podlaskie
– Bardziej skłaniałem się ku hali bok w bok, gdyż byłaby trochę wygodniejsza, zapewniając szybsze wejście i wyjście krów, jednak ograniczyła nas wielkość działki i wybraliśmy bardziej kompaktową rybią ość, która sprawuje się bardzo dobrze. Uważam, że ten typ hali udojowej jest odpowiedni dla gospodarstw, w których doi się do 150 krów – stwierdził Bogusław Dąbrowski.
Modernizacja starej obory polegała na montażu świetlika kalenicowego, wybiciu większych bocznych otworów wentylacyjnych, zerwaniu starej posadzki i nowym rozplanowaniu legowisk. Właściwie ze starego obiektu zostały ściany i dach.
Po rozbudowie i modernizacji obie obory spełniają warunki uzyskania dopłat do dobrostanu przy obsadzie nie większej jak 126 krów. W tym celu już na etapie planowania rolnik zdecydował się na legowiska o 20% większe w stosunku do standardowych wymogów oraz zapewnił odpowiednio dużą powierzchnię spacerową.
r e k l a m a
Racica musi być sucha
Hodowca nie chciał w swojej oborze posadzki rusztowej, zatem wybrał tradycyjną, ale ponacinaną na głębokość 1 cm, tak aby zminimalizować poślizgnięcia krów.
– Systemy bezściłkowe oparte na matach i rusztach nie są dobre dla krów, a zwłaszcza ich racic i nóg. Dlatego zdecydowałem się na zgarniacze łańcuchowe GEA w połączeniu z materacami słomiano-wapiennymi. Stara obora przed modernizacją też nie miała rusztów, ale tam obornik z korytarzy spacerowych był usuwany tylko 2 razy dziennie, za pomocą ciągnika z ładowaczem. To zbyt rzadko, gdyż racice przez stosunkowo długi czas były zanurzone w mokrych odchodach. Teraz zgarniacze załączają się automatycznie co 2 godziny, dzięki czemu posadzka jest czysta a racice suche. Po dwóch latach zaobserwowaliśmy znaczną poprawę zdrowotności racic – podkreślił Bogusław Dąbrowski.
Korekcja racic wykonywana jest na bieżąco u wytypowanych krów, w tym celu co tydzień do gospodarstwa przyjeżdża specjalista z tego zakresu.
– Dzięki osuszeniu racic i często zmienianym opatrunkom pozbyliśmy się zanokcicy. Są jeszcze sztuki, które mają problemy z racicami, ale to krowy starsze, które wcześniej chodziły po nieryflowanej posadzce, co wytworzyło pewien patologiczny stan. Po prostu, aby chronić się przed poślizgnięciami bardziej obciążały wewnętrzną część racicy, która mniej przyrastała, a szybciej rosła część zewnętrzna. To pokazuje jak ważne jest nacinanie posadzki w celu uzyskania chropowatej powierzchni – przyznał hodowca.
Krzyżówki z brown swiss
Jałówki, a także krowy, które dobrze rokują na przyszłość kryte są nasieniem seksowanym, tak aby ich córki zasiliły stado. Z kolei słabsze sztuki są inseminowane nasieniem od buhajów ras mięsnych. Nasienie pochodzi z różnych firm, głównie z Merit Gen.
W stadzie przeważają krowy rasy hf, ale są też krzyżówki hf-a z rasą brown swiss i ostatnia krowa czystej rasy brown swiss. To bydło rolnik zaimportował przed wielu laty z Francji w ramach pilotażowego programu płukania zarodków. Krowy rasy brown swiss ze względu na lekkie porody, będące jedną z cech tej rasy, miały być biorczyniami zarodków od krów rasy hf. Sam program spalił na panewce, gdyż wycofała się z niego lecznica weterynarii, która go zainicjowała. Jednak zostały krowy brown swiss, które zdaniem Bogusława Dąbrowskiego mają wiele zalet, a ich krzyżówki z rasą hf nie odbiegają wydajnością od samego hf-a. Cechą charakterystyczną krzyżówek jest jednolite czarne umaszczenie.
– Mamy jeszcze dość dużo krzyżówek o 50 lub 25-procentowym udziale rasy brown swiss. Zaobserwowałem, że najlepsze córki rodziły się po buhajach brown swiss z USA. Amerykański typ brown swissa ma bardzo duży kaliber oraz wysoką mleczność, a także wyróżnia go jasne umaszczenie zbliżone do beżowego. Typ europejski jest zupełnie inny, o mniejszej mleczności, bardziej przystosowany do trudnych warunków górskich, a umaszczenie ma znacznie ciemniejsze – wyjaśnił hodowca.
r e k l a m a
Jak porodówka, to głęboka
Krowy dojne podzielone są na dwie grupy. Grupa wydajniejsza karmiona jest dawką TMR wyliczoną na dzienna produkcję 40 l od krowy. Każda krowa, która spada do poziomu 25 l dziennej produkcji, przechodzi do grupy mniej wydajnej. Trzecia grupa tj. zasuszeniowa, otrzymuje ten sam TMR co jałówki cielne. Na porodówkę z głęboką ściółką krowy przechodzą na 2 tygodnie przed spodziewanym wycieleniem, jest to tzw. grupa rozdojeniowa, która dostaje już tę samą dawkę TMR co najwydajniejsza grupa krów dojnych.
– Porodówka musi być na głębokiej ściółce, gdyż jest to szczególny czas, w którym krowa potrzebuje najlepszych warunków z możliwych. Kiedyś porodówkę mieliśmy wyposażoną w boksy legowiskowe co nie tylko skutkowało urazami, ale również przemieszczeniami trawieńca – oznajmił Bogusław Dąbrowski.
TMR powstaje w niedużym wozie paszowym jak na stado 120 krów, bo posiadającym 10 kubików. To pionowa maszyna BVL z jednym ślimakiem. Dzielenie krów na grupy sprawia, że jego wielkość jest wystarczająca. Kilka dawek TMR posiada zupełnie inny skład i inny stosunek pasz podstawowych: kiszonki z kukurydzy do sianokiszonki. Na całą najwydajniejszą grupę krów dziennie przypada 1500 kg kiszonki z kukurydzy i 1500 kg sianokiszonki oraz 9 kg paszy treściwej w przeliczeniu na sztukę. Druga grupa krów tak samo liczna, a są to 52 sztuki, dostaje już znacznie mniej kiszonki z kukurydzy oraz 5 kg/szt. paszy treściwej, tak aby krowy będące w dalszej fazie laktacji nie ulegały zatuczaniu.
Co ciekawe, stara obora, którą rolnik poddał modernizacji była jednym z trzech pierwszych obiektów wolnostanowiskowych w tym regionie. Tego typu budynki Bogusław Dąbrowski podpatrzył w Holandii jeszcze w latach 90. XX wieku, kiedy to z dwoma kolegami sprowadził z kraju wiatraków 30 jałówek rasy hf.