Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Rzepak z perspektywą na dobre przezimowanie

Data publikacji 01.02.2022r.

W tym gospodarstwie rzepaki są z powodzeniem uprawiane już od kilkunastu lat. O tym, jakie zabiegi na plantacji zostały wykonane jesienią i jakie nawożenie jest planowane na wiosnę, mówi Marek Wnuczek.

lubelskie

Marek Wnuczek prowadzi gospodarstwo w Pułankowicach (pow. kraśnicki) od 2006 r., po tym, jak przejął je od rodziców. Wówczas pod pługiem było 20 ha gruntów własnych i dzierżaw. Obecnie areał gospodarstwa wynosi w sumie, czyli z dzierżawami, 40 ha średnich gleb klasy IIIa i IIIb.

r e k l a m a

Późny siew wyszedł roślinom
na dobre

Rzepak ozimy pan Marek uprawia praktycznie od momentu, gdy zaczął prowadzić gospodarstwo na własny rachunek. W ostatnich latach uprawa zajmuje co roku powierzchnię ok. 10–12 ha. Drugi sezon z rzędu w gospodarstwie w Pułankowicach została wysiana odmiana Derrick z hodowli KWS. To odmiana populacyjna, która znakomicie zaprezentowała swoje możliwości w doświadczeniach rejestrowych COBORU oraz w doświadczeniach łanowych KWS.

– Bardzo popularna odmiana w naszej okolicy, idealnie sprawdza się na uprawianych tutaj ziemiach – mówi Marek Wnuczek. – Jest odporna na wyleganie. W poprzednim sezonie plonowała w moim gospodarstwie średnio na poziomie 3,8 t/ha i to mimo niekorzystnej pogody. Najpierw zimna wiosna zastopowała wzrost rzepaku, potem przyszły deszcze nawalne a gradobicie obniżyło plon co najmniej o 15%.

W kolejnym sezonie, 2021/2022, rzepak w gospodarstwie został wysiany późno. Siew rozpoczął się dopiero po 8 września. To efekt niekorzystnej w rejonie pogody. Wyjątkowo deszczowe lato a potem jesień sprawiły, że znacząco opóźniły się żniwa, a tym samym siewy ozimin.

Podczas siewu po raz pierwszy został wykorzystany nowy nabytek, czyli siewnik DAMA Mashio Gaspardo. Maszyna zwiększa efektywność pracy dzięki możliwości łączenia pierwotnej lub wtórnej uprawy gleby z siewem w jednym przejeździe. – Różnica jest bardzo duża, to już inna jakość siewu – mówi pan Marek. – Jesienią ub. roku siałem gęściej, czyli 3 kg/ha, bo termin siewu był opóźniony.

Spóźniony siew rzepaku wyszedł plantacji na… dobre. – Były w okolicy przypadki, że rolnicy po sierpniowych siewach musieli rzepaki przesiewać. Wszystko przez deszcze – wyjaśnia pan Marek. – Na tych wcześniejszych rzepakach pojawiała się też pchełka rzepakowa. Na mojej plantacji jej nie stwierdziłem.

Przygotowanie rzepaku
do zimowania

Wykorzystując nawóz naturalny, czyli obornik pochodzący z własnej produkcji zwierzęcej, rolnik w ciągu sezonu jest w stanie nawozić w ten sposób obszar o powierzchni ok. 7 ha, ograniczając dzięki temu nawożenie mineralne.

– Obornik jest rozrzucany przed orką. Na tak nawożonych stanowiskach rzepaku mogę pozwolić sobie na zmniejszenie nawożenia nawozem wieloskładnikowym o ok. 150–200 kg/ha, czyli o prawie połowę dawki – tłumaczy Marek Wnuczek. Niższa jest też wtedy wiosenna dawka azotu, choć jej zmniejszenie nie jest aż tak duże, jak w przypadku fosforu i potasu. – Także w kolejnym roku, gdy stanowisko po tak nawożonym rzepaku zajmuje pszenica, nawożenie mineralne jest mniejsze – dodaje rolnik.

Jednak w bieżącym sezonie rzepak został wysiany na stanowiskach, które nie były nawożone przed orką obornikiem. Zabrakło na to czasu. Pod korzeń został zaaplikowany nawóz wieloskładnikowy w pełnej dawce. – Inaczej niż zwykle nie przed orką, a po niej. Zależało mi, żeby nawóz znalazł się wyżej w profilu glebowym, żeby późno posiany rzepak zdążył z niego skorzystać – tłumaczy pan Marek, który jesienią zaaplikował na plantacji rzepaku także azot.

