Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Cukier krzepi, ale nie plantatorów buraków

Cukier krzepi, ale nie plantatorów buraków
Data publikacji 01.02.2022r.

Pod siedzibami dwóch niemieckich spółek zajmujących się produkcją cukru w Polsce protestowali producenci buraków cukrowych. Powód? Chcą wyższych cen za swoje buraki – przynajmniej takich, jakie zaproponowała swoim plantatorom Krajowa Spółka Cukrowa.

dolnośląskie

kujawsko-pomorskie

wielkopolskie

Ceny nawozów oraz pozostałe koszty produkcji powodują, że uprawa buraków cukrowych może być nieopłacalna. Związki plantatorów domagają się podwyższenia stawek za surowiec do poziomu 35 euro/t. Ostrzegają, że jeśli koncerny cukrowe nie zwiększą płatności, rolnicy ograniczą do minimum areał buraków. Roślina ta wymaga bowiem dużych nakładów. Przy obecnie obowiązujących cenach znacznie atrakcyjniejsza staje się uprawa kukurydzy na ziarno.

Protest na Kujawach i Pomorzu

W poniedziałek 24 stycznia manifestację przed Cukrownią Chełmża zorganizował Związek Producentów Buraka Cukrowego w Mełnie. Zakład należy do spółki Nordzucker Polska. W akcji udział wzięło blisko stu rolników, którzy dostarczają do niego buraki cukrowe.

– Zbyt niskie ceny buraka cukrowego zmusiły nas do tego, aby głośno upomnieć się o wyższe stawki. Polski Cukier był w stanie podnieść płatności rolnikom. To ostatnia chwila. Buraki powinny kosztować co najmniej 35 euro/t. W tej chwili mamy płacone tylko 25 euro. Wcześniej prowadzone rozmowy związkowców nie przyniosły efektów, dlatego ta akcja protestacyjna ma ich wspomóc. Prowadzimy gospodarstwo rodzinne, w którym pracuję ja, moja żona oraz rodzice. Buraków w zeszłym roku uprawialiśmy 20 ha – powiedział nam Mateusz Wzorek z Zelgna w gminie Chełmża.

Sytuacja na rynkach rolnych jest bardzo dynamiczna, więc ustalenia negocjowane w październiku i listopadzie obecnie straciły sens.

– Reprezentuję gminę Lisewo. Przy okazji warto byłoby zadbać o lepsze warunki odbioru buraków. Cukrownia przyjeżdża i odbiera je, kiedy chce, trudno zrozumieć system potrąceń. Wiele tracimy, kiedy buraki są odbierane wcześnie bądź późno – mówił Stanisław Bogusz ze wsi Mgoszcz.

Rolnik prowadzi gospodarstwo specjalizujące się w produkcji bydła mięsnego. W ubiegłym roku do cukrowni w Chełmży dostarczył 350 t buraków.

Dostawcy cukrowni domagali się nie tylko wyższych stawek za buraki, ale także bardziej przejrzystej umowy kontraktacji oraz wyższych premii za wczesne i późne dostawy, które w rzeczywistym stopniu pokrywałyby straty rolników.

– Drastyczny wzrost środków produkcji, zwłaszcza nawozów, umacnia przekonanie plantatorów o konieczności rezygnacji z uprawy buraków cukrowych. Rolnicy nie mogą pozwolić sobie na straty. Wyższy dochód pozwalają obecnie uzyskać uprawy roś-
lin alternatywnych, jak rzepaku, pszenicy ozimej i kukurydzy. To dlatego znaczna grupa plantatorów zwiększyła areał ozimin. Warunki kontraktacji obowiązujące w Nordzucker znacznie odbiegają od oczekiwań plantatorów i w obecnej sytuacji nie pokrywają kosztów. Zarządowi firmy powinno zależeć na bezpieczeństwie dostaw surowca – mówił, zwracając się do przedstawicieli Nordzucker Polska Kazimierz Kurzyński, prezes Związku Producentów Buraka Cukrowego w Mełnie.

Delegacja rolników, którym mogli towarzyszyć dziennikarze, została wpuszczona na teren cukrowni. Petycja została złożona na ręce Natalii Mioduszewskiej, menedżera do spraw surowcowych. Towarzyszył jej Tomasz Soliwodzki, dyrektor Cukrowni Chełmża.

ZPBC w Mełnie uważa również, że 35 euro za tonę buraków powinno obowiązywać zarówno za surowiec kontraktowy, jak i nadwyżkowy.

