnie krajowym, są nominowane do tego konkursu w Copa-Cogeca przez KRIR. Jestem z nich bardzo dumna, ponieważ zawsze otrzymują wysokie noty – mówi Danuta Lebioda.
Natomiast na szczeblu wojewódzkim dzięki delegatkom izb rolniczych powstały komisje. Panie mobilizowały rolniczki do podejmowania nowych wyzwań, korzystania z dofinansowań. Poprzez te działania powstały na wsiach gospodarstwa agroturystyczne, przedszkola, a w jednym z gospodarstw – zakład fryzjerski. Można powiedzieć, że poprzez powstanie w gminach grup namawiających rolniczki do przełamania schematu o tym, że miejsce kobiety jest w domu, polskie rolniczki podjęły wyzwania.
– Nie chciałabym prorokować, co będzie dalej w związku z obecną sytuacją w Ukrainie. Z drugiej strony zaś, jako zwykli ludzie, mieszkańcy Europy i nie tylko, jesteśmy w stanie zmobilizować się do pomocy, aby matkom i dzieciom nie zabrakło chleba w Ukrainie. Chciałabym powiedzieć kobietom z Ukrainy, że nigdy nie można się poddawać. Aby szły dalej z wiarą i nadzieją, pomimo że czasem spadnie kłoda pod nogę. Ja wiem, że co innego mieć spokój, a co innego być w środku wojny, ale to wiara czyni nas silnymi. Wiara w to, że wychowam dzieci, w to, że będę prowadziła z mężem gospodarstwo i że jestem potrzebna, sprawia, że łatwiej nam przejść nawet przez bolesne rzeczy. Żadne słowa nie oddadzą tego, co naprawdę chciałabym powiedzieć, bo nie da się pewnych emocji przekazać, ale to wiara czyni nadzieję – mówi Danuta Lebioda.