– 100 kg/ha saletrzaku, czyli 27 kg/ha azotu w czystym składniku – mówi Marek Wnuczek. – Jestem z tych decyzji bardzo zadowolony, bo rzepak, choć wysiany późno, dogonił rośliny siane terminowo a nawet je przegonił i wszedł w okres zimowania w bardzo dobrej kondycji.

Pan Marek zwraca też uwagę na rolę we właściwym przygotowaniu rzepaku do zimy przeprowadzonego w odpowiednim momencie zabiegu skracania. W jego efekcie pęd ze stożkiem wzrostu powinien osiągnąć wysokość nie większą niż 3 cm. Z kolei optymalna średnica szyjki korzeniowej to co najmniej 1 cm. Dla bezpiecznego przetrwania zimy rzepak powinien charakteryzować się też rozetą z ok. 8–10 liśćmi i rozwiniętym systemem korzeniowym.

Kolejna sprawa: ochrona herbicydowa. – W panujących jesienią ub. roku warunkach pogodowych zdecydowanie korzystniejszy dla właściwego wzrostu rzepaku był powschodowy zabieg odchwaszczania – opowiada pan Marek. – Jesień była bardzo mokra. Kto opryskał przedwschodowo, tylko zaszkodził roślinie. W takim przypadku wschody były kiepskie, rzepaki chorowały.

Nasz rozmówca jesienią przeprowadził w rzepaku powschodowe odchwaszczanie, mające za zadanie likwidację konkurencji chwastów dwuliściennych. Z jednoliściennymi nie zdążył, zabieg zostanie przeprowadzony wiosną.

r e k l a m a

Azot powinien czekać na rzepak

Pan Marek jest zwolennikiem zasady, zgodnie z którą to azot ma wiosną czekać na stanowisku na rzepak, nigdy odwrotnie. Dlatego gdy tylko pozwalają warunki i przepisy, wjeżdża z pierwszą dawką azotu na start.

W tym roku zastosuje Saletrosan 26. Decyzja co do ostatecznej wysokości dawki zapadnie po wiosennej lustracji plantacji. – Można wstępnie założyć, że będzie to ok. 90 kg azotu w czystym składniku – mówi Marek Wnuczek.

Saletrosan to azot głównie w formie amonowej. Ta forma nie rozhartowuje roślin, więc jest pod tym względem bezpieczniejsza i z tego powodu jest polecana na pierwszą dawkę startową azotu w oziminach. – Azot w tej formie jest dostępny dla roślin przez dłuższy czas – dodaje rolnik. Istotne jest też to, że Saletrosan zawiera rozpuszczalny w wodzie trójtlenek siarki. Siarka sprzyja efektywności pobierania i przetwarzania azotu. Przyczynia się do zwiększenia odporności roślin na infekcje grzybowe.

– Druga dawka azotu to ok. 250 kg saletry amonowej 32 (czyli ok. 90 kg/ha w czystym składniku). Aplikuję ją zwykle ok. dwóch tygodni po pierwszej dawce, najpóźniej miesiąc przed rozpoczęciem fazy kwitnienia rzepaku – mówi pan Marek. Saletra amonowa to azot amonowy i azotanowy w równych dawkach.

W wiosennym nawożeniu rzepaku trzeba pamiętać o dostarczeniu roślinie niezbędnych mikroelementów. Istotny w procesie wzrostu rzepaku jest bor. Odpowiada za zwiększenie odporności na sytuacje stresowe, ma udział w budowie ścian komórek oraz odpowiada za syntezę cukru i skrobi. Jego niedobry prowadzą do zaburzeń rozwoju. Przyczyniają się do zahamowania tworzenia łuszczyn oraz do niskiej zawartości w nich nasion.

Jedna ze strategii nawożenia borem wiosną zakłada oprysk pierwszą dawką (150–200 g/ha) w czasie ruszania wegetacji. Drugą, w podobnej dawce, w fazie zielonego pąka. W przypadku znaczących niedoborów tego pierwiastka wskazane jest dokarmianie rzepaku borem także jesienią (jedna lub dwie dawki, w sumie od 150 g/ha do 350 g).

Pan Marek stosuje nawożenie dolistnie borem, dostarcza też w ten sam sposób magnez i mangan. W przypadku tego pierwszego pierwiastka rzepak może odczuwać jego braki szczególnie wczesną wiosną, gdy w niskich temperaturach jego pobieranie z gleby jest niedostateczne.

Z rzepakiem jest tak, że z prognozami dotyczącymi plonu lepiej wstrzymać się, dopóki ziarna nie znajdą się na przyczepie. Grad może zniweczyć cały trud na dzień przed zbiorem. Z pewnością jednak można powiedzieć, że jeśli nic złego wiosną się nie zdarzy, to rzepaki zimujące w Pułankowicach rokują bardzo dobrze.

Krzysztof Janisławski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a