W tej chwili problem nie jest może wielki, ale za kilka lat, niestety, może powstać duża luka. Może zabraknąć technologów do obsługi nowoczesnych maszyn i wdrażania w Polsce nowoczesnych technologii przetwórstwa. Dlaczego tak się dzieje? Chodzi tutaj i o pieniądze, bo mimo dużego zapotrzebowania na technologów mleczarstwa ten zawód nie jest należycie doceniany. Drugą kwestią jest też to, że zakłady przetwórcze są na prowincji. Jako „Tygodnik Poradnik Rolniczy” widzimy te problemy i chcemy wywołać na ten temat konstruktywną dyskusję, zachęcić młodzież z terenów wiejskich do studiowania takiego kierunku, a w głowach decydentów zrobić raban, bo o znaczeniu tego strategicznego dla Polski zawodu technologa mleczarstwa i technologa żywności zapomniano w kształceniu na poziomie szkół średnich.
r e k l a m a
Kierunek atrakcyjny i z przyszłością
– Zapotrzebowanie rynku pracy na technologów mleczarstwa jest naprawdę bardzo duże, tym bardziej, że wymaga specyficznych umiejętności i bardzo różnorodnej wiedzy, którą właśnie na Wydziale Nauki o Żywności oferujemy – mówi prof. dr hab. inż. Małgorzata Darewicz, dziekan Wydziału Nauki o Żywności Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. – Nasi studenci muszą znać nauki podstawowe, jak matematyka, fizyka i chemia, żeby potem rozumieć co się dzieje z surowcem w czasie obróbki technologicznej. Żeby wiedzieć dlaczego pompa działa w taki, a nie inny sposób i trzeba ją dobrać precyzyjnie do linii produkcyjnej. Student musi poznać materiały, z których produkuje się linie i podzespoły, zasady zapewnienia bezpieczeństwa w trakcie produkcji żywności.
Studenci muszą pozyskać wiedzę menadżerską, umiejętności badania rynku i trendów konsumenckich. To i znacznie więcej obszarów wiedzy z technologii mleczarskiej student musi przyswoić. Zakres kształcenia teoretycznego i praktycznego są wielkimi atutami Wydziału Nauki o Żywności. Szeroka wiedza i umiejętności dają absolwentom możliwość pracy w zakładach przetwórczych, w firmach współpracujących z tym przemysłem, w nadzorze, w szkolnictwie średnim i wyższym, w jednostkach samorządu terytorialnego, gdzie też jest wiele działów związanych z żywnością i przetwórstwem żywności.
Przemysł spożywczy dziś jest nowoczesny. Park maszynowy i stosowane tam zaawansowane technologie wymagają do obsługi olbrzymiej wiedzy, także z zakresu mechatroniki i cyfryzacji. Co będzie, jak zabraknie młodych chętnych ludzi do kształcenia się i podejmowania pracy w przemyśle przetwórczym, w którym w polskich warunkach zdecydowana większość zajmuje się przetwórstwem mleka. Kształcenie na każdym poziomie – średnim i wyższym, w zawodach związanych z produkcją i przetwarzaniem żywności jest ważne i strategiczne. Niestety, nie widać tej świadomości w resorcie rolnictwa, który mógłby dużo dobrego zrobić.
– Z perspektywy Uniwersytetu widzimy duży problem na poziomie kształcenia średniego w zawodzie technologii żywności – mówi dr inż. Adam Więk – prodziekan ds. studenckich. – Takich kierunków i klas jest w kraju niewiele, a z drugiej strony młodzież nie jest zainteresowana tego rodzaju kształceniem. Problemem jest też to, że młodzież kończąca takie kierunki mając zawód, bardzo często nie podchodzi do matury. To zamyka im drogę do dalszego kształcenia.
– Działamy w mediach społecznościowych – mówi dr inż. Katarzyna Staniewska, zajmująca się promocją wydziału. – Pokazujemy atrakcyjność zawodu technologa żywności. Robimy dużo, aby zachęcić młodzież do nauki. Potrzebna jest jednak znacząca rola decydentów w zakresie chociażby finansowania tego kierunku edukacji. Potrzebne jest też większe zaangażowanie zakładów mleczarskich w to, aby zachęcać obecnych, pracujących techników technologii mleczarstwa do rozwoju i nauki chociażby w trybie zaocznym.
