Jaki był rok 2021 dla OSM Kosów Lacki oraz całej branży mleczarskiej?
– Był to rok bardzo trudny nie tylko dla nas, ale także dla wielu innych spółdzielni mleczarskich. Trzeba go oceniać w dwóch wymiarach, w pierwszym typowo finansowym, i pod tym względem był to rok dość dobry, bo zakończony z przyzwoitym wynikiem finansowym przy niezłej cenie mleka z jednoczesną podwyżką płac dla pracowników. Natomiast niepokojący jest chaos związany z Polskim Ładem, dzisiaj nie wiemy co nas czeka w roku 2022, a nic nie jest tak szkodliwe dla biznesu jak niepewność oraz brak stabilizacji i przewidywalności. Wiele rzeczy związanych z Polskim Ładem może nas zaskoczyć w roku 2022, np. nieznajomość i niewiedza jak Polski Ład odbije się na uposażeniu pracowników, a co za tym idzie, jak wzrośnie obciążenie przedsiębiorców. Każdy koncentruje się na tym ile więcej dostanie do ręki najmniej uposażony pracownik. Doniesienia medialne mówiły o kwocie 200–300 zł, a z najnowszych wyliczeń okazuje się, że nie będzie to nawet 100 zł. Warto podkreślić, że w listopadzie wprowadziliśmy w naszym zakładzie ogólną podwyżkę uposażenia w związku z rosnącą inflacją i myśleliśmy, że kolejne 300 zł, jakie trafi do portfeli pracowników w ramach Polskiego Ładu razem da zadowalający efekt. Jednak jeśli Polski Ład nie dołoży 300 zł najniżej uposażonym to będzie duża presja w kierunku kolejnych podwyżek płac.
r e k l a m a
Jak w ostatnim czasie zmieniały się ceny skupu mleka w waszej spółdzielni?
– Ceny w skupie mleka systematycznie rosną, właściwie od lipca co miesiąc podnosimy cenę mleka. Wypłaciliśmy również świąteczną premię, po której uwzględnieniu średnia grudniowa cena mleka wyniosła ok. 1,85 zł za litr. Część dostawców – o najwyższych parametrach mleka – przekroczy też magiczne 2 zł za litr. Nie będzie to nic odkrywczego jeśli powiem, że jest to najwyższa cena w historii mleczarni, ale też nigdy wcześniej rolnicy nie mieli aż tak wysokich kosztów produkcji. Jak na ironię, w tym trudnym roku 2020, kiedy cena mleka, jaką uzyskiwali rolnicy była znacznie niższa, zostawało im więcej w portfelach niż obecnie.
Rosną koszty produkcji mleka w rolniczych zagrodach oraz koszty przetwórstwa w mleczarni, czy w związku z tym hamujecie inwestycje?
– Kończymy inwestycje, które już rozpoczęliśmy i które są ze wsparciem ARiMR, bo mamy wyznaczone konkretne terminy, w których musimy je rozliczyć. Jest to kotłownia z kogeneracją gazową, którą należy oddać w pierwszym kwartale 2022 roku. To planowana i potrzebna inwestycja, ponieważ od roku 2023 wchodzą bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące emisji CO2 do atmosfery i stara kotłownia węglowa z połowy ubiegłego wieku, najzwyczajniej by nas unicestwiła. Przy tej starej kotłowni za emisję do atmosfery zapłacilibyśmy co najmniej 0,5 mln zł. To dlatego pomimo ogromnych podwyżek cen gazu nadal opłaca się kogeneracja ze wsparciem państwowym w postaci dopłaty do świadectw pochodzenia. Oczywiście liczymy, że te ceny gazu w ujęciu długofalowym zaczną spadać. Ta inwestycja jest o tyle korzystna, że otrzymujemy białe certyfikaty w zamian za poprawę efektywności energetycznej zakładu wymieniając przestarzałą kotłownię na nowoczesną łącznie z wymianą całej linii rurociągów parowych. Zatem oprócz wsparcia inwestycji w wysokości 50% z ARiMR otrzymamy również dopłatę z UE za tzw. białe certyfikaty, a do wytwarzanej w skojarzeniu energii, dodatkowo dopłatę do świadectw pochodzenia. To wszystko razem powoduje, że kotłownia gazowa nadal jest opłacalna. Co więcej, 9 osób, które pracują na starej kotłowni nie straci pracy, tylko zostaną skierowane do innych zadań na terenie zakładu.
r e k l a m a
Ilu dostawców mleka ma obecnie OSM Kosów Lacki?
