Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

W pionierskim projekcie będą wozić seniorów

Data publikacji 16.01.2022r.

„Tak bym się chętnie zobaczyła z koleżanką, ale nie mam jak dojechać do miasteczka”. „Lekarz przyjmuje późnym popołudniem, a tu nie ma już autobusu!”. Takich rozterek najprawdopodobniej nie będą już mieli seniorzy z gminy Żary. Fundacja Pięknolesie z samej Sieniawy właśnie inauguruje pierwszy tego typu projekt w Polsce. Chce w nim kojarzyć potrzebujących transportu seniorów i dysponujących samochodami mieszkańców-wolontariuszy. Za chwilę ma w tym pomóc specjalna aplikacja.

lubuskie

O Krystynie Adamenko, prezesce fundacji Pięknolesie, pisaliśmy pięć lat temu. Odwiedziliśmy ją, żeby posłuchać o tym, jak założyć fundację w jedno popołudnie, kiedy nic się na ten temat nie wie.

Roma, masz czujniki?

Syn Krystyny chodził w 2016 roku do sieniawskiej podstawówki. Z roku na rok tracącej uczniów i otrzymującej coraz mniej subwencji. Szkoła nie proponowała więc żadnych zajęć pozalekcyjnych. Krystyna poczuła, że musi coś z tym zrobić. Z pobieżnych, kilkuminutowych kalkulacji wyszło jej, że musi założyć jakąś organizację. Usiadła do komputera, otworzyła stronę www.ngo.pl z formularzem, który ją poprowadził krok po kroku, i założyła fundację mając na koncie zerowe doświadczenie w prowadzeniu takich organizacji.

– Zaczęliśmy od zajęć z nauki pływania dla dzieci. Mamy z tego stałe przychody, z których możemy utrzymywać etaty w fundacji. Jedna z zatrudnionych dziewczyn sprawdza obecność na basenie, sprawdza szafki, pilnuje dzieci. Organizujemy też półkolonie we wsi, wycieczki do teatrów, kin, muzeów – opowiada Krystyna.

Zupełnie bez związku z tematem rozmowy robi krótką dygresję na temat kominka i bezpieczeństwa jego użytkowania. Wspomina, że niedawno zamontowała czujniki czadu.

– Roma, a ty masz czujniki? Przecież masz piec na tym samym poziomie, na którym mieszkasz. To nie jest bezpieczne. To raptem 30 złotych – pyta i namawia koleżankę.

– A to nie chodzi nawet o te pieniądze! A o co? O to, że trzeba pojechać do tego miasta! A tu kolano niesprawne – mówi Roma, która zaraz okaże się wielką inspiracją dla powstania pionierskiego projektu.

Zaczęło się od kolana

Przydałoby się, żeby ktoś zawiózł do Żar. Bo Roma z trudem porusza się od roku. Siedem lat temu wszczepiono jej endoprotezę lewego kolana. I wszystko było dobrze aż do zeszłego stycznia, kiedy „strzeliło” drugie.

– Tu zima, luty, pandemia w najlepsze. Ja o dwóch kulach, a do autobusu daleko. Mam 500 metrów do przystanku w Sieniawie, ale na ten przystanek autobus dojeżdża raz dziennie, do drugiego jest już około 2 km, to trasa nie do przebycia o kulach zimową porą... Lekarz najpierw zalecił 10-dniową rehabilitację. Córka i zięć mieszkają w sąsiedniej wsi Lipinkach Łużyckich, ale dużo pracują. Syn mieszka w Żarach. Co z tego, że mają samochody, jak nie daje się zgrać wszystkiego. Nie są w stanie być na zawołanie. Zadzwoniłam wtedy do Krysi. „Masz taką możliwość?” „Mam” odpowiedziała – wspomina Roma.

Krystyna zaproponowała Romie, że przez dwa tygodnie na rehabilitację do Żar będzie zawozić ją jedna z pracownic fundacyjnym, kupionym z dotacji kilkunastoletnim autem. Stał akurat nieużywany, bo pandemia zamknęła też pływalnie i nie trzeba było wozić dzieci. Roma zrobiła małą darowiznę na fundację, co pokryło część kosztów paliwa. Samochód zabierał ją spod domu i zawoził do przychodni w Żarach. Dziewczyna czekała dwie godziny na Romę, po czym odwoziła ją domu.

– To mnie zainspirowało. Zdałam sobie sprawę, że nie tylko Roma potrzebuje takiej pomocy. Od kilku lat jeździmy z mieszkańcami na przeglądy śpiewacze – część z nas działa w chórze. Gdyby nie podwożenie jedna drugiej, wiele z nich nie mogłoby dojechać – opowiada Krystyna.

Roma mówi, że często chce zrobić zakupy w sobotę. Wtedy dzwoni do zięcia. Mogłaby go poprosić o kupienie czegoś, ale wtedy jest problem z płaceniem, bo ma kartę i rzadko gotówkę. Dlatego zakupy woli zrobić sama. Więc potrzebne jest podwożenie. A kiedy Roma jechała na zabieg do Świebodzina, dzień wcześniej robiła rundę tam i z powrotem, żeby tylko zrobić covidowy wymaz. Zawiózł ją zięć, ale wracała już z jednym z sąsiadów.

Bo transport publiczny niedoskonały

Jeszcze przed napisaniem projektu Krystyna zorganizowała dowóz na chemioterapię jednemu z nauczycieli pływania, choremu na raka. I postanowiła szukać dotacji, by móc takie dowozy organizować na stałe.