Warto inwestować w wykształcenie pracowników
Jak mówiła prof. dr hab. inż. Małgorzata Darewicz, od kilku lat widać wzrost zainteresowania studiami niestacjonarnymi. To efekt dostosowania naszej oferty kształcenia i świadomości osób zarządzających zakładami mleczarskimi, którzy wiedzą, że warto inwestować w rozwój pracowników. Studia inżynierskie w trybie zaocznym są płatne i trwają trzy i pół roku. Absolwenci są świetnie wykształceni. Taka ścieżka rozwoju z dużą wiedzą praktyczną zdobywaną każdego dnia w zakładzie i z ukierunkowaną wiedzą teoretyczną na Wydziale Nauki o Żywności jest idealna. Często prezesi mleczarń finansują takie studia, a wydział tak organizuje tok zajęć, aby nie obciążać studentów. W piątki są zwykle wykłady w formie zdalnej, co nie koliduje z codzienną pracą, zaś zajęcia praktyczne w halach technologicznych odbywają się w soboty i niedziele.
– Przyjmując studentów na studia niestacjonarne nie chcemy od nich teoretycznych prac inżynierskich – mówi dr inż. Adam Więk. – Mówimy im: zrealizujcie taką pracę, która dotyczy waszego zakładu i ewentualnych problemów. Zgłoście temat, zgłoście swoje pomysły i będziemy to realizować. I tak się właśnie dzieje. To ciekawa i praktyczna ścieżka rozwoju studentów, którzy są jednocześnie pracownikami zakładu mleczarskiego. Inwestycja w takiego studenta chociażby przez finansowanie przez mleczarnię opłaty za studia, spłaca się z nawiązką.
Na wielu płaszczyznach kształcenia studenci Wydziału Nauk o Żywności mają otwarte drzwi na świat. Mogą oczywiście uczyć się języków obcych, mogą odbywać staże zawodowe w kraju i za granicą, mogą ubiegać się o stypendia. Na studiach drugiego stopnia mogą wybrać studia w języku angielskim prowadzone we współpracy z uczelnią w Niemczech w Offenburgu. Studenci otrzymują wsparcie finansowe z fundacji imienia Marii i Georga Dietrichów i wsparcie ze strony programu Erasmus. W toku tych studiów pierwszy semestr studiują w Olsztynie, drugi w Niemczech, a trzeci semestr mogą studiować w Olsztynie lub w Niemczech. Absolwenci otrzymują dwa dyplomy uczelni polskiej i niemieckiej. Ciekawe są losy absolwentów. Niektórzy zatrudniają się na Zachodzie w firmach technologicznych i, co ciekawe, wracają do Polski.
r e k l a m a
Takiej hali technologicznej
nie ma w Europie
– Ważną częścią studiów w kierunku technologii mleczarstwa są praktyki zawodowe – mówi dr hab. inż. Jarosław Kowalik, prof. UWM, prodziekan ds. kształcenia. – Zakłady przetwórcze, z którymi w tym zakresie współpracujemy, podchodzą do tego bardzo poważnie. Te praktyki rzeczywiście uczą procesów i postępu w dziedzinie przetwórstwa. Praktyka nie polega bynajmniej na przenoszeniu tacek i kartonów. Praktyka uczy zawodu i umożliwia zapoznanie się z innowacyjnymi rozwiązaniami.
Studenci są do takich praktyk doskonale przygotowani, bo takiej technologicznej praktyki uczą się we wspaniale wyposażonych halach Wydziału Nauki o Żywności. Tutaj poznają wszystkie technologie i jednostkowe procesy przetwórstwa, a swoją wiedzę mogą zweryfikować na praktykach w zakładach przetwórstwa w skali makro. To serce kształcące technologów mleczarstwa – halę inżynierii z procesami jednostkowymi oraz halę mleczarską – zwiedziliśmy z dr. hab. inż. Fabianem Dajnowcem, kierownikiem Katedry Inżynierii, Aparatury Procesowej i Biotechnologii Żywności.
– Wieża rozpyłowa to najcenniejszy i ciągle działający w hali inżynierii z procesami jednostkowymi zabytek techniki – mówi dr hab. inż. Fabian Dajnowiec. – Ta instalacja ma wszystkie elementy urządzenia przemysłowego i jest wykorzystywana przez nas do eksperymentów, badań i sprawdzania technologii mleczarskich. Urządzenie ma ciekawą historię. Wieża wyprodukowana w Niemczech przez długie lata pracowała w Biolakcie i służyła do wytwarzania szczepionek dla przemysłu mleczarskiego. Do Polski i ostatecznie do Olsztyna wieża trafiła dzięki staraniom dr. hab. Zygmunta Zandera.