– Mamy niespełna 600 dostawców, a skup w roku 2021 nieznacznie przekroczył 62 mln l i był o ok. 5% niższy niż w roku 2020. Spowodowane jest to głównie tym, że starsi rolnicy kończąc produkcję mleka nie mają komu przekazać prowadzonego gospodarstwa. Jest to pewien problem, ponieważ zamontowaliśmy serownię, którą zakupiliśmy z upadłego SM ROTR Rypin i potrzebujemy mleka. Rozbudowaną serownię najprawdopodobniej uroczyście otworzymy razem z nową kotłownią, czyli jeszcze w pierwszym kwartale 2022 roku i redakcja „Tygodnika Poradnika Rolniczego” już może czuć się zaproszona na tę uroczystość. Serownię zakupiliśmy po bardzo korzystnej cenie, przeprowadziliśmy jej gruntowny remont i dodatkowo zmodernizowaliśmy o nowe elementy jak np. wózek do rozprowadzania gęstwy na wzór linii, które pracują w kilku krajowych zakładach jak np. SM Ryki czy OSM Sierpc. Zatem będzie to linia w pełni zautomatyzowana i połączona z nowo wybudowaną solownią. Można pokusić się o stwierdzenie, że wykorzystując elementy z Rypina stworzyliśmy nowoczesną serownię. Trzeba też dodać, że nasze dwie stare serownie były piekielnie awaryjne i bardzo długo już eksploatowane. Na tych dwóch serowniach przy dobrych wiatrach i bez awarii produkowaliśmy ok. 10 ton sera na dobę. Nowa serownia z niższym o połowę zatrudnieniem może wyprodukować 2 razy więcej sera. Powoli wyłączamy stare serownie i gdy nowa będzie pracowała już pełną parą, to pomieszczenia po starej serowni wykorzystamy jako dojrzewalnie. Rocznie planujemy produkować minimum 6–7 tys. ton serów, a teraz jest to 4 tys. ton. Cały czas wynikowo produkujemy masło, które bardzo dobrze się sprzedaje, zwłaszcza masło tradycyjne.
Jakie sery najlepiej się sprzedają?
– Obecnie wszystkie rodzaje serów dobrze się sprzedają, natomiast od dawna ambicją Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Kosowie Lackim była produkcja serów z dziurami, a więc typu szwajcarskiego. Nasza mleczarnia miała mocne tradycje w produkcji bardzo dobrych jakościowo serów z dziurami już pod koniec XX wieku, ale brakowało marketingu i inni nas wyprzedzili, jak np. Sierpc i Ryki, którzy dziś mają silną markę. Nasza marka również jest znana nie tylko w regionie, ale i w kraju, jednak działamy na zbyt małą skalę. Naszą ambicją jest, aby produkować 50–60% sera z dziurami, a resztę mleka przerabiać na goudę i cagliatę. Wiadomo, goudę wyprodukuje każdy zakład mleczarski, ale produkcja serów z dziurami to już umiejętność wyjątkowa, a nam te sery od lat wychodzą dobrze. Dlatego w tym trudnym pandemicznym okresie nasza struktura sprzedaży mocno przesunęła się w kierunku serów typu szwajcarskiego i nie aspirujemy do walki z hegemonami w serach holenderskich tylko konsekwentnie budujemy markę w tzw. serach dziurawych. Są to takie sery jak: Baron, Edamer i Jubilat. Ponadto jako nieliczni produkujemy ser Pro-zdrowotny z dodatkiem kwasów omega-3. Dodatkowo jako jeden z dwóch zakładów mleczarskich obok CEKO Goliszew produkujemy ser o bardzo mocno obniżonym poziomie tłuszczu do zaledwie 5%, nazywa się on Fitness i można go też kupić np. w Biedronce w ladzie tradycyjnej.
Zobacz także
A jak przedstawiają się wyniki sprzedażowe sera długodojrzewającego Old Magnal?
– Dopiero budujemy pozycję na rynku marki sera Old Magnal, który spotkał się z bardzo życzliwym przyjęciem z racji smaku. Nad smakiem tego sera pracowaliśmy ponad rok, gdyż zależało nam, aby był on oryginalny, nie chcieliśmy naśladować serów z Radzynia Podlaskiego i innych firm, które mają w ofercie sery długodojrzewające. Old Magnal uzyskał drugą nagrodę w kulinarnym konkursie Good Cheese w Mrągowie właśnie głównie za smak, co potwierdził sam szef kuchni wręczający mi nagrodę. Jest to smak wyjątkowy, gdyż nie tak bardzo intensywny, do jakiego przyzwyczaiły nas inne sery długodojrzewające i właśnie o taki efekt nam chodziło. Jeśli ktoś raz zamówił ten ser to po niego wraca. Aktualnie ze sprzedażą sera Old Magnal planujemy wejść do sieci handlowej Aldi.
W swojej ofercie macie produkty oznaczone uznanym systemem certyfikacji żywności „Jakość Tradycja” stworzonym przez Polską Izbę Produktu Regionalnego i Lokalnego?
– W grudniu ub.r. dziennie wyemitowaliśmy 8 bloków reklamowych, głównie w telewizji publicznej, w tym jeden blok w bardzo dobrym czasie oglądalności bo w Wigilię o godzinie 16:00, podczas kolędowania. Ta reklama jest możliwa dzięki uczestnictwu w systemie „Jakość Tradycja” i dotyczy naszych twarogów i śmietan, bo właśnie te produkty są objęte tym certyfikatem. W twarogach mamy jeszcze potencjał na rozwój, ale nasze twarogi nie są tanie, ponieważ produkujemy je w sposób tradycyjny w odkrytych wannach, bez kotła. Zatem nie jest to produkcja masowa i to musi kosztować, a nie każdy jest gotów zapłacić więcej, a szczególnie sieci handlowe. Dlatego wsparcie z KOWR-u na tę reklamę w wysokości 70% jest dla nas bardzo ważne, bo sami nie bylibyśmy w stanie wygospodarować takiej kwoty. Dzięki tej reklamie na pewno umocnimy rozpoznawalność naszej marki. Każde wsparcie dla takich przedsiębiorców jak my, czyli średniej wielkości jest bardzo ważne czy to z ARiMR czy też z KOWR-u. Jako spółdzielnia średniej wielkości mamy dość trudną sytuację, ponieważ jesteśmy zbyt duzi, aby nasze produkty sprzedawać tylko regionalnie, a jednocześnie zbyt mali, aby wejść ze stałą ofertą do Biedronki czy do Lidla.