Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Warto znać potencjał gleby

Data publikacji 19.01.2022r.

Racjonalne stosowanie nawozów powinno wynikać z analizy gleby. Oczywiście wszyscy o tym wiedzą, ale zawsze są ważniejsze wydatki niż badanie gleb. A powinno być inaczej, bo to właśnie gleba jest warsztatem pracy rolnika i w glebie wszystko się zaczyna.

Badania gleby powinny być czymś jak najbardziej naturalnym, wykonywanym regularnie, tak jak okresowe badania każdego organizmu. Powinny być wykonywane w każdym gospodarstwie, bo są podstawą do tego, żeby zacząć planować wapnowanie czy nawożenie.

r e k l a m a

Wapnowanie to nie tylko uregulowany odczyn

Dzięki badaniom widzimy dokładnie, których składników w glebie mamy za mało, a na których możemy zaoszczędzić, dzięki temu możemy działać skuteczniej. Gdy nasza gleba jest zdrowa i zasobna, dopiero możemy myśleć o zadowalających plonach.

Tomasz Wiosna właściciel firmy Nova Agro Wiosna z Olsztyna specjalizującej się m.in. w profesjonalnym badaniu gleb oraz doradztwie nawozowym ubolewa nad tym, że dopiero wysoka cena nawozów wzbudziła w rolnikach chęć przebadania swojej gleby. Zawsze jakoś brakowało pieniędzy na jej badania, poza tym rolnicy byli przekonani, że jest to duży wydatek. Wysokie ceny nawozów mineralnych zmieniają to przekonanie. Warto znać potencjał gleby, przy czym najważniejszą kwestią jest uregulowanie odczynu pH.

Nie można jednak zawężać roli wapnowania gleb jedynie do regulacji odczynu pH. Właściwy odczyn uruchamia formy przyswajalne składników, które mogą być pobrane przez rośliny. Wapń sam w sobie jest ważnym składnikiem pokarmowym, bardzo ważnym dla rozwoju i prawidłowego plonowania roślin.

Wapń wchodzi w skład ścian komórkowych, neutralizuje kwasy organiczne, dzięki temu ściany tworzą mocną strukturę i mają odpowiednią wytrzymałość chroniąc rośliny. Wapń wpływa korzystnie na zawiązywanie nasion oraz dojrzewanie ziarna. Odpowiednie odżywienie roślin wapniem zmniejsza skutki stresu spowodowanego przez okresowe niedobory wody i umożliwia prawidłowy rozwój systemu korzeniowego. Natomiast niska koncentracja wapnia w tkankach roślin sprzyja rozwojowi wielu chorób. Długo można wymieniać korzystny wpływ wapnia, ale może łatwiej będzie zapamiętać, że wapnowanie to coś więcej niż uregulowane pH.

Koszt badań rozkłada się na 4 lata

Często trzeba przypominać rolnikom o tym, że koszt badań glebowych zawsze trzeba rozłożyć na lata i na hektary. Zwykle badania wykonuje się raz na 3–4 lata, jest to dobry czas, żeby odświeżyć próby i sprawdzić co zadziało się w glebie przez ten czas. I jeżeli koszt badań rozłożymy na lata, okazuje się, że wcale nie jest to wielki wydatek, a może przynieść dużo korzyści.

– Chciałbym dodać, że wykonując badania po raz kolejny rolnik ma pełen obraz pól, ponieważ może porównać wszystko w tym samym miejscu, jak przez te 3 czy 4 lata zmienił się potencjał gleby. Jest to możliwe dzięki temu, że pracuję na systemach GPS i każde moje nawiercenie jest zapamiętane z lokalizacją, więc czy ja wrócę tu za 3 czy za 4 lata, to prawdopodobieństwo trafienia w to samo miejsce wynosi 99 proc. Jest to bardzo cenne dla rolnika, ponieważ dokładnie widzi, czy wykonane wapnowanie i nawożenie wpłynęły na potencjał gleby, poprawiły jej zasobność – wylicza Tomasz Wiosna.

Pan Tomasz po podpisaniu umowy z danym gospodarstwem, określeniu warunków i zakresu badań zaczyna działać. Pobiera dane działek z Geoportalu, układa w sektory i informuje rolnika, kiedy pobierze próbki i wyśle do akredytowanego laboratorium AgroExpert Polska. Co ważne, próbki, które trafiły do laboratorium są jeszcze przez miesiąc trzymane, na wszelki wypadek, gdyby rolnik miał wątpliwości lub chciał zgłosić reklamację. Badanie można powtórzyć. Rolnik otrzymuje oryginały badań laboratoryjnych wykonanych w certyfikowanym laboratorium, ponieważ w przypadku kontroli, czy też chęci składania wniosku o dofinansowanie do wapna tylko takie badania wchodzą w grę.

r e k l a m a

Pobieranie próbek nie kończy się z nadejściem zimy

Najlepszym i najczęściej wybieranym przez rolników momentem na badanie gleb zawsze był okres po żniwach, kiedy rośliny kolejno schodziły z pól i można było zbadać glebę przed kolejnym sezonem wegetacyjnym. Ostatnie lata pokazują, że pobieranie próbek glebowych nie kończy się wraz z nadejściem zimy. Zima jest doskonałym czasem na pobieranie próbek pod warunkiem, że dysponuje się odpowiednim sprzętem, który będzie w stanie te próbki pobrać.