Najnowszym dzieckiem w hali inżynierii z procesami jednostkowymi jest natomiast stanowisko dydaktyczne do nauczania zasady działania wymiennika ciepła, pasteryzatora, z całym oprzyrządowaniem. Na tej aparaturze uczą się technolodzy żywności z każdej specjalności, bo instalacja ma wszystkie elementy urządzenia przemysłowego z systemami sterowania, jak w dużych zakładach. Instalacja działa w hali od dwóch lat.
Jak zrobić dobry ser
W hali mleczarskiej, kompletnej i unikatowej na skalę Europy, można wytworzyć każdy produkt mleczarski, jaki jest na półkach sklepowych.
– Pod kątem dydaktycznym realizujemy tutaj trzy główne przedmioty kierunkowe: technologia mleka, napojów i koncentratów mlecznych; technologia masła i produktów wysokotłuszczowych, technologia serów i preparatów białkowych – mówi dr hab. inż. Justyna Żulewska, profesor UWM, kierownik Katedry Mleczarstwa i Zarządzania Jakością Wydziału Nauki o Żywności. – Realizujemy tutaj też inne praktyczne zajęcia, między innymi higiena i dezynfekcja w przemyśle mleczarskim. Hala pozwala nam na to, aby studenci w sposób praktyczny mogli zdobyć wiedzę od początku – od przyjęcia surowca, przez jego ocenę, procesy jednostkowe w przetwórstwie, po gotowe produkty i ich ocenę w stosunku do wzorca.
Tutaj odbywa się produkcja mleczarska, a studenci mogą ją także ocenić sensorycznie i technologicznie w domu. Produkuje się tutaj także sery topione, podpuszczkowe dojrzewające typu holenderskiego (gouda, edam, tylżycki z procesem dojrzewania w komorze klimatycznej), twarogi cottage cheese, pasta filata, a niebawem będzie tutaj produkowany cheddar i sery pleśniowe. Mleko potrzebne do ćwiczeń z zakresu technologii mleczarskich dostarcza Stacja Doświadczalna w Bałdach albo zakład mleczarski, który wygra przetarg na dostawę surowca.
Poza ćwiczeniami dla studentów zakład jest otwarty na organizowanie zajęć pod zapotrzebowanie osób zainteresowanych. Jest możliwość praktycznej nauki produkcji np. sera twardego. Są bowiem gospodarstwa, które chcą produkować w mikroskali produkty mleczarskie z gospodarstw ekologicznych i taką wiedzę i umiejętności praktyczne można tutaj zdobyć.
– Jesteśmy w stanie zorganizować szkolenia dla ludzi chętnych, którzy chcieliby pozyskać więcej wiedzy na temat produkcji zagrodowej serów, czy twarogów – mówi dr hab. inż. Fabian Dajnowiec. – Możemy ich przeszkolić i przekazać praktyczną wiedzę z produkcji na liniach technologicznych.
Studenci mogą rozwijać swoje zainteresowania w Naukowym Kole Technologów Mleczarstwa i zawsze mogą mieć wsparcie wybranego promotora przy realizacji pracy inżynierskiej i później magisterskiej. Mogą tutaj realizować swoje zainteresowania, a także prowadzić badania na uczelni, ale i w zakładach mleczarskich. W kadrze dydaktycznej mamy specjalistów z całego zakresu przetwórstwa mleka. Realizujemy też projekty badawcze innowacyjnych produktów.
– Uczymy technologii, ale i aparatury, która składa się na linie technologiczne – podkreśla dr hab. inż. Justyna Żulewska. – Takiej hali dydaktycznej nie ma w Polsce, a odwiedzający nas naukowcy i studenci z zagranicy twierdzą, że takiej kompleksowej i kompletnej hali mleczarskiej nie ma w całej Europie. Można tutaj wyprodukować każdy produkt mleczarski wg tradycyjnych technologii, jak i tych najnowocześniejszych na świecie.
Do hali mleczarskiej jeszcze wrócimy na naszych łamach w lipcu pokazując więcej jej technologicznych szczegółów z linii: obróbki mleka, aparatowni, filtracji membranowej, proszkowni, deserów mlecznych, napojów fermentowanych, serowni i masłowni.