Zgodnie ze statutem Związku wybór władz powinien nastąpić już w roku 2019. Wtedy upłynęła kadencja zarządu Podlaskiego Związku, który jako jedyny spośród wojewódzkich związków hodowców bydła nie przeprowadził wyborów zgodnie z obowiązującym go statutem. Doszło do sytuacji, w której Sąd Rejonowy w Białymstoku XII Wydział Sądu Gospodarczego Krajowego Rejestru Sądowego wezwał do powołania członków organów związku. W innym wypadku akta miały być skierowane do przewodniczącego Wydziału Sądu w celu rozważenia wszczęcia postępowania o rozwiązanie podmiotu bez przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego. Zaniechania uprzednio sprawujących władzę w organizacji faktycznie mogły skutkować końcem działalności jednego z 16 związków hodowców bydła i producentów mleka w mleczarskim zagłębiu, jakim jest województwo podlaskie.
Do walnego podlaskiego Związku ostatecznie doszło. W zebraniu udział wzięło 59 delegatów, którzy zostali uprzednio wybrani na 15 walnych zebraniach członków kół. Odbyło się ono w siedzibie Związku w Jeżewie Starym. Od początku było ono wyjątkowo burzliwe i pełne emocji. Głównym tematem obrad był oczywiście wybór nowych władz. Głosowanie w tej sprawie rozpoczęło się dopiero po czterech godzinach od rozpoczęcia zebrania. Trzy godziny trwała dyskusja nad regulaminem obrad, który wzbudził kontrowersje wśród części delegatów. Zakładał on głosowanie jawne i ostatecznie został przyjęty przez obecnych na zebraniu. Na przewodniczącego zebrania został wybrany Bogdan Marchel, który sprawnie poprowadził dalszą część zebrania. W jego trakcie przyjęto sprawozdanie z działalności poprzedniego zarządu oraz sprawozdanie komisji rewizyjnej. Odrzucono natomiast sprawozdanie sądu koleżeńskiego. Miało to związek z bezpodstawnym usuwaniem ze związku członków, którzy mówiąc wprost: byli niewygodni. Dotyczyło to Karola Faszczewskiego i Tomasza Brulińskiego – członka Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Piątnicy. Niesłuszność działań sądu koleżeńskiego podlaskiego związku została potwierdzona wyrokami sądowymi.
r e k l a m a
Na prezesa związku
zaproponowano Stanisława Żochowskiego. Został on wybrany zdecydowaną większością głosów. To osoba doświadczona zarówno zawodowo, jak i życiowo. Bez wątpienia jeden z najwybitniejszych hodowców bydła mlecznego w kraju od lat współpracujący ze Spółdzielnią Mleczarską MLEKOVITA. W sprawy podlaskiego związku zaangażowana jest też jego córka Anna. Pozostali członkowie nowo wybranego prezydium zarządu, sekretarze i skarbnik to z kolei młodzi hodowcy. Taki skład nowych władz rokuje wyjątkowo dobrze jako połączenie ogromu doświadczeń z młodzieńczym zapałem. Według nowego prezesa Związku młodzi hodowcy powinni brać jak największy udział w życiu zarówno podlaskiego związku, jak i całej Federacji.
Jednym z wiceprezesów został Karol Faszczewski. Producent mleka z powiatu wysokomazowieckiego dostarczający mleko do SM MLEKOVITA. Jak mówi, obrady były pełne emocji. Poprzednie władze nie chciały zaakceptować regulaminu obrad. Pomimo że wśród większości obecnych nie wzbudził on jakichkolwiek kontrowersji poprzednie władze uznawały go za,,niekorzystny''. Według niego nowo wybrane władze rokują bardzo dobrze. Obecny prezes, jak pokazał wynik głosowania, cieszy się dużym poparciem wśród podlaskich producentów mleka. Co do samego Karola Faszczewskiego to nie obyło się bez ekscesów w wykonaniu podającego się za pełniącego obowiązki prezesa Krzysztofa Pogorzelskiego. Według relacji świadków, został on nazwany przez niego powietrzem, zerem i osobą nic nie znaczącą. Komentarz ten wydaje się podły i nie na miejscu, wszak pan Pogorzelski uczestniczył w zebraniu jako członek związku bez prawa głosu. Powodem tego był fakt, iż nie został uznany w swoim kole za osobę, która ma je reprezentować jako delegat.
W walnym zgromadzeniu
jako reprezentant Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka wziął udział jej wiceprezydent, a jednocześnie prezydent warmińsko-mazurskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka Andrzej Steckiewicz. Jego wypowiedzi nie były zbyt obfite i miały miejsce właściwie już pod koniec posiedzenia. Nie zadawano mu też zbyt wielu pytań. Właściwie tym najczęściej przytaczanym w relacjach z posiedzenia było zapytanie pana Karwowskiego o ilość produkowanego przez niego mleka. Odpowiedzi nie uzyskano, ponieważ jak stwierdził prezydent Steckiewicz obowiązuje RODO (rozporządzenie o ochronie danych osobowych) i nie może on odpowiedzieć na zadane pytanie.
To co wydarzyło się podczas walnego zgromadzenia dosadnie komentuje Wojciech Chrostowski, będący delegatem z regionu Kolna oraz członkiem OSM w Giżycku. Został on wybrany na skarbnika Związku. Jego zdaniem,w oczach ustępującego zarządu widać było niezadowolenie. Jednak nie doszło do żadnej rewolucji czy przewrotu. Zmiana zarządu była w pełni demokratycznym procesem. Rewolucją było nierobienie wyborów tylko czekanie i rządzenie niezgodnie ze statutem. To była według członków związku rewolta. Hodowcy, którzy przyjechali na walne do Jeżewa przedstawili tylko zdanie producentów mleka w kołach, zaś to oni sprawują władzę zarówno w Związku jak i w Federacji, a delegaci na walnym tylko wykonywali ich decyzje i przekazywali to o czym mówi się na bardziej lokalnych spotkaniach. A mówiło się na nich o braku przejrzystości w działaniu poprzedniego Zarządu.