Wieś i Rodzina
W trosce o wieś i mieszkańców
– Ola Boga, pali się! Pożar! – słychać było z dali głosy pełne przerażenia. Nad wsią zawisła łuna, a w niebo strzelały iskry. Wtem zerwał się wiatr, który zawsze towarzyszy pożarom, ale nie jest sprzymierzeńcem pogorzelców, przeciwnie, wznieca ogień. – Ojciec, łap wiadra, biegnijmy co sił w nogach – wołał jakiś chłopiec. Dał się słyszeć gwar, nawoływania, z oczu płynęły łzy od gryzącego dymu, a po plecach spływał pot. Płomienie obejmowały swym czerwonym ramieniem kolejne budynki, pozostawiając zgliszcza. W mgnieniu oka formował się szereg, a z rąk do rąk wędrowały wiadra pełne wody. W takich sytuacjach ramię w ramię staje wróg, przyjaciel, obcy czy rodzina. Gdyby nie ofiarna pomoc sąsiedzka, niejedna wieś poszłaby z dymem.