Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Ubój na pastwisku

Data publikacji 24.01.2022r.

14 stycznia br. w Ośrodku Hartek w Ostaszewie k. Nowego Miasta Lubawskiego hodowcy, urzędnicy i naukowcy rozmawiali o zaletach uboju na pastwisku. Konferencja zorganizowana przez Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Zachowawczej Rasy Polska Czerwona w Typie Mięsnym znalazła uznanie licznie przybyłych hodowców z regionu, jak i całej Polski.

Prelekcje wygłosili praktycy specjaliści ze Szwajcarii: Eric Meili z Wydziału Nauk o Zwierzętach Instytutu Badawczego Rolnictwa Ekologicznego FIBL, prof. dr Knut Schmidtke – dyrektor ds. Badań i Innowacji oraz przewodniczący Rady Wykonawczej Instytutu Badawczego Rolnictwa Ekologicznego FIBL, a także z kraju: prof. dr hab. Beata Kuczyńska z Katedry Hodowli Zwierząt – Instytutu Nauk o Zwierzętach, Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, dr Józef Sadkiewicz z Politechniki Bydgoskiej, Konrad Wiśniewski z Instytutu Nauk o Zwierzętach SGGW, selekcjoner, zootechnik bydła mięsnego oraz hodowcy bydła: Tomasz Jakiel – hodowca rasy red angus i Piotr Rydel – hodowca rasy polska czerwona w typie mięsnym.

Najważniejszymi założeniami przyświecającymi organizacji tego wydarzenia była prezentacja najnowszych i obecnie obowiązujących przepisów regulujących sposób uboju na pastwiskach w Europie. W trakcie sesji plenarnej oraz dyskusji uczestnicy konferencji mogli zapoznać się z koncepcją uboju na pastwisku jako drogę podniesienia dobrostanu zwierząt oraz polepszenia ekonomiki produkcji surowca najwyższej jakości dla polskich hodowców.

– To właśnie chcieliśmy zaprezentować rolnikom i urzędnikom państwowym. Wielu hodowców bydła mięsnego tematem tym jest bardzo zainteresowana – mówił Piotr Rydel, prezes zarządu PZHiPBZRPC w TM i jednocześnie orędownik uboju w gospodarstwie. – Niewielkie gospodarstwa zajmujące się produkcją wołowiny tracą znaczne środki na dostarczanie, odbiór i dojrzewanie mięsa, jeśli chcą sprzedać je w późniejszym etapie w ramach sprzedaży bezpośredniej muszą mieć uproszczone prawo. W Niemczech, Austrii czy Szwajcarii ubój na pastwisku funkcjonuje bez zarzutów. Korzystają z niego zarówno mniejsi, jak i więksi producenci. Dzięki skróceniu łańcucha dostaw oraz ograniczeniu kosztów poniesionych na transport, ubój, porcjowanie i dojrzewanie można sporo zaoszczędzić. Tak właśnie funkcjonują rodzinne gospodarstwa w Niemczech, a także w Szwajcarii.

r e k l a m a

Jakość i pochodzenie
ma znaczenie

Zdaniem Erica Meili, oddzielanie zwierząt od rodzinnego środowiska, transport do zakładu i oczekiwanie w ubojni, to bardzo silne czynniki stresogenne, które należy wyeliminować. I właśnie obok aspektów ekonomicznych, za uśmierceniem w gospodarstwie przemawia także optymalna jakość mięsa, jaką dzięki takiemu systemowi uzyskujemy.

– Szwajcaria złagodziła prawo, dzięki czemu od 2016 roku możliwy jest ubój zwierząt na pastwisku.Bydło oszałamiane jest strzałem w głowę w swoim naturalnym środowisku bytowania w stadzie. Inne sztuki praktycznie nie reagują na strzał, gdyż farmer często (na co dzień) używa broni oddając ślepy strzał w powietrze – dodaje Meili.

W opinii dr. Józefa Sadkiewicza, promującego produkty pozyskane według starych receptur, rośnie świadomość konsumentów. Jako wieloletni praktyk i ekspert w branży zbożowo-młynarsko-piekarskiej i kulinarnej dostrzega, że kupujący kierują się znanym pochodzeniem żywności oraz interesują się etycznym ubojem. Motto "powracamy do korzeni smaków", uwidacznia trend sięgania po naturalne składniki, które pochodzą z zaufanych gospodarstw – dodaje ekspert.

Zawalczyć o konsumenta

Najlepszym tego przykładem jest znana farma Tomasza i Kariny Jakielów "Lubuskie Angusowo'' założona w 2014 roku w okolicach Zielonej Góry. 18-hektarowe gospodarstwo utrzymuje bydło rasy red angus, świnie mangalice, kozy, króliki i kury. Motto gospodarstwa "Nasze zwierzęta mają całe szczęśliwe życie i tylko jeden nieszczęśliwy dzień" jest odzwierciedleniem pełnych zasad przestrzegania wymagań dobrostanu. Stosując zasadę: "odżywiamy glebę – ziemia odżywia rośliny – rośliny odżywiają zwierzęta – zwierzęta odżywiają nas'' gospodarstwo ekologiczne wyklucza stosowanie chemicznych środków ochrony roślin i nawozów sztucznych, koncentratów, hormonów wzrostu, organizmów genetycznie zmodyfikowanych (GMO) i pasz przemysłowych,co zapewnia zdrowie zwierzętom, a następnie konsumentom.

– Nasz związek zajmuje się promowaniem polskiej wołowiny. Często bywamy za granicą, gdzie podpatrujemy omawiane dziś rozwiązania. W wizytach studyjnych w Austrii czy Niemczech udział biorą przedstawiciele służb weterynaryjnych i sanepidu. Szukamy bowiem możliwości i rozwiązań, które pozwoliłyby nam zawalczyć bezpośrednio o konsumenta. Zamierzam przejść szkolenie i zakupić specjalistyczny sprzęt do uboju na pastwisku, by móc zaprezentować jak proces ten wygląda w praktyce – poinformował Piotr Rydel, który jako pierwszy w swoim gospodarstwie chce takowy wprowadzić.

r e k l a m a

Żywność czy jedzenie?

Podczas konferencji nie zabrakło głosów gości z sali. Paweł Woźnicki – rolnik z woj.zachodniopomorskiego wskazał na różnicę między żywnością a jedzeniem.

Żywność to jest produkt spożywczy naturalny lub nieznacznie przetworzony, ale nie parówka marketowa czy kiełbasa "strażacka'', z której leci woda, to jest jedzenie, dlatego może i jest to tańsze, ale nie jest zdrowe. W opinii naukowców, zaopatrywanie się w żywność na poziomie lokalnym, w promieniu około 100 km, gdzie hodowane są zwierzęta czy uprawiane rośliny jest czynnikiem zapobiegającym chorobom.

Dla osiągnięcia celów publicznych i zdrowia obywateli należy wspierać zrównoważony rozwój rodzinnych gospodarstw rolnych przez tworzenie przyjaznego prawa. Zarządzanie zasobami naturalnymi w sposób zapewniający zachowanie ich dla przyszłych pokoleń nie musi kłócić się z zapewnieniem godziwych dochodów gospodarstwa – dodał jeden z przybyłych gości.

Szczegółowo do tematów poruszanych podczas konferencji będziemy wracać w kolejnych numerach naszego tygodnika.

Marcin Konicz

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a