warmińsko-mazurskie
– Wielu rolników zainteresowanych jest rozwojem hodowli i chowu bydła mięsnego, upatrując w tym kierunku produkcji przyszłość, co potwierdzają względy ekonomiczne – zaczyna rozmowę Tomasz Kopański. – Jednak kluczowe znaczenie ma areał. Pasza z zakupu ogranicza zyski, a każdy hektar jest na wagę złota.
Dzięki systematycznemu rozwojowi, młody hodowca utrzymuje ponad 130 sztuk bydła i – jak twierdzi – z produkcji bydła można dobrze żyć pod warunkiem, że ceny skupu żywca utrzymają się na stabilnym poziomie i wyhamuje gwałtowny wzrost cen paliw, pasz i nawozów. – Oczywiście za mieszańca czy hf-y nie dostanę tak wysokich cen jak np. za rasę limousine, ale ceny zakupu cieląt są niższe. Rynek krajowy jest pełen ofert, jednak my bazujemy na sprawdzonych kontaktach z zaufanych gospodarstw – podkreśla młody hodowca – co ma odzwierciedlenie w zdrowotności nabywanej do opasu młodzieży. Optymalnym terminem sprzedaży opasów jest okres tzw. dojrzałości fizjologicznej zwierząt. Jest to czas, w którym odkładanie się białka w tuszy maleje, a kontynuowanie opasu staje się nieopłacalne z powodu dużego otłuszczania zwierząt. Pod względem ekonomicznym najlepsze do opasu są mieszańce, gdyż dzięki efektowi heterozji mają większą zdolność opasową, która wynika z wyższych dziennych przyrostów masy ciała, przy mniejszym zużyciu składników pokarmowych na jednostkę przyrostu. Intensywne żywienie rzutuje na osiągnięcie średniej masy sprzedawanych sztuk ok. 1000 kg, w około 26.–28. miesiącu życia – podkreśla rolnik, w gospodarstwie którego zwierzęta sprzedawane są grupami po 10–20 sztuk.
W żywieniu bydła wykorzystywane są przede wszystkim pasze własne, jednak wiele pochodzi z zakupu.
– Przy naszym areale i pogłowiu konieczny jest zakup dodatkowej paszy – tłumaczy Tomasz Kopański. – Kupujemy makuch rzepakowy, a od niedawna DDGS i oczywiście dodatki mineralno-witaminowe. Suszony wywar jest bogatym źródłem składników mineralnych, szczególnie związków fosforowych, siarki, witamin z grupy B i substancji. DDGS zawiera skrobię na poziome 4,7–5,9% w s.m., czyli znacznie mniej niż w ziarnach kukurydzy (70,6–71,8%). Mniejsza ilość skrobi powoduje wolniejszą fermentację w żwaczu, dzięki czemu nie dochodzi do gwałtownych spadków pH, a jako nośnik fosforu, przeciwdziała jego niedoborom. Energia uzupełniana jest kiszonką z kukurydzy i śrutami zbożowymi, zaś cennym źródłem białka jest dodatek makuchu rzepakowego. Udział kosztów żywienia wymaga maksymalnej koncentracji składników pokarmowych, co wpływa na rentowność produkcji i minimalizację kosztów żywienia. Zapotrzebowanie na składniki pokarmowe bydła opasowego jest zależne od intensywności opasu, masy ciała zwierzęcia i jakości przyrostów, dlatego dawki układane są przez naszego żywieniowca.W przyszłości chcemy zainwestować w zakup paszowozu i zmienić żywienie na TMR.
W opinii Tomasza Kopańskiego, kluczem do sukcesu jest systematyczny rozwój metodą małych kroków. W czasie kilku lat hodowcy udało się wymienić park maszynowy. W dalszych planach ma budowę bukaciarni oraz zakup wozu paszowego.
Przełomowym momentem w rozwoju gospodarstwa wydaje się być możliwość wydzierżawienia kilku bądź kilkunastu hektarów po byłym PGR Tylice. Grunty mają zostać rozdysponowane w przetargach.
– W grudniu ub.r.otrzymałem w grudniu pismo z KOWR o przejęciu ww. ziem do zasobu Skarbu Państwa. Jak zapewnił mnie w rozmowie telefonicznej Marcin Kazimierczuk, zastępca dyrektora OT KOWR w Olsztynie – ziemia zostanie rozdysponowana przed tegorocznym zasiewami – opowiada hodowca. – Składałem wielokrotnie pismo o dzierżawę poszczególnych działek, a także wyraziłem zainteresowanie podpisując grupowy wniosek do instytucji rolniczych. W tym miejscu „Tygodnik Poradnik Rolniczy” zasługuje na szczególne słowa uznania i podziękowania od nas – rolników. Redakcja TPR zainteresowała się tematem zgłoszonym przez rolników indywidualnych z okolic Nowego Miasta Lubawskiego, monitorując i wielokrotnie opisując działania KOWR i ministerstwa rolnictwa na swoich łamach dotyczące gruntów w naszym regionie.