– Rolnicy nie mogą być krzywdzeni. Naszym zdaniem umowy o wcześniejszym odbiorze powinny być anulowane. Nie zgadzamy się na sytuację, kiedy to rolnik produkujący i dostarczający surowiec od kilkudziesięciu lat ma gorszą umowę i stawkę 25 euro w porównaniu z nowym rolnikiem, który stał się dostawcą niedawno, z umową gwarantującą 29 euro. Kolejna sprawa to wyższe premie za wczesne i późne dostawy, które nie pokrywają strat plantatorów. Kampanie się wydłużają. Buraki technologicznie najlepszy plon dają w październiku i listopadzie. Każdy plantator, który odstawi buraki wcześniej bądź później, traci na plonie albo zawartości cukru – mówił prezes Kurzyński.

W poniedziałek 24 stycznia zapowiadany był także protest plantatorów produkujących buraki dla KSC. Miał się odbyć przed siedzibą Ministerstwa Aktywów Państwowych. Został jednak odwołany, ponieważ w piątek udało się osiągnąć porozumienie. Rada Związków Plantatorów Buraka Cukrowego przy KSC ustaliła z zarządem Polskiego Cukru podwyższenie ceny buraków kontraktowanych na kwotę nie mniejszą niż 35 euro/t. Stawka za buraki nadwyżkowe została ustalona na co najmniej 100 zł/t.

– Negocjacje trwały od kilku miesięcy. Sytuacja w sektorze produkcji buraka cukrowego jest dynamiczna. Ustalenia z listopada i grudnia stały się nieaktualne. Długo nie można było ustalić porozumienia. Związek wysłał informację, że odbędzie się protest przed Ministerstwem Aktywów Państwowych, a więc właścicielem KSC. Podczas ostatniej tury negocjacji udało się ustalić warunki umowy. To był jednak długi proces. Wielu rolników miało dylemat, czy nadal siać buraki. Szacujemy, że rolnicy mogą chcieć zasiać ich o 10–20% mniej – powiedział nam Rafał Strachota, dyrektor biura Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Warszawie.

24 stycznia odbyły się lub też były planowane protesty plantatorów dostarczających buraki do trzech cukrowych koncernów działających na terenie naszego kraju. Na przeprowadzenie podobnych akcji nie zdecydowali się rolnicy współpracujący z cukrowniami Pfeifer&Langen Polska.

– Pojutrze wszystkie związki spotykają się z prezesem Pfeifer&Langen oraz dyrektorem surowcowym (rozmawialiśmy 25 stycznia – przyp. red.). Myślę, że się dogadamy. Widzimy dużą wolę wypracowania kompromisu i ustalenia warunków korzystnych dla każdej ze stron. Protesty przed cukrownią nie są w obecnej sytuacji konieczne – powiedział nam Wojciech Skierkowski z ZPBC przy cukrowni Glinojeck. Ostatecznie okazało się, że plantatorzy z Glinojecka mogą liczyć na 34 euro/t.

Protest w Wielkopolsce

Do ogólnopolskiego protestu przystąpili też plantatorzy z Opalenicy i Szamotuł (województwo wielkopolskie). Podobnie jak ich koledzy z innych regionów kraju, chcą otrzymywać godziwe pieniądze za swoje buraki. Chcą także wyższych premii za wczesne i późne dostawy, ponieważ kampania cukrownicza w Wielkopolsce wydłuża się w ostatnich latach nawet do 125 dni, a nie wszyscy mogą oddawać buraki w październiku czy listopadzie.

­– Domagamy się też przejrzystych umów kontraktacyjnych oraz zmiany sposobu i terminu wyboru wariantu cenowego. Niestety, Nordzucker stosuje różne warianty cenowe, a na konkretny trzeba się zdecydować półtora roku wcześ-
niej. Nie możemy zgodzić się na tak długi okres. Chcemy wybierać wariant cenowy najwcześniej w okolicach terminu siewu – wyjaśniał nam Sylwester Kamyszek, wiceprezes Wielkopolskiego Związku Producentów Buraka Cukrowego w Poznaniu.

Plantator ma nadzieję, że Nordzucker spełni te żądania.

– W przeciwnym wypadku część plantatorów może zrezygnować z uprawy w tym roku, ponieważ nie stać nas na produkcję buraka przy tak niskich cenach skupu – ostrzegał Kamyszek.

Rolnicy obecni na proteście nie wykluczają, że jeśli zarząd nie zapłaci im więcej za buraki, będą musieli zerwać umowy kontraktacyjne i posiać dużo bardziej opłacalne kukurydzę czy rzepak.