Z pomocą przyszedł program Aktywni Obywatele-Fundusz Krajowy, finansowany ze środków EOG i Funduszy Norweskich. To pieniądze, które płacą Unii Europejskiej państwa, które nie wchodzą w jej skład, ale korzystają ze współpracy z Unią. Celem programu jest wspieranie społeczeństwa obywatelskiego, w tym walka z wykluczeniami.

– Postanowiłam napisać wniosek w ramach „obszaru 3” działań, czyli zajmującego się wykluczeniem. Aby zwiększyć nasze szanse, potrzebowałam partnera, który ma duże doświadczenie w pracy z seniorami i samorzecznictwie (czyli umiejętność wpływania na władze w celu realizacji potrzeb konkretnej grupy społecznej). Akurat spotkałam się z Teresą Rysztak ze stowarzyszenia „Razem Lepiej” z zachodniopomorskiego Postomina (pisaliśmy o nim niedawno – przy. red.). Znamy się z akcji Masz Głos. Spodobał się jej mój pomysł, bo w Postominie z dojazdami i komunikacją publiczną jest dużo gorzej niż u nas. Postanowiłyśmy pisać jeden wniosek – opowiada Krystyna i otwiera stronę z rozkładem jazdy autobusów w gminie Żary.

Niby nie jest ich tak mało, ale Roma natychmiast zauważa, że z dwoma średnio czynnymi kolanami, o kulach, do drugiego przystanku, oddalonego o dwa kilometry, nie sposób dojść. W międzyczasie zawieszono też na jakiś czas kursy autobusów szkolnych, które zatrzymywały się w pobliżu domu Romy i duża część seniorów z nich korzystała.

Podwieź seniora, zrób zakupy

O co chodzi w projekcie? Mieszkańcy-wolontariusze mają podwozić seniorów z różnymi potrzebami do innych wiosek czy miasta. Specjalna centrala ma kojarzyć potrzebujących z tymi, którzy wybierają się w danym kierunku i mają w aucie wolne miejsce. Oferującemu dowóz raz w miesiącu Pięknolesie będzie refundować koszty. Za kilometr trasy będzie można otrzymać około 83 groszy. Krystyna dostała dofinansowanie na trzydziestu seniorów w gminie wiejskiej Żary i kolejnych 30 w gminie Postomino. Zawnioskowali o 36 tys. kilometrów, co oznacza, że każdy z 60 seniorów może skorzystać z 600 km darmowych przejazdów w całym projekcie. Na jednego seniora będą przypadać średnio cztery kursy w miesiącu. Ale jeśli ktoś wykorzystał swój limit, a koleżanka ma kurs samochodem, w którym jest więcej miejsca, można do niej dokooptować. W taki sposób można zabierać się w większej grupie choćby na spektakl w Zielonej Górze.

– Chcemy maksymalnie upraszczać procedurę. Najpierw będzie działała „centrala” – jedna z pracujących w fundacji dziewczyn będzie odbierać telefony od seniorów z zapotrzebowaniem, a potem wysyłać SMS-y do wolontariuszy. Kto zgłosi się pierwszy, ten zabiera seniora. Ale mamy kolejny pomysł. Wraz z Sektorem 3.0 chcemy stworzyć specjalną do tego aplikację. Sektor 3.0 to przedsięwzięcie Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności wpierające „wykorzystanie nowoczesnych technologii w działaniach społecznie użytecznych”. Projekt przewiduje, że ktoś wiezie seniora, a w międzyczasie załatwia swoje sprawy, ot, choćby robi zakupy – wyjaśnia Krystyna.

Senior też może wozić

Liczy na to, że uda się umawiać przejazdy z wyprzedzeniem. Ale będzie też możliwe szukanie przewozu „na zaraz”. Roma wieczorem dowiaduje się, że musi być na 9.00 rano na badaniu krwi? Znajdzie na rano przewóz. Prawnik w Żarach na godzinę, o której nic nie jedzie? Któryś z sąsiadów na pewno wybiera się do miasta.

Fundacja, zanim wysłała wniosek, stworzyła ankiety dla seniorów wykluczonych transportowo i wolontariuszy. Pytano w nich o to, jak często mieszkańcy angażują się w działania na rzecz innych, czy są zainteresowani współpracą okazjonalnie, czy stale. Część wolontariuszy przyznała, że widzi we współpracy szansę na tworzenie nowych relacji. Że w ten sposób można zyskać nową, „przyszywaną” babcię albo dziadka.

Seniorów Krystyna pytała o potrzeby. Znalazły się wśród nich zakupy, lekarz, wykupienie recepty, ale też często spotkanie się z kolegą czy koleżanką.

Wolontariuszem na pewno będzie Józef, który przyszedł na spotkanie z żoną Krysią. Sam jest też seniorem, ale ma duży samochód i często jeździ. Teraz prezeska chce skompletować grupę wolontariuszy i już przygotowuje formularze rekrutacyjne i wzory umów z nimi.

– Kiedy opracujemy model działania i przetestujemy go w praktyce, będziemy chcieli wdrażać go w całej Polsce, dlatego zależy nam na zakończeniu projektu najpóźniej w grudniu 2022 r., tak aby zdążyć złożyć projekty o wsparcie działania w różnych miejscach. Bardzo liczymy na współpracę z gminnymi samorządami, marzy nam się uchwała gminna, która już na stałe wpisze działanie centrum przeciwdziałania wykluczeniu transportowemu w program współpracy z organizacjami pozarządowymi – podsumowuje Krystyna.

Karolina Kasperek

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a