Charakterystyczny samochód, którym porusza się doradca nawozowy po polach wyposażony jest w pełni zautomatyzowaną wiertnicę hydrauliczną dwusekcyjną. Dzięki temu można w każdych warunkach glebowych pobierać próby glebowe nawet przy zamarzniętej ziemi.

– Pierwszym zadaniem wiertnicy jest opuszczenie się i wypoziomowanie puszką do zbieranego materiału na próbę. Drugim ruchem jest ruch wiertnicy, tzn. wiertło, które pracuje na zadaną głębokość, czyli na głębokość uprawową 25–30 cm. Chciałbym dodać, że tym sprzętem jestem w stanie pobierać próbki z tej samej głębokości przy każdym nawierceniu bez znaczenia, jaka to jest gleba i jak jest ukształtowana. Dzięki temu, że najpierw maszyna poziomuje się i dopiero później wiertło wchodzi na zadaną głębokość – wyjaśnia Tomasz Wiosna.

Polskie normy określają, czym mamy pobierać glebę do badań, z jakiej głębokości powinniśmy pobierać próbki i według polskiej normy powinniśmy pobrać 16 próbek pierwotnych na próbę zbiorczą. Często rolnicy zastanawiają się, z jakiego areału powinna być wykonana taka próbka, żeby rzeczywiście była reprezentatywna?

– Tak naprawdę wszystko zależy od rolnika i od tego, jak szczegółowe chce mieć badania. Jeden chce z 1 ha, inny z 3 ha czy 4 ha. Jeżeli klient do końca nie wie, jaką chciałby mieć próbę, to wszystko dzielimy mniej więcej na działki o powierzchni 3,50 ha lub 3,70 ha na próbę. I na jednej próbie wykonuje się od 16 do 20 nawierceń, żeby pobrać glebę do reprezentatywnej próbki z danego sektora – wyjaśnia rozmówca.

Duże zainteresowanie badaniami azotu

Mimo tego, że jest zima, nie ma czasu na odpoczynek, ponieważ od połowy stycznia do początku marca Tomasz Wiosna będzie pobierał próbki gleby, żeby zbadać zawartość azotu mineralnego, która pozwoli ustalić poziom wiosennego nawożenia azotowego. Przy pobieraniu próbek do badań zawartości azotu w glebie, gleba musi być zamrożona, nie może wystąpić np. parowanie, wynik badania będzie przekłamany. Badanie azotu wykonuje się na dwóch głębokościach, w dwóch warstwach gleby od 0–30 cm i 30–60 cm. Próbka jest pobierana za jednym razem i rozdzielana na dwie warstwy.

– Dlaczego pobiera się azot akurat z tych dwóch warstw? Ponieważ w pierwszej płytkiej warstwie będziemy mieli ten azot, który będzie dostępny w pierwszej kolejności, a azot z głębszej warstwy będzie dostępny dla roślin w późniejszym czasie, po przejściu odpowiednich przemian – wyjaśnia rozmówca.

Samo badanie azotu jest bardzo szybkie, bo od momentu pobrania zamarzniętej próbki, musi być ona przechowywana w takim stanie, w jakim była wyciągnięta z gleby. Zamrożone próbki wysyłane są do laboratorium najczęściej tego samego dnia, a najpóźniej dnia następnego i w ciągu 24 godzin są badane. Wyniki otrzymuj się od 3 do 7 dni po wysłaniu prób. Rolnik ma bardzo szybko informację zwrotną na temat zawartości azotu w glebie. Takie badanie określi poziom azotu mineralnego w glebie, pozwoli dość precyzyjnie ustalić poziom niezbędnego nawożenia azotowego po ruszeniu wegetacji i w jej kolejnych etapach. Przy wysokich cenach nawozów azotowych taka informacja jest cenna.

Oczywiście ilość azotu w glebie wiosną ulega dużym wahaniom, a sam azot jest bardzo ruchliwym pierwiastkiem i łatwo ulega wymywaniu z gleby, między innymi dlatego wskazane jest stosowanie dawek dzielonych. Dzięki badaniom azotu mineralnego w glebie rolnik jest w stanie skorygować dawki według potrzeb i pomniejszyć je o azot mineralny zawarty w glebie. Tomasz Wiosna z radością przyznaje, że przed nim intensywne tygodnie pracy ponieważ wielu rolników zdecydowało się przed rozpoczęciem wegetacji zbadać azot.

– W poprzednich latach nie było aż takiego zainteresowania badaniem azotu. Tym bardziej mnie to cieszy ponieważ w branży rolniczej pracuję już prawie 25 lat. Jestem trochę jak lekarz. Przyjadę, zbadam glebę i na podstawie uzyskanych badań wystawiam receptę w postaci pełnej analizy potrzeb nawożenia i wapnowania gleby. Jeżeli rolnik ma sprzęt do precyzyjnego nawożenia otrzymuje plik wyjściowy, który będzie mógł wykorzystać na swoim sprzęcie i to są właśnie realne oszczędności, które daje rolnikowi badanie gleb – podsumowuje z uśmiechem Tomasz Wiosna.

Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a