– Mimo zawartych umów każdy musi zdecydować, co będzie mu się bardziej opłacało siać: buraki czy rzepak. Dziś cena rzepaku na giełdzie z kontraktem na sierpień wynosi już 2850 zł/t. Biorąc pod uwagę koszty produkcji buraka, bardzo niską cenę w skupie oraz stepowienie gleb w północnej Wielkopolsce, które utrudnia burakowi wegetację, wielu z nas nie będzie miało wyjścia i przestawi się na inne, bardziej dochodowe uprawy. Dlatego prosimy, byście szybko rozpatrzyli nasze postulaty. Chcemy znać odpowiedź przed podjęciem wiosennych decyzji – mówił jeden z protestujących plantatorów.

Deklarację o niezwłocznej odpowiedzi złożył rolnikom prezes zarządu cukrowni Marcin Lechowski, który wyszedł do nich podczas protestu.

Rolnicy mają nadzieję, że cukrownia przystanie na ich żądania, ale podkreślają, że w ostatnich latach przetwórca nie traktuje ich poważnie.

– Boli nas to, że zarząd nie wypłacił nam premii, choć plantatorzy innych cukrowni ją dostali. Poza tym spółka działa bardzo opieszale – o cenie skupu buraków dowiedzieliśmy jako ostatni spośród innych cukrowni. KSC i Pfeifer&Langen dużo wcześniej poinformowały swoich plantatorów o stawkach na ten rok – mówił jeden z protestujących rolników.

Dodał, że pod koniec ubiegłego roku cukrownia zaproponowała śmiesznie niską podwyżkę na poziomie 1,5 euro/t.

– Ta kwota jest absurdalnie niska. Nawozy poszły w górę o 300%, a ceny buraka o 1,5 euro – zaznaczył i z rozgoryczeniem wyliczył, że przy tak drastycznie wysokich kosztach produkcji uprawa buraka kompletnie mu się nie opłaca.

– Obecnie uprawiam buraki na 23 ha. W latach 90. miałem tylko 2 ha. Ale proszę mi wierzyć, wtedy mogłem dużo więcej kupić za pieniądze płacone przez cukrownię – oburzał się rolnik.

Protest na Dolnym Śląsku

We Wrocławiu przed siedzibą Südzucker Polska SA zgromadziła się reprezentacja kilkudziesięciu plantatorów z regionu. Przekazali swoje postulaty dotyczące dalszej współpracy władzom koncernu. Tak jak w pozostałych regionach, rolnicy domagają się podwyżki ceny za sprzedawany surowiec do 35 euro/t. Drugi równie istotny postulat, który nie tylko może podnieść opłacalność produkcji buraka cukrowego, ale wręcz ją umożliwić, to wcześniejsza wypłata.

– Chcemy, żeby rolnicy otrzymywali wynagrodzenie za swoją pracę jak zwykły przedsiębiorca, który sprzedaje w mieście towar albo usługę – mówi Włodzimierz Ura, wiceprezes Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego. – Dlatego domagamy się wypłaty za przekazany towar w ciągu trzydziestu dni. Tak jak inni przedsiębiorcy.

W trakcie spotkania we Wrocławiu z kierownictwem koncernu rolnicy otrzymali od nich słowne zapewnienie, że zostanie zrobione wszystko, aby uprawa się opłacała, a plantatorzy byli zadowoleni. Na razie tylko tyle. Ale rolnicy biją na alarm, gdyż po oddaniu swojego produktu do 10 listopada otrzymują jedynie zaliczkę za jego przekazanie. W ubiegłym roku było to 17 euro/t, które otrzymali do 10 listo-
pada. Na kolejną transzę zapłaty mogą liczyć do 15 marca br.

Jak wskazuje Włodzimierz Ura, problem jest dużo poważniejszy i ma o wiele szerszy, międzynarodowy kontekst. W Niemczech, Francji czy Belgii rolnicy już mają podniesione ceny za oddawanego buraka. Co więcej, tam są także udziałowcami spółek, a więc mogą decydować o ich przyszłości, planach, a także odbierać dywidendę.

Produkcję dodatkowo utrudni wkrótce Zielony Ład i wycofywanie niektórych nawozów oraz środków ochrony roślin.

– Liczymy, że ktoś nas zrozumie, ponieważ warunki uprawy buraka cukrowego zmieniły się drastycznie i są skrajnie złe. Jeśli nie, będziemy wkrótce kupować cukier za granicą, a nie sami go produkować, choć mamy do tego dobre warunki – zaznacza Włodzimierz Ura.

Być może szansę na porozumienie da spotkanie z rolnikami, które ma się podobno odbyć w lutym.

Tomasz Ślęzak, Kamila Szałaj, Artur Kowalczyk

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a